- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Początki diety bywają trudne, zwłaszcza kiedy wypracowując nowe nawyki zmuszasz się do wypijania “hektolitrów” wody. Dlaczego potrzebujemy regularnego nawadniania i czy picie wody może pomagać w odchudzaniu?
Około 60% naszego ciała składa się z wody. Obecna jest ona we wszystkich tkankach i organach, spełnia tak ważne funkcje jak transport substancji w organizmie, wchłanianie składników odżywczych i wydalanie związków toksycznych, jest też środowiskiem dla licznych procesów biologicznych, takich jak na przykład utrzymywanie stałej temperatury ciała. Niedobory wody, czyli zbyt małe nawodnienie organizmu, mogą mieć negatywny wpływ na naszą kondycję zarówno fizyczną jak i psychiczną, dlatego tak ważne dla naszego funkcjonowania jest jej odpowiednie gospodarowanie i stałe uzupełnianie.
No dobrze, ale zapewne nurtuje Ciebie jedno ważne pytanie – w jaki sposób zacząć spożywać odpowiednią ilość wody, jeżeli wcześniej regularne nawadnianie nie było Twoim nawykiem? W pierwszej kolejności warto poruszyć kwestię zalecanego dziennego spożycia. Według norm żywienia dla populacji polskiej, wystarczające spożycie wody zostało określone na poziomie 2 litrów dla kobiet i 2,5 litra dla mężczyzn dla grupy wiekowej 19-75 lat. Wartość ta może zmieniać się in plus pod wpływem takich czynników jak między innymi zwiększona aktywność ruchowa, wysiłek fizyczny, masa ciała i wiek, wilgotność i temperatura powietrza, czy nawet specyficzne stany fizjologiczne jak ciąża, laktacja czy gorączka.
Wraz ze wspomnianymi czynnikami pojawiają się straty wody wynikające z pocenia się. Dlatego zwróć uwagę na bilans płynów zwłaszcza w okresie letnim, a szczególnie, gdy w tym czasie trenujesz.
Warto zapamiętać! |
---|
Wody nie da się wypić na tak zwaną górkę, czyli jednorazowo uzupełniając całodobowe zapotrzebowanie naszego organizmu. Wypicie dwóch litrów wody na raz to zła praktyka głównie dlatego, że organizm nie mogąc wykorzystać takiej ilości od razu ją wydali, a także może przyczynić się do zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej. Zaleca się popijanie wody małymi łyczkami i w miarę możliwości na przestrzeni całego dnia. |
Wiesz już do czego jest nam potrzebna woda i jakie powinno być jej minimalne spożycie, dlatego teraz skupimy się na tym, w jaki sposób zmotywować się do jej wypijania. Poniżej przygotowaliśmy listę zawierającą 5 sposobów na przełamanie tytułowej wodnej monotonii:
1. Spróbuj urozmaicać jej smak
Jeżeli nie spożywałaś wcześniej wody, czy to kosztem kolorowych napojów, soków, czy herbaty i kawy, to jej smak może wydawać się trochę nijaki, mdły. Na samą myśl o wlaniu w siebie kilkunastu szklanek przezroczystej cieczy aż zaczyna kręcić się w głowie, ale to całkiem normalne, bez paniki. Po prostu wykaż się kreatywnością, czyli połącz wodę ze smakiem, który dobrze Ci się kojarzy i przede wszystkim smakuje. Dla jednych może to być klasyczne, dobrze znane połączenie jak woda z cytryną lub miętą, dla innych ciekawym rozwiązaniem może okazać się dodatek w postaci truskawek, ananasa, borówek, miodu, a nawet cynamonu czy imbiru. Oczywiście, taka suplementacja powinna mieścić się w granicach rozsądku, których warto przestrzegać sprawdzając kaloryczność i wartości odżywcze dodatkowego składnika.
2. Potraktuj to jako wyzwanie
Jak wspomnieliśmy na wstępie, zdrowy styl żywienia i życia, proponowany przez Vitalię, wymaga także mobilizacji w postaci zadbania o gospodarkę wodną organizmu. Dlatego poza całkiem nowym, zbilansowanym jadłospisem, kolejną nowością na diecie może okazać się spożywanie większych ilości wody. Spróbuj potraktować to jak popularne ostatnio w mediach społecznościowych wyzwania – na przykład pół szklanki co godzinę! Załóżmy, że sypiasz po 8 godzin, a 16 godzin jesteś aktywna. Wypijając co godzinę pół szklanki płynu zapewnisz sobie podaż na poziomie 2 litrów dziennie. Wydaje się łatwe, na pewno dasz radę :)
Oczywiście nie chodzi o to, żeby czekać z zegarkiem aż wybije 12.00, niemniej taka samodyscyplina pozwoli na pierwsze przełamanie. Zegarek wykorzystać można na przykład poprzez zaznaczenie sobie na butelce godziny, do której dana ilość płynu powinna zostać wypita. Pomocna, w liczeniu wypitych szklanek, może okazać się w tej sytuacji dieta Vitalii – po przejściu do zakładki jadłospis u dołu strony znajdziesz licznik spożycia płynów wraz z rekomendowanym przez dietetyków celem i postępem w jego realizacji.
3. Płyń z prądem
Wspomniany wcześniej licznik może pomóc, ale na pewno znajdą się zapominalscy, którzy pochłonięci obowiązkami lub pracą przegapią przerwę na łyk wody. Z pomocą przychodzi technologia, a konkretnie dedykowane aplikacje na każdego smartfona. Jedną z ciekawszych aplikacji jest Fitatu, które w wersji premium, na podstawie Twoich indywidualnych preferencji i ustawionych parametrów nie tylko przypomni o konieczności wypicia wody, ale także zadba o to, żebyś zawsze wypiła odpowiednią jej ilość.
4. Spróbuj na ostro
Jeżeli na co dzień nie odczuwasz pragnienia, kolejnym sposobem, który powinien ułatwić picie wody w trakcie odchudzania, jest dodanie swoim potrawom odrobiny pikanterii. Do swojego jadłospisu spróbuj dodać papryczkę chilli lub ostrzejsze, bardziej wyraziste przyprawy takie jak imbir, pieprz klasyczny lub kajeński, kurkuma czy ostra papryka. Poza zwiększonym pragnieniem, kolejnymi benefitami mogą okazać się przyspieszone spalanie kalorii i szybsze tempo metabolizmu.
5. Poszukaj alternatywy
Zdecydowanie dobrym uzupełnieniem, w trakcie tej wodnej krucjaty, będzie włączenie do diety produktów składających się głównie z wody, takich jak arbuzy, melony, truskawki, sałata, papryka, brokuły, marchew, ogórki czy nawet całych potraw, w formie koktajli, smoothies oraz zup. Do tego, jeżeli jeszcze nie posiadasz, to warto byłoby zaopatrzyć się w dzbanek filtrujący wodę z kranu – to nie tylko wybór ekonomiczny, ale również ekologiczny.
Jak możecie przeczytać w tekście, woda pozwala utrzymać homeostazę organizmu, czyli taki stan, kiedy wszystkie mechanizmy ustroju przebiegają optymalnie. Jeśli taki status będzie zachowany, to redukcja masy ciała będzie możliwa. Oczywiście, obok odpowiedniej podaży płynów, kluczowa jest też regularna aktywność fizyczna i przede wszystkim zbilansowana dieta redukcyjna,czyli właśnie taka, jaką proponujemy na Vitalii.
Dzięki wydalaniu substancji toksycznych oraz wzmacnianiu (wraz z błonnikiem!) perystaltyki jelit, picie wody prowadzi do optymalnego przebiegu procesów metabolicznych. Podsumowując, skutkiem picia wody, oczywiście obok zbilansowanej diety i aktywności fizycznej, będzie spadek masy ciała.
Nie chcemy nikogo straszyć, natomiast warto pamiętać o kluczowej roli wody w naszym codziennym funkcjonowaniu. Jej niedobory mogą być przyczyną wielu komplikacji zdrowotnych, takich jak między innymi bezsenność, rozdrażnienie, brak apetytu, zaburzenia oddychania i osłabienie sił fizycznych.
O tym, czym jeszcze może grozić niedobór wody, jakie są objawy odwodnienia oraz czego warto unikać możecie przeczytać tutaj: https://vitalia.pl/mid/3/fid/2/diety/odchudzanie/article_id/964
A pod tym linkiem szczegółowo omówiliśmy znaczenie wody w naszej diecie i korzyści, jakie niesie jej picie: https://vitalia.pl/mid/3/fid/2/diety/odchudzanie/article_id/267
Koniecznie dajcie znać w komentarzach w jaki sposób udało się Wam pokonać wodną monotonię i nauczyć się picia wody na diecie!
Komentarze
Użytkownik4148129
8 lipca 2020, 09:12
ja niestety nauczyłam się pić tylko z butelki co nie jest najbardziej eko ale teraz przynajmniej staram się przelewać wodę gdy idę do pracy żeby zawsze mieć pod ręką
kamkami
6 lipca 2020, 12:44
Dla mnie idealnym rozwiązaniem okazał się bidon ze słomką i pojemnikiem na cytrusy/inne owoce. Zawsze mam pod ręką! :) Teraz można kupić za ok 20 w ikei. Polecam <3
Inka1233
19 czerwca 2020, 10:33
Należę do osób, które poza kawą nie piły niczego. Od 16 czerwca rozpoczęłam swoją przygodę z wodą. Staram się, ale póki co mam uczucie, jakbym tylko przelewała wodę przez siebie. Być może tylko tak na początku? zobaczzymy.
Isko95
17 czerwca 2020, 23:13
Przemówił do mnie rozsądek, po piciu litrów słodkich napoi, których już chyba orgaznim miał dość. Zaczęłam od wody z cytryną, która średnio wchodziła, ale przemoglam się, po wypiciu zgrzewki, bardzo się polubiłyśmy, a słodkie napoje już tak dobrze nie smakowały i musiałam je "rozwadniać" jednak sama woda, dalej była blee. No ale jakoś tak przechodząc już w 100% na dietę, przemówiłam sobie i powoli z dnia na dzień jest lepiej. Plus jest taki, że widzę, że dobrze to wpływa na mój organizm. Czasami gdy mam chęć na jakiś słodki napój sięgam po żywca zdrój, bez cukru, który w składzie ma 99% wody źródlanej i 0,4kcal w 100ml. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, trzeba wytrzymać kilka dni i przetłumaczyć sobie, że to dla naszego dobra i wchodzi w nawyk :)
agulek1978
17 czerwca 2020, 22:14
Nie lubie wody więc,żeby nauczyć się jej pić kupowałam z różnych firm.:)Dla mnie woda źródlana ma lepszy smak od mineralnej.Zaczelam dodawać do niej cytrynę,miętę,kostki lodu...I piłam słomką.Teraz zaczyna mi powoli smakować.:)
Tanaida
17 czerwca 2020, 19:46
Stety/niestety - moja przygoda z regularnym piciem wody zaczęła sie od tego, ze zaczęłam niezdrowo się odchudzać (czytaj: jadłam baaardzo mało) i żeby coś ‚wrzucić’ do żołądka zaczęłam pić wodę; zmieniłam sposób odżywiania z Vitalią ale nawyk został - nie ruszę się nigdzie bez wody