Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

czas zabrać się za siebie, w czerwcu wesele brata na którym mam zamiar wyglądać zabójczo :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 933
Komentarzy: 19
Założony: 7 grudnia 2013
Ostatni wpis: 15 grudnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
patunia355

kobieta, 46 lat, Poznań

170 cm, 75.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2013 , Komentarze (2)

dziś odkryłam że muszę się pilnować żeby zjeść wystarczającą ilość kalorii, a staram się jeść ok 1200 -1500 
zaczęłam przeglądać mój dzienniczek i zauważyłam że zjadam ich coraz mniej, dlaczego?
1. żołądek się skurczył
2. nie jem żadnych słodyczy które powodowały napady głodu
3. nie jem nic smażonego oraz żadnych sosów ( automatycznie mniej kalorii )
4. jem dużo warzyw i owoców ( zapychają i mają mało kalorii )
5. piję dużo wody
6. jem regularnie 5-6 małych posiłków 

 muszę się pilnować bo choć kusi szybki spadek wagi to jednak nie chcę mieć problemów z włosami, paznokciami i obwisłą skórą

oczywiście cały czas ćwiczę, nie jest to może sport wyczynowy ale dla mnie to naprawdę duży sukces 

13 grudnia 2013 , Komentarze (1)


 dziś mam naprawdę dobry dzień :)
upragniona 7 na wadze to coś pięknego - przynajmniej dla mnie 
jakoś łatwiej było ćwiczyć, nawet ból mięśni wcale nie przeszkadzał
mało tego, nie podkradłam nawet jednej frytki z talerzy domowników 

           tak niewiele trzeba do szczęścia 

12 grudnia 2013 , Komentarze (4)

 mój dzisiejszy wyczyn to całe 8 min steppera i powalił mnie ból mięśni - tego nie można nazwać kiepską formą, to zwyczajnie całkowity brak formy 
po kilku godzinach zrobiłam przysiady i znowu padłam, cóż może to śmiesznie zabrzmi ale i tak jest lepiej niż ostatnio 
ciągle pytam samą siebie jak mogłam do tego dopuścić skoro jeszcze rok temu robiłam codziennie 15km rowerem bez żadnego problemu??? nic dziwnego że przytyłam 10kg 

w ostatnim roku z każdym przybywającym kilogramem próbowałam schudnąć, bezskutecznie, kilogramy rosły w zastraszającym tempie 
tym razem po raz pierwszy trzymanie diety nie sprawia mi jakiegoś wielkiego problemu, prawdziwym wyzwaniem są ćwiczenia 
moje nowe motto : zamiast mówić o tym co powinnam zrobić, zrobię to !!!

11 grudnia 2013 , Komentarze (3)

 No właśnie, dziś był ten dzień którego się bałam... Całe popołudnie piekłam pyszne lukrowane pierniczki, no przynajmniej rodzinka twierdzi że pyszne bo nie odważyłam się spróbować, co nie znaczy że nie miałam ochoty 
Jestem z siebie strasznie dumna, moje łakomstwo nareszcie zostało opanowane. Od 1 grudnia nie maiłam w ustach żadnych słodyczy  Po dzisiejszym dniu wiem że potrafię odmówić sobie słodyczy przynajmniej do świąt. 
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem w święta ograniczę obżarstwo ( w tym słodycze) do absolutnego minimum  

11 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Witajcie kochani
Dzień zaczął się tak dobrze, wszystko układało się po mojej myśli że aż miło.
Niestety popołudniu spacer w centrum skończył się moim ulubionym kebabem, a jako że zjadłam wcześniej tylko jedną kromkę chleba z almette i żołądek był praktycznie pusty było wiadomo że przypłacę to cierpieniem. I faktycznie tak się stało. 
Z jednej strony właściwa nauczka za łakomstwo, z drugiej nauczka żeby trzymać się z dala od śmieciowego jedzenia.
Teraz już wiem że przez miesiąc albo i dwa nikt mnie nie namówi na żadne kebaby zapiekanki itp 
Na kolacje zjadłam tylko dużą pomarańczę i miałam dość, tęsknię za dobrym delikatnym jedzonkiem. 
I jeszcze jedno, nie jadam mięsa, lepiej czuję się na owocach warzywach i serku almette, więc może dlatego tak cierpiałam po kebabie ???

8 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Uwielbiam śnieg, zwłaszcza jak z nieba lecą takie wielkie płatki, dlatego nie potrafiłam się oprzeć pokusie i wybrałam się na długi spacer. Było coś dla ciała i coś dla ducha bo widoczki ośnieżonych drzew są przepiękne. 
Humor wyjątkowo mi dopisuje bo oparłam się pokusie zjedzenie ulubionego ciasta które zastąpiłam pomarańczą. Piękna pomarańcza to 106 kal więc zjadam dwie a czasem 3 dziennie i nie ma takiego parcia na słodycze 

7 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Tak naprawdę walkę rozpoczęłam 20 listopada kiedy waga pokazała 84,6 - myślałam że się rozpłaczę 
Założyłam dzienniczek na ileważy.pl i nareszcie udaje mi się przestrzegać limitu kalorii. Dziennie starałam się nie przekroczyć 1500 ale ostatnio średnia to 1200 i efekty są 
W czerwcu idę na wesele i choć by się zrobiło jezioro na górce to ja i tak będę dobrze wyglądać 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.