Może niektóre z Was zastanawiają się co się dzieje i czemu nie piszę..
Niestety nie ma się czym chwalić..
Od czwartku mam trochę więcej stresu niż zwykle i niestety jak dopada mnie stres to zaczynam jeść.. nie ważne czy jestem głodna czy nie.. po prostu wciągam wszystko co znajdę pod ręką.. do tego od czwartku prawie w ogóle nie ćwiczyłam..
Wpadłam w jakiś "ciąg" jedzeniowy i nie mogę przestać.. wiem jak to wszystko może się skończyć, a o 75kg na moje urodziny mogę zapomnieć.
Nie mogę się ogarnąć i zastanawiam się nad zniknięciem z vitalii na jakiś czas aby sama znów nauczyć się wszystkiego na nowo.. ale z drugiej strony wiem, że jak tak zrobię to nie wrócę tutaj albo wrócę z wagą wyjściową..
Cholernie ciężko mi jest i humor też kiepski bo mam poczucie winy ale nie potrafię powiedzieć NIE..
Niestety nie ma się czym chwalić..
Od czwartku mam trochę więcej stresu niż zwykle i niestety jak dopada mnie stres to zaczynam jeść.. nie ważne czy jestem głodna czy nie.. po prostu wciągam wszystko co znajdę pod ręką.. do tego od czwartku prawie w ogóle nie ćwiczyłam..
Wpadłam w jakiś "ciąg" jedzeniowy i nie mogę przestać.. wiem jak to wszystko może się skończyć, a o 75kg na moje urodziny mogę zapomnieć.
Nie mogę się ogarnąć i zastanawiam się nad zniknięciem z vitalii na jakiś czas aby sama znów nauczyć się wszystkiego na nowo.. ale z drugiej strony wiem, że jak tak zrobię to nie wrócę tutaj albo wrócę z wagą wyjściową..
Cholernie ciężko mi jest i humor też kiepski bo mam poczucie winy ale nie potrafię powiedzieć NIE..
marzena7408
13 czerwca 2013, 22:28wspólczuję Ci i doskonale wiem o czym piszesz - ja też aktualnie złapałam doła i zajadam. ALe trzymaj się kochana - nie dawaj się złym chwilom, nie poddawaj !!! Jak chcesz ponarzekać napisz do mnie pozdrawiam
anuszka1981
12 czerwca 2013, 19:14spróbuj :) poczytaj pamiętniki, pooglądaj metamorfozy! znajdz w sobie siłę, bo znów będziesz zaczynam od zera...
kinnkaa
5 czerwca 2013, 13:46uuuu... a czemu się tak porobiło?? po powrocie z Polski?? Kochana przez jakiś czas byłaś moim autorytetem w odchudzaniu... miałam moment właśnie taki jak ty teraz, wchodziłam na Twój pamiętnik czytałam, czytałam i płakałam.. dlaczego.. bo ja tak nie potrafiłam jak Ty. szłaś jak burza a ja stałam w miejscu albo się cofałam... a teraz?? dziś stanęłam na wagę a tam -22,100kg, waga pokazała 85.20, jestem prze szczęśliwa!!!! i Ty też będziesz, nie poddawaj się, mimo że komentarz pode mną mówi żebyś odpoczęła od vitali to nie rób tego bo zaprzepaścisz to, co do tej pory wypracowałaś, a wypracowałaś naprawdę dużo!!!!!!! spinaj tyłek (jak to napisałam kilka postów niżej) i bierz się za robotę!!!! wakacje już niedługo!!!!! a Twój cel jest coraz bliżej. Powodzenia!!!
last.time
5 czerwca 2013, 12:19Mi vitalia pomaga, daje motywacje... ale jeśli uważasz, że musisz od niej trochę odpocząć ... zrób to ! Ja trzymam za Ciebie kciuki !! Byłaś pierwszą osobą którą odwiedziłam na vitalii i teraz robię to ciągle...:) Uda Nam się!! Powodzenia :)
BiBuBa
5 czerwca 2013, 11:15No nie !!! Stres minie a waga zostanie !!! Głupi pomysł z odpoczywaniem od vitalii bo to nie wiaze się z niczym dobrym !!! komu sie bedziesz spowiadac ze podjadłas:) hehhe no własnie ma to taką funkcje oczyszczenia jak spowiedz"". Idź i nie grzesz więcej.""" Do natępnego upadku. :) Są gprsze i lepsze dni nie mozna sie poddawac nawet jaj nam czasem coś nie wyjdzie upadniemy to trzeba sie podniesć i robic swoje.Mama nadzieje ze zmienisz decyzje i zostaiesz tutaj!!!!i wierze ze znajdziesz sposób zeby w inny sposób radzić sobie ze stresem:)
chubbyann
5 czerwca 2013, 07:11Nie, nie, nie, nie, nie! Nie możesz się poddać! Zobacz, ile pracy za Tobą. Nie chcesz tego zaprzepaścić. Nie wracaj do punktu wyjścia, bo może być gorzej i trudniej. Zaciśnij zęby. Razem damy radę. Pamiętaj, że jest tu wiele osób, które Cię wspierają. Nie zawiedź nas :)
plomyk1988
4 czerwca 2013, 19:50Nie pozwalam Ci się poddawać! Nie możesz teraz przestać! Zobacz ile osiągnęłaś. Mów NIE - "Nie poddam się". Zajrzyj do nas na grupę tam na pewno wiele osób Cię wesprze, a przede wszystkim nie zostawaj z tym sama. A na stres znajdź inne wyjście - moim ulubionym jest wycisk na siłowni, albo szybki spacer, nawet w deszczu. To na prawdę pomaga, nawet jakbyś miała spacerować cały dzień. Trzymam kciuki. I proszę nie poddawaj się.
kokardowa
4 czerwca 2013, 18:43Stres jest najgorszym wrogiem diety. Ale musisz znaleźć jakąś motywację dla siebie. Nie dlaczego musisz to zrobić, ale dlaczego naprawdę teog chcesz
Last.Chance
4 czerwca 2013, 18:40niestety też znam problem z zajadaniem stresów. Ale powiem inaczej niż dziewczyny, czasami trzeba złapać dystans do wszystkiego. jeśli chwilowa przerwa w V. Ci pomoże ok. Zrób to- ważne żeby wtedy nie polubić się za bardzo z jedzeniem
milionn
4 czerwca 2013, 15:52Raznazawsze kazda z nas ma lepsze i gorsze dni :( Ten czas minie i znow bedziesz walczyc o lepsza siebie....Zawsze po przeczytaniu Twojego pamietnika mam motywacje aby walczyc o siebie....i tylko stad nie uciekaj .Po to jestesmy w grupie zeby sobie nawzajem pomagac...Bedzie dobrze WIERZĘ W CIEBIE!!! Sciskam:)_
pbaaa
4 czerwca 2013, 14:41Nie martw się! Każda z Nas ma gorszy dzień...ja po takim gorszym dniu skończyłam dietę a teraz jestem tu z powrotem ;) Nie warto rezygnować!
MilkaG
4 czerwca 2013, 14:31Po pierwsze super że piszesz, wiele z nas ma ten problem - zajadanie stresy, ja zajadałam ciąże - po pierwszej każda następna była stresem do końca. Teraz - myślę że dopóki nie bezie poważnej choroby w rodzinie to stres mnie nie pokona, oczywiście wpadam w ciągi ale daje sobie z nimi radę i ty też dasz. Jeśli już musisz wciągać to może wciągaj warzywa, ale spróbuj ten stres rozładować inaczej - ćwicząc, sprzątając - zajmij czymś głowę i ręce - wychodź z domu z dziećmi na jak najdłużej - i nic do jedzenie nie bierz ze sobą, ani kasy. Wierzę że ci się uda, ja cały czas cie podziwiam.
bitniaczek
4 czerwca 2013, 13:36Razem nam latwiej bedzie, ja tez drugi dzien jem wiecej niz powinnam i co najgorsze slodycze tez sie pojawily...To co od teraz STOP????? Napisz
kalcia1988
4 czerwca 2013, 13:31Kochana nie chowaj sie!!! To najgorsze co mozesz zrobic, ja juz to przerabialam:( Jestes dla mnie i wielu innych motywacja i napisalam to w moim wczorajszym wpisie...nie poddawaj sie. Poogladaj zdiecia swoje z przed odchudzania i terazniejsze, przypomnij sobie jakie byly poczatki z cwiczeniami i ile wyzeczen kosztowalo Cie osiagniecie jakie masz... Wpadlas w ciag, czasem tak sie zdarza ale najwazniejsze to otrzasnac sie i przestac a juz na pewno nie znikaj z Vitalii bo wtedy poplyniesz:( Trzymam za Ciebie Kochana kciuki i nie daj sie...jestes silna i wygrasz z tymi pokusami:)
Evcia1312
4 czerwca 2013, 13:21masa vitalijek bez vitalii brnie dalej w żarxie, m.in. JA
MusingButterfly
4 czerwca 2013, 11:48Nie poddawaj sie ! kazdemu zdarzaja się tkie chwilę wiec wsawaj i walcz ;) No i nie znikaj ! Tutaj jest o wiele lłatwiej ;) Trzymam kciuki ;)
niezapominajka33
4 czerwca 2013, 11:14Na 75kg masz jeszcze trochę czasu, a może jednak się uda ? :)
maniuraaaaa
4 czerwca 2013, 11:09Nie chodzi o to , że upadniesz , ważne czy dasz radę wstać .