Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malastokrotka88

kobieta, 36 lat, Warszawa

150 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca wakacji walczyć o swoją sylwetkę!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lipca 2011 , Komentarze (2)

Nie brzmi to śmiesznie, prawda? :(

Najgorsze jest to, że są wyprzedaże, a ja mogę oglądać tylko biżuterię i dodatki ogólnie, ponieważ sobie powtarzam, że jak schudnę, to sobie kupię ładne ciuszki...głupia ja.

Teraz mam do sierpnia "wolne", od przyszłego miesiąca idę na praktyki, a właśnie skończyłam sesję i rok akademicki. 

Jakoś trudno mi zacząć się ruszać, a winię za to złą pogodę. Miałam takie postanowienie, że od lipca biegam (rok temu robiłam to regularnie, także wiem jak to się robi), jeżdżę na rowerze i czytam książki ;-) Niestety, od samego początku pada i jest zimno (12stC), co mnie jakoś blokuje przed tych ruchem na świeżym powietrzu. W dodatku jakoś ciężko oduczyć mi się jedzenia niezdrowych produktów i nieregularności...

Mam nadzieję, że za dzień, dwa będę mogła napisać, że powoli to wszystko się zmienia i będę z siebie dumna ;-)

Pozdrawiam!!!

23 maja 2011 , Komentarze (1)

1/7

Śn. jajecznica z 2 jaj + kromka żytniego z Almette i rzodkiewką
II śn. Banan
Obiad. pół jogurtu naturalnego z musli i kawałkami owoców
Kol. sałata lodowa + rzodkiewki + ogórek + jog. nat. = mizeria :)
Bonus. płatki kukurydziane do pochrupania <--- i tego być nie powinno!

Brak słodyczy! 
Parę dłuższych spacerków.
Już wypiłam dzbanek zielonej, teraz popijam czerwoną :)

Oby tak dalej :)
Jutro z rana planuję jogging.

Pozdrawiam Was ciepło!!!

22 maja 2011 , Komentarze (1)

Hejo! 

Zobaczyłam, że dziewczyny stosują sobie taką metodę, by odliczać tydzień diety...i tak co tydzień :) Sądzę, że ma to sens, bo jest to motywujące, gdy na koniec tygodnia widzi się 7/7 = sukces :)

Niestety, analizując pulsy i minusy oraz to jak udało mi się schudnąć w zeszłym roku, doszłam do wniosku, że dla mnie najlepsza jest dieta 1000 kcal. Mam niespełna 150 cm wzrostu, więc nie mam tak dużego zapotrzebowania jak inni...

W zeszłym roku jadłam 1000 kcal + biegałam + chodziłam na fitness i zlatywał ok. 1 kg tygodniowo, czyli zupełnie normalnie, a nie jakoś extremalnie... Widocznie tylko to jest metoda na mnie :(

Mam nadzieję, że się uda. Motywacja jest spora :) 20. czerwca mija 5 lat mojego związku i na serio nie chcę wyglądać tak jak teraz :/

Będziecie trzymać kciuki? :)

Pozdrawiam!!!

1 maja 2011 , Skomentuj

Myślałam, że kasuję wiadomości, a kasowałam znajomości :(

Jeśli ktoś chce odnowić znajomość, to piszcie! :)

Co za baba ze mnie lekkomyślna :(:(:(

1 maja 2011 , Skomentuj

Hejo!

Muszę się w końcu wziąć za siebie, bo przestałam się sobie podobać i ma to niedobre konsekwencje - mniejsza pewność siebie, mniejsza chęć obcowania z ludźmi, mniejsza chęć na czułości... jednym słowem: tragedyja :(

Od zeszłego tygodnia już biegam. Na razie powolutku wracam do formy. Biegam z prędkością ok. 6-7km/h, ale ważne, że BIEGAM!
22 IV - 30 min (3km)
23 IV - 25 min (3km)
26 IV - 30 min (3,75km)
28 IV - 30 min (3,75km)
30 IV - rower: 2h

Teraz dopadła mnie @ i ciężko zebrać się na ćwiczenia :( Ale mam nadzieję, że uda się dziś wieczorkiem pobiegać.

Ciężko mi jakoś ograniczyć jedzonko :( Na śniadanie zjadłam musli z jogurtem naturalnym i pokrojonym świeżym ananasem... co dalej nie wiem i to jest problem, bo powinnam planować. Powoli mam nadzieję, że to przyjdzie :)

Życzę udanego dłuuugiego weekendu!

20 marca 2011 , Komentarze (2)

I tak będę wchodziła na Vitalię. Ale w związku z tym, że chciałam się skoncentrować na bieganiu, to założyłam różowego bloga :) 

Pozdrawiam!!! :)

23 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Mam zamiar po osiągnięciu zadowalającej mnie wagi pójść do profesjonalnego sklepu z bielizną i kupić sobie porządny komplet.

Obecnie posiadam staniczki w różnych rozmiarach, kupowane raczej bez przemyślenia...mam 70A i 75C, więc dziwanowo...co sklep, to inaczej.

Wiadomo, że po schudnięciu będę miała malutki biust, gdyż jestem gruszką i z tych rejonów tłuszczyk ucieka niemiłosiernie szybko...

Licząc w tym momencie (link do kalkulatora znalazłam na forum/lobby małobiuściastych) powinnam nosić biustonosz w rozmiarze 70E (32DD/70DD)...w H&M, a nawet w Intimissimi takiego nie kupię!

Czy możecie na przyszłość polecić mi jakiś fajny sklep w Warszawie, gdzie jakaś Pani mi doradzi, a ceny staniczków nie będą się zaczynać od 200zł???

23 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Hejo!!!

Zapytałam się chłopaka co mogę zrobić, by schudnąć...
W zeszłym roku schudłam w 2 miesiące z ok.58 do 52kg. ALE: jadłam mało (1000-1200kcal), biegałam prawie codziennie i jeszcze chodziłam 2-3 razy w tygodniu na fitness... Dosyć męczące.
Chłopakowi zrobiło się smutno i mi poradził, abym wsłuchała się w swój organizm trochę zmieniając dietę. Pierwsza próba miałaby być na wzór Jego tylko, że w mniejszych ilościach...
On schudł jedząc dużo węgli (słodyczy mnóstwoooo) i produktów odzwierzęcych, do tego pił dużo kawy (to akurat z uwagi na sesję) - schudł z 15 kg w 2 miesiące, prawie bez ruchu. Teraz jada jeszcze więcej i nie tyje. Wiem, że każdy organizm jest inny, ale skoro mój nie chce schudną, gdy sporo się ruszam, jem warzywka, owoce, tylko gotowane lub pieczone tzn., że coś jest nie tak :(

Plan na bieżący tydzień (24-30.01jest taki:
I szklanka chudego mleka, jajko/plaster żółtego sera, pomidor
II jogurcik naturalny
III czerwone mięso w małych ilościach, ryż paraboliczny (max.50g), troszkę warzyw
IV 2 suszone morele/ 2 kawałki gorzkiej czekolady
V chudy serek wiejski z miodem

Piję sporo wody albo herbatek (zieloną, czerwoną, yerbę)... Mam karnet na fitness i siłownię, także w wolnej chwili (wiadomo: sesja, pisanie pracy dyplomowej, początek kursu prawa jazdy) pakuję ręcznik, wodę i leeeecę ;)

Czy macie jakiś pomysł, aby to urozmaicić, przy zachowaniu zasady, że opieramy się na produktach odzwierzęcych??? Będę wdzięczna :)
Czy sobie nie zaszkodzę?

Jeśli po tygodniu nie zauważę żadnych pozytywnych zmian, to szukam dalej...

Pozdrawiam!!! 

20 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Ma wąsy, pali jak smok, mówi "czy" zamiast "trzy" i się w kółko mądrzy... nie, to nie moja mama :P To jedna pani doktor inżynier - BLE!
Miałam dzisiaj zerówkę, to babsztyl stanęła nade mną, czytała moje wypociny i zaczęła coś gadać na ten temat, że źle piszę - ja Jej na to, że akurat na tym wykładzie mnie nie było...i jak zaczęła gadać bla bla bla. Nie mogłam się przez Nią skupić! Ani też zwrócić uwagi, gdyż tylko Ona prowadzi ten przedmiot i jest bardzo "obrażalska"...:/

Dobra, ale teraz dobre strony dnia :) Byłam 15 minutek na orbitreku, a potem godzinkę na TBC!!! Jupi!!!

Tylko nie wiem jak się powstrzymać. Rano jem porządne śniadanie (musli  z mlekiem, itp.), potem jakiś jogurt, kefir...a w porze obiadu jestem tak głodna, że nie czekając aż się zrobią moje warzywka na parze zaczynam jeść płatki, chlebek, jogurt, itd. Potem zjadam ten lekki obiadek (na już pełny żołądek) i po nim też coś jem!!! :/ 

Ale życie jest piękne! Cieszę się, że ćwiczę!!! :)

18 stycznia 2011 , Komentarze (3)

To powinno być motto sesyjne ;)

W końcu...ja np.:
- ucząc się spalam 90kcal/h
- pisząc na komputerze spalam 102kcal/h
- pisząc długopisem spalam 65 kcal/h
Jest o co walczyć!

Dziś byłam na siłowni. Ale raczej nie używałam wyszukanych sprzętów ;)
20 minutek na rowerku + 30 minutek na orbitreku
Staram się mniej jeść, choć łatwo nie jest. Uwielbiam podjadać 
Mam nadzieję, że ćwiczenia to zniwelują...

Miłego wieczorku!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.