Dzięki temu że przez ostatni tydzień nie biegałam, zrobiony masaż sztangą oraz dzięki ładowaniu - czułam swoje ciało jakby było 10kg lżejsze 🥰. Cały półmaraton nie wiem kiedy mi zleciał.
Niestety jest też ciemna strona. Do 10km bolał mnie odcinek piersiowy kręgosłupa. Następnie do 17km miałam koszmarną zgagę przez banana. A gdy chciałam pocisnąć na ostatnich 3km to kolka mnie zdyskwalifikowała. Biegłam jak mogłam tą końcówkę ale już ze łzami w oczach.
3 posiłki mam ogarnięte i zaplanowane. Obawiam się tylko wieczora bo idę na baby shower... zrobilam tiramisu, pistacjanki z malinami i sałatkę. I chyba tylko sałatkę zjem a jak przyjdę do domu to dobije węgli.
Ps. Zjadlam rano płatki z mlekiem z myślą że tak je 80% dzieciaków codziennie na śniadanie.... Od tej słodyczy chciało mi się żygać .
Ps2. Mam nadzieję że po tym wyzwaniu minie mi ochota na slodkie na długo 😄
Okres przyszedł w 33 dniu cyklu czyli 5 dni po czasie.... Mam wątpliwości czy w niedziele będę miała siły na życiowkówkę....
w minioną niedziele rano zrobiłam ostanie lużne wybieganie. Zdążyłam przed deszczem i przetestowałam strój na start.
Od poniedziałku działam tylko z jogą i rolowaniem. Przeraziło mnie wczoraj w jakim stanie mam zginacze bioder 😥 potrzebuje ogarnąć sobie kilka ćwiczeń aktywujacych i działać codziennie ok 10min...dramat.
dziś przyjdzie mi pistolet do masażu i mam nadzieję na rozbicie moich skamieniałych ud i łydek.
powinnam też dzis zrobić ostatni akcent biegowy ale przez okres nie ma mowy by była w stanie 🫣 pozostanie zrobić mi mocniejszą rozgrzewkę przed startem.
dietetycznie jest stabilnie choć nie trzymam się swojej rozpiski :( wczoraj dostałam nowy plan 10 dniowy, zrobilam zakupy wiec mam nadzieje że dzis po pracy zjem zdrową i smaczną kolację 🙏😊
Waga powoli i mozolnie spada. Ale tak sobie myślę że może to nawet lepiej bo jak zacznę ładowanie przed startem to będąc teraz na sporym deficycie organizm najpierw uzupelni braki, a mi zależy na tym aby najpierw wszystko poszło w glikogen mięśniowy.
wiec staram się od wczoraj utrzymywać w okolicy zera kalorycznego.
w niedziele ma przyjść okres ale już dziś w nocy czułam mocno macicę. Nie jest mi to podrodze aby @ przyszla wcześniej bo jutro chce zrobić dwa ostatnie ciężkie treningi a w sobotę rano ostatnie długie wybieganie. ...
wkurza mnie to że mój cykl o wszystkim decyduje
choć... wczoraj miałam przez hormony zrypany dzień to jednak udało mi z nimi wygrać i wyszłam na trening. Mózg miałam w innej rzeczywistości 🤦♀️
po tym wyjściu mam wątpliwości czy startować na tempo 6:20/km w półmaratonie 🙄 bo nie było mi łatwo ale biorę też pod uwagę to że mam już mocno zmęczone nogi które mają już dość dojeżdżania.
jeszcze parę dni i robie kilka dni lenia + ładowania węglami.
Od słowa do słowa mam pakiet na półmaraton warszawski.
mój trener który przygotowuje się do ultra, przeziębił się na wyjeździe w Alpach i odpuścił robienie życiowki w Warszawie. Zaproponował mi ten bieg a sam pobiegnie z narzeczoną w "piątce"
tak więc mam 2tygodnie na przygotowanie. Paln jest taki że w tym tygodniu cisnę bo 23.03 mam okres który mnie odetnie. Przed zawodami zrobię lekki rozruch i w niedziele cisnę na życiowkę.
trasa idealna na wykrecenie super czasu ale ta ilość zbiegów trochę mnie nie pokoi. Bo one najbardziej obciążają uda.
tak więc: 15 dni do startu
a tydzień po Warszawie: nocną dyszka w Krakowie 🙈🙈🏃♀️🏃♀️🙆♀️💫💪🤞🙏
dziś jest ten dzień że potrzebuję typowej funkcji pamiętnika.
8.03. Miałam dzień owulacji. Obudziłam się z poczuciem: czuje się g..no i tak też wyglądałam😖🙄😥 Opuchnięta, pełna wyprysków, cała na nie. Stwierdzilam że muszę sobie jakoś morale podnieść i ubrałam mini z krótką bluzką. Efekt. Mi się nie poprawiło ale mój mąż zareagował jak dziecko na cukierki 🤭
Ciężko mi się żyło że sobą w pracy a po niej interwał na bieżni musiał być zrobiony wiec w tym czasie włączyłam komedie : Tak jakby w ciąży. 12km wpadło lekko.
Tego dnia jedyne czego brakło to opakowania lodów.
Od czwartkowego treningu mam koszmarne zakwasy. Moje ciało, glowa i psychika krzyczą nie na bieganie.
Martwi mnie to że straciłam chęć na to co lubię. Przegadałam temat z trenerem i zrobiliśmy wczoraj robotę z mniejszym obciążeniem. Jego słowo i postawa otuliły mnie jak najcieplejszy i najmilszy kocyk: musimy działać z rytmem Twojego ciała. 🥰
Dietetycznie też jest słabo wystarczy że nie ugotuje sobie na następny dzień i wypadam z rytmu. Wchodzę w podjadanie i waga rośnie...
czuje się przeciążona, osłabiona, podłamałana. I najchętniej wzięłabym tydzień urlopu, ale... życie.
w sobotę wieczorem pytam męża czy idziemy rano biegać szybkie 15km czy wolne 18 ? Odrzekł z radością że 18. ... 6.15 rano: halo! Wstajemy, sam powiedziałeś że chcesz 18km.
tak więc swoją energią wyciągnęłam go z łóżka 🤭
normalnie zrobilibyśmy ten trening po 9tej ale czekala nas impreza rodzinna od 13tej.
przyszedł czas zakładania kiecki i pożałowalam że nie kupilam w piątek spódnicy ołówkowej. Bo moja ulubiona wyjściowa sukienka tak na mnie wisiała że źle się czułam. Poszukałam czegoś innego ale nie było to na miarę uroczystości. ... potrzebuje nowych ciuchów 🫣😳
w połowie stycznia na wadze widzalam 71.4 po czym waga wsokczyła na 72.2 i nie umiała zejść wiec podjęłam decyzję o współpracy z respo.
Nie głodzę się, dopasowuje posiłki do swoich potrzeb danego dnia. Choć nie trzymam się w 100% bo potrzebuje więcej czasu na wdrożenie głowy to jednak ta aplikacja/współpraca ma bardzo duży potencjał na mój długotrwały sukces.
Po pierwszym tygodniu stwierdzam że największy wpływ ma ilość białka. Sama układałam sobie tak aby mieć 100-110g a teraz mam minimum 130g i to mi dobrze robi .
☆☆☆
Wczoraj byłam rozejrzeć się po sklepach za czymś na niedzielną imprezę -chrzest i ogólnie przy okazji zobaczyć czy jest coś fajnego bo ostatnio w sklepie byłam pod koniec listopada.
Znalazlam kamizelkę ktora mnie zaurczyła ale, choc w tali jest idealna to w biuście mam za duzo...
koszule białą myślałam że biorę w rozmiarze L a wzięłam S 🙈 dlatego jest obcisła, i tak, mam na sobie stanik sportowy.
mojemu mężowi najbardziej podobam się w spudnicy ołówkowej.
jestem też zaskoczona że rozmiar M i 40 z Reserved jest na mnie prawie ok .
przyznaje że nie pamiętam kiedy ostatnio wyszlam uśmiechnięta z przymierzalni.
Ostanie dni to armagedon w moim kalendarzu. Na szczęście jest już po...
Dwa dni przed czasem dostałam okres.... czuje że ledwo żyję wiec włączam tryb: przetrwać do niedzieli 😖🫣🙏
z biegania udało mi się zrobić dwa treningi, niedzielny long jest pod znakiem zapytania
z ćwiczeń siłowych: w poniedziałek zrobilam coś z youtube bo mój trener jest w Alpach. Czwartkowy trening nie dałam rady przez @
Wczoraj rano byłam zrobić badania krwi bo ostatnio robiłam rok temu 🤦♀️... cóż... witam ponownie w moich progach jej wysokość: anemię
rozpiskę diety już prawie mam. oficjalnie zaczynam jutro wiec dziś muszę zrobić zakupy i wieczorem ugotować na cały dzień. cieszę się że mam sporo białka w diecie .
Ps. Czy zaznaczenie w pierwszym pomiarze mnie jako mężczyzny (trener chyba zrobil to z rozpędu) może mieć aż taki wpływ na pomiary ??? Jestem delikatnie skołowana tym badaniem.... pozostaje mi działać i zmierzyc sie ponownie za miesiąc.
Według obowdów mam -1.5% tluszczu a wdlug tanity +2.2% 🤔