Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

do odchudzania sklonilo mnie odbicie w lustrze, za male ubrania, za ciasny uniform w pracy hehehe

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14439
Komentarzy: 53
Założony: 25 marca 2010
Ostatni wpis: 30 grudnia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monifix

kobieta, 45 lat, Wołomin

170 cm, 81.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: ja jeszcze pokaze na co mnie stac buahaha!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 czerwca 2010 , Komentarze (1)

nie mam juz do siebie slow. nie warto. i tak jakbym sobie nie tlumaczyla to i tak cale ostatnie ponad dwa tyg wchlaniam wszystko co nadaje sie do jedzenia, jakbym miala tasiemca..haha moj tasiemiec nazywa sie lakomstwo dawno nie zaspakajane zachcianki goruja nad umyslem. poszlam dzis na bieznie i cale pol godziny biegu wmawialam sobie ze nie warto tego pozerac bo potem te kalorie naprawde ciezko zrzucic no i co z tego... godzine potem zjadlam 8 frytek.... musze sie postarac w tym tyg chociaz opanowac apetyt na te wszystkie smakolyki bo ostatnie 3 miesiace pojda na marne.... o jo joj.....

Monika wez sie w garsc!!!! przeciez to sie da osiagnac!! wytrwaj!!!

12 czerwca 2010 , Komentarze (2)

malo ze o wiele wiecej bylam na biezni w tym tyg wcale nic nie zgubilam. zalamka.. na dodatek jestem tak wyzuta z energii ze musze zrobic przeerwe i z dzien odpoczac od silki.. ja ja zgubie te pozostale 11 kg???????????

5 czerwca 2010 , Komentarze (1)

ah nareszcie znowu motwacja :)

bylam na zakupach. nowy opalacz i spodnie w rozmiarze jakiego juz dawno nie mierzylam po prostu super uczucie :) szkoda  tylko ze dlugo sie nimi nie pociesze bo niedlugo beda za duze!! hahaha no i tym akcentem na dzis zakoncze. powiem tylko ze juz sia nawet sama sobie podobam w tej ulepszonej postaci :)

5 czerwca 2010 , Komentarze (1)

caly tydz staralam sie po prostu nie przytyc a tu prosze jaka mila niespodzianka 1kg w dol!!! YIPEE!!!! ale to chyba zawdzieczam wczorajszemu skatowaniu na biezni..umarlam jak z niej zeszlam i ledwo sie do domu dociagnelam, na dodatek jeszcze matiego w wozku musialam pchac bo byl w crechu podczas kiedy ja zarzynalam sie w silowni ale na szczescie mam z gorki do domu z silowni -cale szczescie...

no najwazniejsze ze sie udalo po 2 tyg przestoju :)

3 czerwca 2010 , Skomentuj

to bedzie juz drugi tydz z kolei ze nic nie zrzuce. zalamka. nie mam czasu na cwiczenia nie mowiac juz nawet o poprawnej diecie i spalaniu kalorii... zalamka. ale moze jest i dobra strona tej kleski. moze jak organizm troche przystopuje i odpocznie to chetniej zacznie chudnac od nast tyg :) mam nadzieje ze wszystko wroci do nowego porzadku i w koncu bede mogla kontynuowac...

1 czerwca 2010 , Skomentuj

co sie dzieje ze mna.. dzis znowu byla impreza... wielki burger z serem i frytami... no i kolejne milion kalorii, przynbajmniej rano bylam na silce i se pobiegalam ale to i tak za malo zeby nawet ta porcje nadrobic a co mowic o odchudzaniu. musze zakonczyc moje socjalne zycie bo jest zbyt wiele okazji na wyjatkowe posilki ze znajomkami.... zalamka. a jeszcze na dodatek moja siostra poleciala dzis na majorke i mnie dobila tym..mogla mi juz lepiej nie mowic.... w nieswiadomosci byloby mi lzej niz myslec o tych 25 stopniach w cieniu i sloncu od rana do nocy....a ja tu musze w pracy gnic....

30 maja 2010 , Komentarze (1)

bylam dzis z synkiem na 1 urodzinkach synka mojej kolezanki...oczywiscie bylo grillowanie milion ciast do zjedzenia adla dzieci mnostwo slodyczy.... o diecie zapomnij... nawet nie bede probowala nadrobic cwiczeniami tego co dzis sie nawpychalam, po prostu od jutra bede jadla tylko wode mineralna niegazowana i to nozem i widelcem aby za duzo nie zjesc.. i tak wykorzystalam moj limit kalorii na nastepne pol roku... o jo joj

 

22 maja 2010 , Komentarze (2)

i by m nie mogla wpisac 75..no ale jednak.. wczorajsze obzarstwo ma swoje skutki..nie wiem co we mnie wstapilo przeciez w piatki szczegolnie uwazam. dzis w zadoscuczynieniu wstalam o 6:30 i poszlam na godzine na szybki marsz, sumienie troche uspokojone ale na wiecej takich chwil sobie nie pozwole-na pewno nie w dzien przed wazeniem. a teraz zamiast cwiczyc czy cos tam robic leze i smaze sie bo pogoda upalna -myslami odplywam na majorke :)

oczywiscie lezac mysle ze moze lepiej byloby troche pocwiczyc i nadrobic troche cwiczen ale jeszcze moze dzis sobie pokaze na co mnie stac :) a teraz na slonce!!!!

16 maja 2010 , Komentarze (3)

malo ze nie przytylam na wakacjach to jeszcze udalo mi sie extra zrzucic...slonce dobrze dziala i dwukrotnie zwiekszone treningi, no ale na urlopie mozna sobie pozwolic...

na szczescie w tym tyg tez udalo mi sie zgodnie z planem zrzucic kolejne kilo. i od razu widac roznice. 3 kilo temu nie moglam tyle biegac a teraz prosze 10min bez przerwy! jak dla mnie to niemale osiagniecie. nawet udalo mi sie dzis w sumie miedzy szybkim marszem i biegami zrobic az 22min biegu (na dwa razy). no wiem ze to nie rekord ale jak dla mnie juz niezle.

postanowilam ze wroce na ta majorke ale nast razem bede juz biegac a nie maszerowac i bede wygladala tak fantastycznie ze nie bede musiala sie wstydzic tych grubych pulpetow... hihihi najwazniejsze ze waga zaly czas poslusznie idzie ruchem jednostajnym w dol... ale jestem dumna z siebie :) :)

2 maja 2010 , Komentarze (1)

no i wiedzialam ze tak bedzie... opalanie opalanie, fakt ze jest pieknie i cieplo i nawet na marsz i jogging chodze i cwiczenia robie ale z dieta to powiem ze kiepsko, musze nadrabiac bo wlasnie bylam na kolacji.... o jejku.... zaraz ide to spalic wszystko zamorduje sie dzis cwiczeniami a jutro podwojne cardio zeby za grzechy zaplacic, no coz wakacje maja swoje przywileje ale i cene. jak w sobote na wazeniu mi przybedzie to wcale sie nie zdziwie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.