Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do kolejnego i mam nadzieję,że skutecznego odchudzania skłoniły mnie przede wszystkim zdjęcia z przed 8 lat kiedy to ważyłam 65 kg i kupowanie hipopotamich ciuchów w kosmicznych cenach i jeszcze dużo dużo innych przygnębiajacych rzeczy...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3513
Komentarzy: 29
Założony: 22 października 2008
Ostatni wpis: 13 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
oandzia1

kobieta, 45 lat, Mińsk Mazowiecki

165 cm, 90.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: oczywiście schudnąć:-) raz na zawsze pozbyć sie min 20 kg!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2014 , Skomentuj

Zaczynam od nowa!!! Chce mi się ryczeć jak to piszę. Daj Boże mi siłę żebym wytrwała.

30 czerwca 2013 , Skomentuj

Hej dwa ostatnie dni trochę gorsze bez ćwiczeń i z dietą nie bardzo ale waga drgnęła odrobię w dół, jak tak czytam wasze pamiętniki, że kolejna z was osiągnęła swój cel to jestem pełna zapału, że jest to jednak możliwe i że dam radę!!!!! musze bo nikt inny za mnie tego nie zrobi !!!
może zrobię tak jak wiele z was że będę numerować dni i w każdy pisać co osiągnęłam....
dziś na śniadanie 3 naleśniki z dżemem i dwa kawałki czekolady (niestety nie potrafiłam sobie odmówić ) ale później wzięłam się w garść i siadłam na rower stacjonarny i zrobiłam 20 km w 50 min, tak a propo wyczytałam gdzieś, że najlepsze spalanie osiąga się przy dobrze wyliczonym tętnie czy ktoś wie jak i co się wylicza?
ja zawsze staram się zrobić rozgrzewkę 10 min tak w tempie 20-22 km /h  potem zwiększam tempo na 25-27 km/h i staram się przez jakiś czas jeździć około 30 km/h ale to już chyba maks moich możliwości i pulsometr pokazuje mi tak około 120 tętno i nie wiem czy dobrze robię, chodzi mi o to żebym nie jeździła bez sensu bardzo proszę o poradę jak jeździć żeby to miało sens.
Obiad: 3 kawałki wątróbki drobiowej i trochę ugotowanego bobu
Podwieczorek: trochę kalafiora i fasolki szparagowej i młodych ziemniaków
oczywiście herbata bez cukru, kawa z mlekiem bez cukru i woda niegazowana jest na stałe w moim menu. Na dzisiaj myślę że koniec jedzenia.
Pozdrawiam serdecznie i postaram się pisać regularnie.

24 czerwca 2013 , Skomentuj

Hej, hej
To był pierwszy weekend od bardzo długiego czasu,który przeżyłam bez obżarstwa . Nie był to w 100 % na diecie bo i w sobotę i w niedzielę imieniny,urodziny i jeszcze jedne urodziny,ale jak na mnie to i tak sukces, bez jedzenia pod korek....bez obżarstwa tylko jak normalny biały człowiek ufff... no i w piątek 15 km i w niedziele 20 km na rowerku stacjonarnym mam nadzieję, że teraz to już będzie z górki,że w końcu coś się ruszy i przełamię tą złą passę...trzymajcie kciuki i w wolnej chwili postaram się napisać coś więcej.
Pozdrawiam

21 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Witam,
Od wielu tygodni próbuje schudnąć tak naprawdę - pewnie jak wielu tutaj i tak naprawdę mi się to nie udaje bo zawsze coś mi przeszkadza, wymówka brak czasu albo nie ma opieki nad dziećmi albo, albo.......itp, itd.... 
Wchodzę często na Vitalię i obserwuję, czytam, chłonę pamiętniki, wszelkiego rodzaju osób, którym się udało lub którzy trwają w swoich postanowieniach i za każdym razem tak bardzo im zazdroszczę, tak bardzo bym chciała być na ich miejscu, cieszyć się sukcesem, chwalić postępami. Naprawdę czerpie z tego dużo pozytywnej siły, energii i motywacji i zaczynam od nowa. Może tym razem mi się uda...

 Nie wiem czy ktoś to będzie czytał i czy zrozumie sens tej wypowiedzi, ale schudnięcie jest jedną z rzeczy, której pragnę bardzo bardzo i gdzieś w podświadomości wiem, że można to osiągnąć tak naprawdę bez żadnych nakładów pieniężnych, ale nie udaje mi się, kolejny raz klapa... Jestem słaba pod względem silnej woli, nie wiem może mam jakąś blokadę gdzieś w głowie. 

Ktoś może powiedzieć do mnie dziewczyno co Ty chcesz od życia??? Masz kochającego męża, dwójkę wspaniałych dzieci, wymarzony dom z ogródkiem, pracę - jaka jest taka jest ale jest :-), zdrowie i czego chcesz więcej????!!!!  - Ja wiem, wiem cieszę się z tego bardzo bardzo i co dzień dziękuję Bogu i losowi, że to wszystko mam, a jednak do mojego szczęścia osobistego tak bardzo brakuje mi rozmiaru 42.......
Mam nadzieję, że pisanie pamiętnika pomoże mi uporać się z samą sobą, jak nie spróbuje to nie będę wiedziała....
Zaczęłam ćwiczyć z Ewą Chodakowską + rower stacjonarny - nie jest łatwo ale nie odpuszczę no i oczywiście staram się jak mogę trzymać sensowną i zdrową dietę.Trzymajcie za mnie kciuki.
Postaram się więcej napisać co i jak a tym czasem idę ćwiczyć skalpel.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

26 stycznia 2013 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • nie jedzenie słodyczy

3 listopada 2008 , Komentarze (1)

no ale cóż, życie toczy się dalej, jest znowu poniedziałek i trzeba WZIĄŚĆ SIĘ W GARŚĆ, przestać mazgaić, przestać ciągle myśleć o jedzeniu, podnieść się z "upadku" i ruszać do boju - do walki z kilogramami, musi mi sie to w końcu udać. Czy oglądacie ten program na pulsie "co masz do starcenia"? jak fajnie oni chudna - ach tez bym tak chciała ...czy uważacie że do sylwestra uda mi sie zgubić chociaż 8 kg mego wstrętnego sadła???musze o to zawalczyć:))
Pozdrawiam wszystkich
Pełna nadzieji i optymizmu

2 listopada 2008 , Komentarze (2)

Wczoraj totalna klapa:(((((((((((starałam się trzymać, do popołudnia jeszcze ok a potem mieliśmy urodziny siostry mojego męża i popłynęłam w sensie jedzenia :((((, jeden kawałek, potem troszkę tego i tamtego i ogromne wyrzuty sumienia:((( i klęska:((. Kurcze czy ja dam radę?!co tu zrobić żeby nie żreć....???

29 października 2008 , Komentarze (3)

Witam...
Dziewczyny jak to jest że wy dajecie z tym wszystkim radę, siedze od paru dni i próbuję sie zaznajomić z tą całą Vitalią, czytam , przeglądam, odkrywam nowe rzeczy i ni emogę uwierzyć że wy naprawdę chudniecie i to po ile...po 20,30,40 kg... jak Wy to robicie, skąd czerpiecie siłę, motywację i w ogóle...??? Za mna dwa dni bez słodyczy i można powiedzieć żarcie w ryzach dietetycznie. Jejku jak ja Wam zazdroszczę....jak ja bym tak chciała, dlaczego mi tak ciężko?! to jakaś obsesja, ciągle myśle kiedy i co zjem - to jakaś paranoja i tak dzień za dniem...dajcie trochę tej waszej siły, tego optymizmu...ja muszę, powtarzam tak sobie już nie wiem od kiedy, od jutra od poniedziałku i tak wkółko. dlaczego tak trudno to wytrzymać, może ja mam z głową nie tak - zaczynam w to wierzyć...J awiem ze życie jest piękne i nie polega tylko na odchudzaniu ale czasami myślę że u mnie właśnie tak jest - ciągłe myślenie o tym samym...ODCHUDZANIU...Pozdrawiam was wszystkie, gratuluje wam sukcesów i życze Wam i sobie powodzenia w dążeniu do tego wymarzonego
celu.

28 października 2008 , Komentarze (2)

wczorajszy dzień okazał sie zupełna padaką, która chce jak najszybciej zapomniec - a tak miało być pięknie....ale nic to głowa do góry i trzeba iść naprzód...

27 października 2008 , Komentarze (2)

moje śniadanie  dziś to 2 kromki chleba graham z ziarnami i z masłem czosnkowym własnej roboty (masło zambrowskie + czosnek + natka pietruszki) + pomidor, herbata bez cukru oczywiście, wczoraj wybralismy sie z synkiem do lasu i zebraliśmy troche grzybków więc na obiadek będzie zupka grzybowa - bez zabielania i śmietany :) Na 18 idę na moje ćwiczonka bez ktorych nie umiem funkcjonować:)) więc spalę troche zbędnych kalorii. Poza tym siedzę w domku bo mój synek znowu jest mocno przeziębiony - juz nie wiem co mam z nim robić. Moze macie jakies sposoby na uodpornirnie 5-latka...
Pozdrawiam wszystkich i dziękuje za to że jesteście...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.