Waga powoli i mozolnie spada. Ale tak sobie myślę że może to nawet lepiej bo jak zacznę ładowanie przed startem to będąc teraz na sporym deficycie organizm najpierw uzupelni braki, a mi zależy na tym aby najpierw wszystko poszło w glikogen mięśniowy.
wiec staram się od wczoraj utrzymywać w okolicy zera kalorycznego.
w niedziele ma przyjść okres ale już dziś w nocy czułam mocno macicę. Nie jest mi to podrodze aby @ przyszla wcześniej bo jutro chce zrobić dwa ostatnie ciężkie treningi a w sobotę rano ostatnie długie wybieganie. ...
wkurza mnie to że mój cykl o wszystkim decyduje
choć... wczoraj miałam przez hormony zrypany dzień to jednak udało mi z nimi wygrać i wyszłam na trening. Mózg miałam w innej rzeczywistości 🤦♀️
po tym wyjściu mam wątpliwości czy startować na tempo 6:20/km w półmaratonie 🙄 bo nie było mi łatwo ale biorę też pod uwagę to że mam już mocno zmęczone nogi które mają już dość dojeżdżania.
jeszcze parę dni i robie kilka dni lenia + ładowania węglami.