mój dzisiejszy wyczyn to całe 8 min steppera i powalił mnie ból mięśni - tego nie można nazwać kiepską formą, to zwyczajnie całkowity brak formy
po kilku godzinach zrobiłam przysiady i znowu padłam, cóż może to śmiesznie zabrzmi ale i tak jest lepiej niż ostatnio
ciągle pytam samą siebie jak mogłam do tego dopuścić skoro jeszcze rok temu robiłam codziennie 15km rowerem bez żadnego problemu??? nic dziwnego że przytyłam 10kg
w ostatnim roku z każdym przybywającym kilogramem próbowałam schudnąć, bezskutecznie, kilogramy rosły w zastraszającym tempie
tym razem po raz pierwszy trzymanie diety nie sprawia mi jakiegoś wielkiego problemu, prawdziwym wyzwaniem są ćwiczenia
moje nowe motto : zamiast mówić o tym co powinnam zrobić, zrobię to !!!
patunia355
12 grudnia 2013, 22:45szybkie spacery są na porządku dziennym, to z większym wysiłkiem mam problem ale od paru dni nad tym pracuję :) problemy tarczycowe nie ułatwiają sprawy ale liczę że wytrwałość zrobi swoje :)
jovanka28
12 grudnia 2013, 22:36moźe zacznij od spacerów? energiczne marsze to bardzo dobre cardio, no i łatwo poprawić formę :)