Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze byłam okrąglejsza i lepiej wyglądająca niż rówieśnicy.. Takim przełomem był wyjazd mój i mojego obecnego męza zagranice.. wtedy sporo przytyłam.. ale udało mi się schudnąć.. zaszłam w 1 ciąży i kilogramy zostały.. Udało mi się sporo schudnąć i kolejna ciąża..Po 2 ciąży został brzydki brzuch, skóra itp.. Po urodzeniu syna wpadłam w lekka depresję i zaczęłam zajadać problemy i chyba zmęczenie aby poczuć się lepiej.. a to czekoladka, a to chipsy a to fast foody i tak doprowadziłam się do takiego stanu. Nie jest fajnie mieć taki balast ale postanowiłam sobie jak nie teraz to kiedy.. Raz na zawsze rozprawić się ze swoim balastem. Tym razem dam radę i będę konsekwentna w swoich postanowieniach. Mimo, że ciąże pozostawiły trwałe "znamiona" na moim ciele to Kocham nad życie te moje maluchy :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 106237
Komentarzy: 2625
Założony: 6 stycznia 2013
Ostatni wpis: 12 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
raznazawszee

kobieta, 41 lat,

168 cm, 110.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: cel I = 90 kg- osiągnięty , cel II = 85kg do 17 kwietnia- osiągnięty , cel III = przekroczyć magiczną cyfrę 7 :) cel IV= 75 kg do 23 lipca

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2013 , Komentarze (153)

Pewnie zastanawiacie się co sie ze mną dzieje..
Wiele się u nas dzieje..
Dwa tygodnie temu dowiedzieliśmy się że nasza córka jest chora na białaczkę limfoblastyczną.. Była zdrową 3 letnią dziewczyną.. która bawiła się lalkami, uwielbiała układać puzzle.. malować, rysować..
A teraz jest smutnym chorym dzieckiem które bierze chemie i całą stertę leków które mają skutki uboczne.. czyli złe samopoczucie, wypadanie włosków i cała reszta objawów..
Był to dla nas wielki, ogromny szok.. Ja nie mogę nadal w to uwierzyć.. i czasami myślę ze to chyba jakiś kiepski sen.. ale jednak codziennie sobie uświadamiam, ze niestety to nasze życie..
Jest cieżko, będzie jeszcze ciężej, ale wiem, że wygra tą walkę i pokona tą chorobę.. Lekarze mówią, ze rokowania są dobre, że to białaczka wyleczalna.. i tego się trzymajmy...
Chociaż codziennie od dwóch tygodni zadaję sobie pytanie dlaczego ona? dlaczego moja Kochana córka..???

25 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Pewnie zastanawiacie się co u mnie? czy popłynęłam czy się ogarnęłam..

Szczerze mówiąc raz jest lepiej raz gorzej, raz jest dieta, a raz jej nie ma.
Raz ćwiczę, a raz kompletnie nie mam na to sił, ani ochoty..
Waga trzyma się w granicach 84-85 kg.. różnie w zależności od dnia..
Generalnie nie mam motywacji,brak mi mobilizacji aby znów spiąć poślady i walczyć dalej..
Jedno natomiast mnie cieszy.. robię to co lubię i co sprawia mi przyjemność..
Na razie jest blog.. torcikoowo.blog.pl
ale już powstaję stronka.. nie tylko z tortami ale również z organizacją imprez dla dzieci.. Jak strony będą skończone to chętnie się nimi pochwalę..

Przepraszam że Was zawodzę.. ale uwierzcie ja z siebie również nie jestem zadowolona..mam nadzieje, że niedługo znów powrócę do tego co było kiedyś.. 

16 czerwca 2013 , Komentarze (13)

Jestem tak na szybko...
Nie mam czasu ostatnio usiąść i spokojnie napisać.. ten tydzień był szalony i kolejne też się tak zapowiadają...
Z dietą raz dobrze, raz słabiej.. ale generalnie daję radę..
Na wadzę 83,7 kg... czyli kilogram mniej od poniedziałku...
Z ćwiczeniami różnie.. jak mam czas to ćwiczę, a jak nie mam to nie ćwiczę..
Muszę się z wszystkim ogarnąć bo przy tak zawrotnym tempie chyba padnę.. ostatnio śpię po 5-6 godzin.. dla mnie to mało.. ale podobno organizm może się do wszystkiego przyzwyczaić..

Jutro postaram się napisać coś więcej...
buziaki..

10 czerwca 2013 , Komentarze (19)

Cześć Kochani!
Dobrze zrobiły mi te kilka dni... odpoczęłam od wszystkiego związanego z dietą, ćwiczeniami i zastanawianiem się co by tutaj zjeść aby było zdrowo itp.. Potrzebowałam tego bardzo..

Stwierdziłam, że czas wracać .. zabrać się za siebie i znów zawalczyć ze swoim balastem..
Na dzień dzisiejszy waga jest 84,7 kg.. więc wracam z nadwyżką ale wcale mnie to nie dziwi, bo jadłam niezbyt zdrowo i późno..

Szczerze mówiąc nabrałam dystansu do tego wszystkiego i stwierdziłam, że wracam bo jak tak dalej by poszło to pewnie znów waga by była taka jak przed odchudzaniem a tego zdecydowanie nie chce..

Wracając tutaj wiem, że mogę liczyć na Was.. na ogromne wsparcie i pomoc.. Dziękuję..

Mój plan jest taki:
zdrowo jem
nie podjadam
piję wodę 1,5 l. dziennie
ćwiczę:
hula, skakanka,przysiady, szybki marsz
 skalpel

Generalnie chcę 5 razy w tygodniu ćwiczyć. Czasami coś wypadnie, bo jak wiecie jestem mamą która ma sporo obowiązków...

Poza tym kto pamięta to na urodzinach mojej córki byłam klaunem..
I ostatnio również jeżdżę na imprezy dla dzieci w weekendy..
Moja największa impreza około 200 dzieci.. to dopiero było coś..
Od skręcania i formowania balonów normalnie zdarłam skórę z palca..
No i jeszcze piekę torty na zamówienie..
Na dziś upiekłam taki torcik


A na sobotę mam tort z masą cukrową z delfinem i dziewczyną na desce
windsurfinogowej
A na niedziele samochodzik z bajki cars- zygzaka

Sporo roboty przede mną ale przynajmniej mam coś swojego, swoją odskocznie przy której mogę odpocząć..



5 czerwca 2013 , Komentarze (17)

Dziękuję za wiele miłych słów, kopniaków i wiele innych wspaniałych wpisów..
Ja jednak muszę złapać trochę tchu.. nabrać nowych sił i znaleźć kolejną motywację i chęć do działania..
Muszę trochę odpocząć od tego.. i spiąć tyłek i wrócić do Was tak silna jak na początku..
Nie martwcie się nie siedzę i nie zajadam stresu przed telewizorem chociaż stresu mi nie brakuję.. no nic uciekam ale obiecuję że wrócę za kilka dni..

Uszanujcie moje zdanie i moją decyzję po prostu dobrze mi to zrobi, potrzebuje tego ..

pozdrawiam

4 czerwca 2013 , Komentarze (23)

Może niektóre z Was zastanawiają się co się dzieje i czemu nie piszę..
Niestety nie ma się czym chwalić..
Od czwartku mam trochę więcej stresu niż zwykle i niestety jak dopada mnie stres to zaczynam jeść.. nie ważne czy jestem głodna czy nie.. po prostu wciągam wszystko co znajdę pod ręką.. do tego od czwartku prawie w ogóle nie ćwiczyłam..
Wpadłam w jakiś "ciąg" jedzeniowy i nie mogę przestać.. wiem jak to wszystko może się skończyć, a o 75kg na moje urodziny mogę zapomnieć.
Nie mogę się ogarnąć i zastanawiam się nad zniknięciem z vitalii na jakiś czas aby sama znów nauczyć się wszystkiego na nowo.. ale z drugiej strony wiem, że jak tak zrobię to nie wrócę tutaj albo wrócę z wagą wyjściową..
Cholernie ciężko mi jest i humor też kiepski bo mam poczucie winy ale nie potrafię powiedzieć NIE..

30 maja 2013 , Komentarze (15)

Wczoraj zamiast wybrać się na stadion na marszobieg.. wybraliśmy się z mężem na długi spacer z dzieciakami..
Mój cudowny telefon teraz wszystko mi oblicza..
wyszło:
9318 kroków
6,59 km
425 kcal

Miałam wczoraj jeszcze wieczorem robić skalpel ale jakoś nie miałam ochoty nawet go odpalić..
zrobiłam
100 przysiadów
abs mel b
ramiona mel b
i padłam na kanape..

Zastanawiam się nad jednym.. codziennie robię 100 przysiadów i co drugi dzień skaczę na skakance min. 200 skoków..i czy przy takich ćwiczeniach nie rozbuduję sobie ud? mam 61 cm w obwodzie i chciałabym aby były one smuklejsze, bardziej jędrne no i obwód żeby się zmniejszył :)

Poza tym dietowo ok.. ciekawa jestem co waga pokaże w niedziele.. mam nadzieje, że będzie na minusie..

pozdrawiam

29 maja 2013 , Komentarze (20)

Dziękuję Wam wszystkim za życzenia dla mojej córci :)

U mnie dietkowo bardzo dobrze, z ćwiczeniami również na plus..
Mój plan tygodniowy z ćwiczeniami:

przysiady 6x w tygodniu (100szt.)
bieganie 4x w tygodniu min. 30 min.- oczywiście na razie jest więcej szybkiego marszu niż biegu ale jest
Hula-hop- 3x w tygodniu -20 min.
skakanka 3x w tygodniu- min. 200 skoków
skalpel 2x w tygodniu
killer 2x w tygodniu

Wczoraj miałam pierwszy dzień z hula.. mam takie siniaki że ciężko nawet leżeć na boku albo dotknąć..Mam nadzieje, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.
Woda mineralna 1,5l dziennie..- wlewam sobie rano wodę do dzbanka żebym widziała ile wypiłam.. i powiem Wam odkąd tyle piję to wypijam 2 kawy dziennie a nie jak wcześniej 3..
Czerwona herbata- niestety do niej nie mogę się nadal przyzwyczaić po prostu mi nie smakuję więc stwierdziłam że nie będę piła na siłe, bo pewnie i tak efektu nie będzie żadnego po niej..


Macie jakieś plany na 1 czerwca z okazji dnia dziecka.. My mieliśmy jechać do aqua parku ale stwierdziłam, że synek jeszcze za mały i pewnie godzinkę by tam wytrzymał i by już płakał, że zmęczony.. więc na razie planów nie mamy.. może jakieś sugestie..

28 maja 2013 , Komentarze (27)

3 lata temu o godzinie 22:10 przez CC przyszła na świat moja córeczka..pamiętam to jak dziś.. jak zobaczyłam ją, jej malutkie stópki, rączki i paluszki.. cudna była..
Dziś też jest cudna i Kocham ja nad życie.. chociaż jest wielkim łobuzem :)


"Dziś Kochanie są Twoje 3 urodzinki.
Już 3 lata wypełniasz każdy nasz dzień (i noc ;) )
Pomimo wielu wylanych łez kiedy kolki,zęby dawały w kość.
Pomimo 9 miesięcy nieprzespanych nocy
Wspominamy te dni ze łzami wzruszenia i sentymentem.
Dziś,jesteś już tak bardzo samodzielna (chociaż dla mnie Skarbie zawsze będziesz maleńką córeczką)
Kochamy Cię z Tatą najmocniej na świecie i pamiętaj że jeżeli będziemy mogli,gwiazdkę z nieba Ci damy :*

Sto lat Myszko !!"



Robimy dzisiaj dla niej małą niespodziankę.. bo prezenty schowane w szafie.. mąż kupi malutki torcik a ja później pojadę jeszcze po balon z helem..


nasze prezenty.. najbardziej czeka na sklepik :)
a reszta to niespodzianka..




© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.