Jakaś deprecha???
Witajcie kochani,rzadko jestem,jeszcze rzadziej piszę,brak czasu po prostu.Waga w normie,to znaczy prawie paskowa.Stoję sobie na razie w miejscu.Co do mojego tytułu...jakoś ostatnio nie mam motywacji do niczego.Do pracy,do diety.Nic mi się nie chcę,ani do pracy łazić,ani siedzieć w domu,ani gdzieś wyjść.Mam ostatnio taki stan że wszystko mam kompletnie w dupie.Dużo w tym zasługi na pewno mojej pracy,która mnie po prostu już na tyle znudziła że mam jej serdecznie dosyć.Niestety nie szykuje sie możliwość jej zmiany więc będę tak tkwić w tym martwym punkcie.Nie wiem czy to już jakaś depresja czy co,ale ten brak chęci do czegokolwiek trochę mnie przeraża.Gdzie się podziała tamta dziewczyna która zawsze miała czas na wszystko i dla każdego,która była taką optymistką?Jakoś tak powoli się wypalam,odsuwam od siebie znajomych,przyjaciół.Na wszystko jestem na Nie.Nawet nie mam za bardzo teraz z kim o tym pogadać,dlatego swoje żale wylewam tutaj,może trochę mi ulży.Kurde no nie wiem co jest grane.Już nie ogarniam samej siebie.Co do odchudzania,ostatnio troche odpuściłam,ale od tygodnia wróciłam na dobre tory,w końcu do celu jeszcze 10 kg.Powiem Wam...myslałam sobie na początku swojej walki z tłuszczykiem,że jak juz tak dużo schudnę to jakoś tak wszystko będzie inaczej wyglądało,w sumie sama nie wiem na co liczyłam...po prostu myślałam że będzie jakoś inaczej,a ja kurcze nawet patrząc na swoje ciało myślę że nie wiele się zmieniło,chociaż każdy kto mnie widział z tamtym ogromnym bagażem widzi mega różnicę...ja tego nie widzę.Same widzicie,wszystko mi przeszkadza,wszystko jest nie tak.No ale nic to,trzeba się wziąć w garść,może samo mi to przejdzie,może to tylko takie chwilowe zawirowanie mojego nastroju.Trzymajcie się ciepło,buziaki.
takie male podsumowanie po roku...
Witajcie,Ci ktozy mnie czytaja wiedza ze czesto tu zagladam,ale zadko pisze ze wzgledu na brak czasu.postanowilam zrobic male podsumowanie,bo okazalo sie ze ostanio stuknal mu rok dietkowania,kurcze ale zlecialo,szok...przez ten czas duzo sie zmienilo,nowa praca,nowe otoczenie,nowa ja....jestem na pewno duzo madrzejsza o pewne doswiadczenia,wiem co robilam zle,jakich bledow nie popelniac,ale wiem tez ze bardzo duzo musze sie jeszcze nauczyc.a tak przedstawiaja sie moje zmiany kg i centymetrowo
-45 kg
Talia -30 cm
Brzuch-33cm
Biodra-24cm
Udo-21cm
ydka-6cm
Biust-26cm
Pod biustem-22cm
Szyja-8cm
Twarz-8cm
Reka-10cm
Razem-188cm,do sukcesu jeszcze 10 kg.
Trzymam kciuki za wszystkich,pamietajcie ze wszystko zalezy od nas samych.milego dlugiego weekendu:)
-40 kg
Witajcie kochani,no kurcze,nie mam czasu zeby pisac,zagladam tu dosyc regularnie,ale tylko zeby Was poczytac,brak mi czasu zeby jeszcze cus do Was naskrobac,za co przepraszam.Minelo wlasnie 10 miesiecy od poczatku diety.Bywalo roznie,raz lepiej,raz gorzej,ale po tych 10 miesiacach wreszcie zobaczylam -40 kg.szok.Moge szczerze powiedziec,ze znam na tyle juz siebie,ze kiedy zaczynalam odchudzanie nie wierzylam ze uda mi sie az tyle zrzucic.Zostalo mi jeszcze 15 kg do celu i teraz z pelna swiadomoscia moge powiedziec UDA MI SIE ! :)Myslalam o jakims takim porownaniu na fotach,ale kiedy mialam te swoje 115 kg,to nie dziwcie sie,ale nie za bardzo dawalam sie fotografowac:) takze nie mam zdjec z tamtego okresu,a jakies zdjecia wstawie jak juz osiagne swoj cel:) na dzisiaj to tyle,zycze Wam milego dnia.:)
o matko...7... pierwszy raz od 7 lat:)
Witam,witam,zadko pisze bo czasu brak,a i internet w telefonie do dupy...ale nie o tym...na wadze piekna 7 z przodu:) 79 kg,wlasciwie nawet 78 ale takie niepewne...wiecie kiedy oatatni raz mialam 7 z przodu?dokladnie 7 lat temu...no szok.japa mi sie cieszy jak nie wiem:) robie sie laska:) no to teraz jeszcze z 5 kg do konca roku i gitara.milego dnia,na sylwestra bede dupa jak ta lala:)
Jestem....
Jestem kochani,dlugo mnie nie bylo ale jestem,walcze...chudne...srednio 5 kg miesiecznie.wszyscy mowia ze wychudlam,ze wygladam na max 60 kg,twarz mi baaaardzo zeszczuplala,kazdy mowi ze juz starczy,ale jeszcze 21 kg do sukcesu.....dluga droga.Znajomi mowia ze niezla dupa teraz jestem:) hehe a na potwierdzenie nawet kilku adoratorow sie znalazlo:) szkoda ze dopiero teraz....Nie chce juz wracac do tego co bylo,teraz bede piac tylko do przodu.pisac bede niestety zadko ze wzgledu na brak czasu,ale w miare mozliwosci bede aktualizowac wage zebyscie wiedzieli jak mi idzie.cel do konca tego roku od poczatku byl 75 kg i mysle ze dam rade,mam w koncu jeszcze 2 miesiace.trzymajcie kciuki,buziaki
Troche stresu i zastoje...
Witajcie kochani,jak to ostatnio u mnie,byl spadek to jest i zastoj,ale wazne ze nie w gore,nie chce juz ogladac 9 z przodu,oby nigdy sie nie pojawila.Co do stresu,to dostalam nowa prace,zaczynam od poniedzialku,sama praca w sobie dosyc ciezka i cisna strasznie na wyniki,do tego do poniedzialku musze znalezc mieszkanie w innym miescie,no i ogolnie jak to przed nowa praca,stres stres i jeszcze raz stres.Kurcze nie cierpie byc nowa.Plus jest taki ze faktycznie jest tam zapierdziel,ludzie tam jedza wszystko a chudna w oczach:) Jak na razie denerwuje sie jak to wszystko bedzie....no nic,zobaczymy,moze nie taki diabel straszny....Uciekam strzelic sobie jakas kawke a dla Was milego i slonecznego dnia,u mnie niestety leje:( Buziaki
Wreszcie:) 8 z przodu....:)
Witajcie,wpis tak na szybko,chcialam sie tylko pochwalic,ze WRESZCIE doczekalam sie 8 z przodu,kurde tyle czekania,kolejny zastoj i wreszcie jest.Pomyslicie sobie,z czego ona sie cieszy,przeciez dalej wazy duuuuzo za duzo....a dla mnie to sukces,polowe drogi mam za soba,jestem blizej sukcesu,mimo ze jeszcze tyle przede mna.No kurcze ciesze sie i juz:) Teraz musze jeszcze tylko spiac moj duzo mniejszy tyłeczek i ćwiczyc....z ruchem u mnie roznie,chcialabym wreszcie regularnie ćwiczyc,przede wszystkim zajac sie moim brzucholem,bo chociaz cemtymetry leca to jakos opornie,chce wiecej:) uciekam poczytac co tam u Was,trzymam za wszystkich kciuki,Milego dnia:)
4 miesiące
Witajcie kochane,mamy dzisiaj 8.08 a to oznacza ze minely 4 miesiace odchudzania.Co sie zmienilo?ubylo mnie 24 kg,pomimo takiego sobie ostatniego miesiaca,tu i uwdzie pare centymetrow spadlo,przykladowo,talia - 14 cm,brzuch - 15cm,udo - 11 cm,biodra - 14 cm,takie przykladowe pomiary,takze mysle ze chyba jest oki.Teraz czekam na 8 z przodu,ale moj organizm zawsze glupio reaguje i jak na cos czekam to kurna zastoj i dupa blada.Ale nic to,zobaczymt co i jak.Celem kolejnym tak jak juz wczesniej wspominalam jest 85 kg do konca wrzesnia,czyli 6 kg w 2 miesiace,cel realny jak najbardziej wiec jazda z koksem.Juz tak bardzo sie nie spinam zeby nie wiadomo ile tych kilogramow w miesiacu lecialo bo nie chodzi o ilosc a o jakosc:)Pytanie mam do Was,co robic zeby spadal brzuch.Bo tu pomimo wysilkow ostatnio nic cm nie spada i nie wiem co robic zeby to zmienic.Jak macie jakies rady to pisac:) Cholerka u Was tez tak goraco?u mnie jakas masakra,takze ide sie jakos schlodzic a wieczorem zobacze co tam u Was.Milego dnia:)
takie tam...
Witajcie kochane,wiem wiem dupa wolowa ze mnie,malo pisze,ale kurcze jakos nie ma o czym,czytam Was codziennie,nawet jak nie komentuje to czytam,jakos ostatnio malo czasu na wszystko.Na wadze 93 kg bylo wczoraj wiec jest oki bo juz myslalam ze z tych 95 kg nie zejde.Lipiec zaliczm ogolnie jako miesiac do dupy.Z dieta bywalo roznie,ale to juz przeszlosc,teraz jestem grzeczna,co potwierdza spadek wagi.Zdalam sobie dzisiaj sprawe ze to juz118 dzien odchudzania....szok....zlecialo jak nie wiem,oby wytrzymac przynajmniej drugie tyle.Zobaczymy jak to bedzie.Musze tez zaczac czesciej tu pisac,bo jak przestaje to dieta idzie w odstawke,a tak byc nie moze,musze sie zmotywowac,spiac posladki i dac czadu:) na pewno motywacja jest dla mnie to ze mieszcze sie w mega duzo ciuchow w ktore wczesniej nie wlazilam,niektore sa juz nawet za duze,z tych w ktore wczesniej sie nie miescilam.Strasznie mnie to cieszy.Pamietajcie,nie poddajemy sie:) milego dnia dla Was:)
Co z tą motywacją.....
Witajcie kochane,
nie odzywam sie za czesto bo czasu brak,za duzo teraz na glowie.Gdzies zapodziala sie moja motywacja do odchudzania,ostatnie 2 tygodnie to przeplatanka obzarstwa z dieta,waga waha sie miedzy 94 a 95 wiec i tak niby jakis spadek jest,ale musze sie wziac ostro do roboty.Cel byl postawiony 85 kg do konca wrzesnia i tego trzymac sie bede,potrzeboje tylko mocnego kopniaka w dupencje....trzymajcie sie cieplurko:)