Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 147674
Komentarzy: 3423
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 13 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2025 , Komentarze (3)

Hej. Dziś było dobrze. Słońce pogoda. Rano śniadanie kościół czas z dzieciakami. Sporo czasu na dworze. Super dzień. 

Dziś zjedzone 

aktywności - rower 30 min / spalone 181 kcal. 

kroki 7529 

woda 3 l. 

Dziękuję za wszystkie komentarze i porady. Walczę z tymi slodyczami. Dziś nie zjadłam nic slodkiego. Na mnie nie ma innej rady jak po prostu odstawic. Jak alkoholik alkohol. Jak narkoman narkotyki. Tak ja uzależniona od słodyczy muszę je odstawić na zawsze. Innej opcji nie widze...  

13 kwietnia 2025 , Komentarze (14)

Hej. Dziś trochę nostalgicznie... Nie wiem jak to jest gdy idą się nie ocierają... Nie wiem jak to jest gdy ubrania opadają... Nie wiem jak to jest być suchym w upalne dni... Nie wiem jak to jest panować nad sobą... Nie wiem jak to jest nie wstydzić się swojej wagi.... Nie wiem jak to jest usłyszeć pochwałę... 

Wczoraj znowu miałam ten dzień... Znów poszło tyle kcal że aż nie będę tego liczyć... Ktoś napisał żeby nie trzymać słodyczy ale jak ma się dzieci to nie jest takie proste..wiem że teraz "idealne" matki nie dają słodyczy ale ja kupuję i z umiarem daje moim dzieciom coś słodkiego. I zawsze kupuję dla nich a potem i tak wyjadam po kryjomu... Jedyna możliwość to nie będę kupować na zapas albo w promocji np 2+2 gratis.... Bo zazwyczaj ten gratis zjadam ja... Nie wiem czy uda mi się cokolwiek zmienić. To taką siłą która raz na kilka dni owladnia mnie mój umysł moje ciało i bezwiednie jak w śmietniku wrzucam co mam pod ręką... Eh... Dziś już będzie ok..czuję to. Dwa dni zjeb***m więc teraz kolejne 3-4 będą idealne... A potem znowu będzie to samo. wlaszcza że idą święta i będzie szykowanie tortu synowi i tych wszystkich dań...

W poniedziałek wielkanocny mamy wesele. Gdy się dowiedziałam w lutym miałam mocne postanowienie że schudne nawet 3 tyg nie jadłam nic słodkiego ale jak zaczęłam w tłusty czwartek tak już codziennie jest jakaś słodycz... I nie było by źle gdy łby były to tylko 3 kostki czekolady dziennie wliczone w limint kalorii... Chociaż są dni że nie zjem nic słodkiego... Ale takich jest mało... No nic. Trzeba iść dalej... Rękawic nie rzucam. Bo jak się poddam to wrócę tu za rok i będę miała 100 kg.... 

Taka sobie dietę ułożyłam. Brzmi dobrze ale aby się tego trzymać... 

12 kwietnia 2025 , Komentarze (3)

Hej wczorajszy dzień zaczął się ok ale potem było tylko gorzej... Śniadanie super, potem zaczęło się podjadanie słodyczy. Cukierek..kostka czekolady... Weszła kawa z mlekiem. Zajęłam się sprzątaniem zeby się ogarnąć ale pomogło na chwile... Cały dzień w domu masakra... poszła cała czekolada... potem obiad ok. To samo co dzień wczesniej... ale potem dojadlam ta czekolade... przed obiadem zrobiłam trening taki plus... po południu poszliśmy do teściów wypiłam piwo zjadłam trochę paluszkow. Ale wieczorem ok 22 bylam mega głodna i zjadłam na szybko ser żółty 4 plastry i banana... Podliczając wyszlo ponad 2500 kcal... ehh no nic

Dziś jest nowy dzień. Świeci słońce ☀️ i mam nadzieję że dieta też pójdzie po mojej myśli. Oby się udało. 

Milego dnia :) 

   

11 kwietnia 2025 , Komentarze (2)

Hej u nas dziś od rana pada. Dzieciaki w domu bo wczoraj gorączka była ale dziś już ok. Jednak zostały żeby się nie rozłożyły na dobre. 

Wczoraj wieczorem okropnie się czułam... Kręciło mi się w głowie i całą noc też... Przeszło dopiero rano. Ehh. 

dopiero zjadłam śniadanie 9:40 

480 kcal.

a dziś stanęłam na wagę i zrobiłam zdjęcie dla niedowiarków że tyle ważę. 87,6 kg.

takze.w dwa tygodnie -1.1 kg 💪

10 kwietnia 2025 , Komentarze (6)

Hej. Dziś kolejny dzień z waga w ręku i wpisywaniu wszystkiego co jem... Idzie w miarę. Dziś taka okropna pogoda że nie chce się nic. Ale trzeba coś działać. 

Rano zawiozłam dzieciaki do przedszkola potem z mężem do ogrodniczego po kosiarkę i tel z przedszkola że starszy ma gorączkę i boli go brzuch. Odebrałam obu. Obaj chorzy. Już dwie godz spiął a jest 15:00... 

Dziś mam w planie trening. Woda ładnie schodzi z baniaka. Do końca dnia pyknie prawie 3 l. 

Dziś zjadłam:

1. Śniadanie - 420 kcal 

2 kromki chleba żytniego/ serek śmietankowy (zamiast masła ) / sałata/ musztarda/ serek typu włoskiego. 

II śniadanie 122 kcal 

kawa latte z mlekiem 

Obiad : 619 kcal 

Spagetti z kurczakiem 

Kawa plus dwa cukierki. 

na kolacje planuje kanapki z wędlina i sałata i rzodkiewką. Ok 300 kcal 

Kroki muszę dobic chyba po domu będę chodzić bo spacer dziś nie wchodzi w grę nie wychodzę 😁


Nadal walcze. Walczę z pokusami. Z jedzeniem po kryjomu. Łapie się że myślę ciągle o jedzeniu. Wyobrażam sobie że siedzę i jem. Jem słodycze. Jem to co lubie. Marzę o tym żeby się nie ograniczać... wiem chore. Ale głową nie jest zdrowa....

9 kwietnia 2025 , Komentarze (17)

Wrzucę zdjęcia mojej sylwetki w sumie brzucha żeby pokazać jak jest źle... 

9 kwietnia 2025 , Komentarze (5)

Hej. Jest środa. Chłopcy są w przedszkolu. Ja ogarnęłam w domu wszystko co miałam zrobić. Siedzę z farbą na głowie. Maluje włosy. Za tydzień w II dzień świąt mamy wesele. Kreacja już jest. Jeszcze muszę do apteki pójść po jakieś prochy na blokadę potu. Bo jak zaczniemy tańczyć to chwila i będę mokra... 

Co u mnie się działo przez ostatni rok? Po za tym że przytyłam kolejne kg (+4) to nic się nie zmieniło. Nadal zajmuje się domem. Chociaż już rozglądam się za pracą. Wysyłam CV ale po tylu latach przerwy nie ma lekko. Zaczyna się wiosną pracę w ogrodzie polu warzywniki nabierają tempa. Mój główny cel to schudnąć i spłacić długi. 

Jeżeli chodzi o dietę to dziś śniadanie 522 kcal 

bulka wysokobiałkowa/ serek śmietankowy/sałata/rzodkiewka/ majonez vege/ schab wędzony na wiśniowo / musztarda. 

jako drugi posiłek będzie kawa z mlekiem 120 kcal i dwa naleśniki z serem i owocami 410 kcal 

trzeci posiłek to będzie odżywka białkowa z mlekiem 300 kcal 

a na kolację mam w planie dwie parówki chleb żytni z serkiem śmietankowym i sałata ok 400 kcal 

powinnam się zmieścić w 1750 kcal. 

myślę że ok. 

8 kwietnia 2025 , Komentarze (10)

Hej. W sumie nie wiem od czego zacząć...ważę 89 kg... Jest coraz gorzej. Kolejne głodówki skutkują objadaniem. Mam napady jedzenia. Walczę z tym mocno. Jest ciężko. Nie mogę na siebie patrzeć w lustrze. Ogrom tłuszczu. 

Rozpisałam sobie dietę 1700 kcal. I co mam jeść. Dwa tyg ok... Po za niedzielą..ta była okropna. Ćwiczę z Agata Zając treningi bez skakania. W sumie ćwiczę regularnie od stycznia. Ale bez diety efektów brak. Jedynie pośladki wizualnie lepiej wyglądają.... 

wracam do pisania może mi to pomorze. Bo już stoję pod ścianą. 

dziś dzień dobrze zakończony. 

Śniadanie parówki z chlebem i sałata rzodkiewka 

II śniadanie kawa latte bez cukru z mlekiem 

obiad jogurt proteinowy i bułka wysokobiałkowa z Lidla ( byłam.pol dnia na mieście ) 

kolacja jajka na twardo wafle ryżowe majonez vege rzodkiewka 

trening 28 min 

kroki 10 tys. 

woda 2.5 l 

24 stycznia 2024 , Komentarze (5)

Hej. Po weekendzie z mamą powrót do swojej normalności. Jednak jak jest ktoś to się wszystko rozłazi no ale było miło. Dzieciaki trochę się babcia pocieszyły. My poplotkowałysmy przy winku. Męża nie było więc było swobodnie. Co do diety to było różnie ale już od wczoraj wróciłam na swoje posiłki. Kawa dalej bez cukru. Słodyczy unikam jak ognia chociaż nie jest lekko. Najważniejsze to są wieczory i noce. Bo w dzień się trzymam. Wczoraj zrobiłam 30 min trening. Dziś 17 min. Mam zakwasy. Trzeba walczyć. 

Dzieciaki znowu chore. Matko znowu się kisimy w domu... 

20 stycznia 2024 , Komentarze (6)

Hej. Dziś rano stanęłam na wagę. W sumie myślałam że będzie mniej bo się starałam ale jak zwykle wyszło jak wyszło. 85.45 kg !!! Także tak... No nic. Idę dalej. Ta franca musi w końcu ruszyć. 

Wczoraj też miałam dobry dzień. Trzymam się planu. Musi to w końcu dac efekty. Przecież odstawienie słodyczy - które jadłam w dużych ilościach ostatnio - to sporo kalorii mniej w ciągu dnia. Do tego noce są "czyste ". Kawę pije bez mleka od tygodnia. Daje mi to większe poczucie sytości bez dodatkowych kalorii więc też myślę że to powinno pomóc. 

Kolejne ważenie za 2 tyg gdyż w przyszły weekend będzie okres. 

Musze też zrobić pomiary cm. Może tam coś się będzie zmieniać. 

Moja mama przyjeżdża do mnie na cały weekend ale się cieszę :) 

Miłego weekendu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.