Wiara.
Wiara to super sprawa,odpowiada na wszystkie dylematy w życiu. Jeśli coś się uda,to dzięki bogu a jeśli nie to bóg tak chciał. Genialne. Tu chyba tkwi odpowiedź na powszechne opętanie,tym sposobem WSZYSTKO da się wytłumaczyć.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (89)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 98371 |
Komentarzy: | 1098 |
Założony: | 7 października 2018 |
Ostatni wpis: | 5 lutego 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Wiara.
Wiara to super sprawa,odpowiada na wszystkie dylematy w życiu. Jeśli coś się uda,to dzięki bogu a jeśli nie to bóg tak chciał. Genialne. Tu chyba tkwi odpowiedź na powszechne opętanie,tym sposobem WSZYSTKO da się wytłumaczyć.
Dziś nad naszymi głowami działy się rzeczy niebywałe. Piszę niebywałe bo mieszkamy tu ponad 30 lat i wcześniej nic takiego nigdy nie miało miejsca. Być może jednak jest to całkowicie normalne.
Otóż od 8 rano zauważyłam że po raz kolejny w krótkim okresie czasu nadlatuje samolot. Mieszkamy blisko niewielkiego lotniska i dokładnie nad naszymi głowami samoloty pochodzą do londowania. I ok czasem zdarza się że samolot nie wyląduje za pierwszym razem ale ten czy też te krążyły od ponad godziny. Zaczęłam więc przyglądać się dokładniej co się dzieje. W tym miejscu samoloty mają już wypuszczone podwozie,ten nie miał. Minęło kilka minut i słyszę że znów coś nadlatuje. W pewnym momencie zaczęłam zapisywać godziny,bo pomyślałam że pewnie wydaje mi się że samolot pojawia się bardzo często. Okazało się że przelatuje co 7 minut. Raz bez podwozia,potem z wysuniętym podwoziem tylko z przodu. Tak działo się przez 4 godziny. No kurde można się zacząć martwić.W pewnym momencie wyszłam na dwór i usłyszałam moją Jeszcze ust nie zdążyłam otworzyć a ona od razu pyta, czy chodzi mi o te krążące samoloty. Okazało się że ona i mąż z dziećmi od rana obserwują z niepokojem tą sytuację (w czwartek lecą do Egiptu) także "super" sytuacja na dwa dni przed wylotem. Nawet ich 7 letnia córeczka zauważyła że coś jest nie tak i pytała mamę co się dzieje. Co odpowiedzieć dziecku które nie jest już głupiutkie.
Ostatecznie sąsiadka zaniepokojona tą sytuacją przypomniała sobie że ma koleżankę która była stewardesa, postanowiła więc zadzwonić do niej jak kolwiek głupio zabrzmi jej pytanie. Koleżanka obiecała że postara dowiedzieć się o co chodzi. Ostatecznie okazało się,że to ćwiczenia w robieniu okręgów. Ostatecznie sytuacja uspokoiła się o godzinie 12 tej i odetchnęliśmy z ulgą.
Edit:
Wczoraj wysiałam a w zasadzie wsadziłam nasiona araukari chilijskiej do doniczek, są bardzo duże i każde nasiono idzie do osobnej doniczki. Ziemię dobrze nawilżylam i nakrylam folią. Mam nadzieję że sporo wykiełkuje,w zeszłym roku chyba za dużo podlewalam.
Czyli dziś imieniny miesiąca.
Zamowilam sadzonki traw i bylin. Niestety spóźniłam się,w grudniu jeszcze nie można było składać zamówień a w styczniu już dostępne w maju i czerwcu. Trochę słabo,na szczęście to byliny więc nie ma tragedii, najwyżej poczekają trochę na swoje nowe miejsce. Póki co będzie 3000 szt. może jeszcze coś zamówię. Kupiłam też nasiona araukari chilijskiej i szorstkowca fortunea. Zamówiłam również więcej sadzonek Paulowni,odmiana odporna na mróz do -28 stopni. Zeszłoroczne ładnie przezimowały w nieogrzewanym tunelu foliowym. Zakwitły już w pół roku po posadzeniu. W tym roku już można wysadzić je do gruntu. Jeśli nawet przemarznie cześć nadziemna to odrosną z szyjki korzeniowej.
Mam też nasiona tej odmiany Paulowni,czekam z wysiewem do końca maja bo one bardzo lubią światło i ciepło. Chyba że będzie naprawdę ciepło to wysieje wcześniej.
Mam też ale to już dla siebie sadzoneczke aloesu uzbrojonego. Wysłałam 5 nasionek w lutym zeszłego roku i jedna roślinka rośnie. Wczoraj trochę się przestraszyłam bo mocno go posłałam a lepiej przesuszyć niż przelać. Szkoda byłoby gdyby zgnił 😢. Roślina w naturalnych warunkach osiąga imponujące rozmiary.
Ten maluszek i tak ma już spore liście
W zeszłym roku kupiłam też na próbę 5 nasion araukari, wyrosły 2 sadzonki. Myślę że za dużo podlewalam, ale w sumie mieści się w normie kiełkowania.
Mam nadzieję że tym razem wyrośnie więcej sadzonek, nasiona już się moczą, we wtorek posadzę do doniczek.
Hmm,co by tu napisać 🤔
Pierwsza, najważniejsza sprawa
Syn zaliczył pierwszy semestr w pierwszym terminie.Brawo synu,oby tak dalej.
Także nie jest głąbem jak tu co niektórzy by chcieli.
Jakos ostatnio zapominam się ważyć. Niedługo wiosna i będzie dużo ruchu, myślę że wtedy waga zacznie ładnie spadać. Teraz robię strasznie mało kroków,czasem ladwie 2k
Wczoraj ugotowałam gar krupniku z solidną wkładką żołądków drobiowych. Może za 2-3 dni ugotuję gulaszową, też z żołądkami.
A to przepis do wypróbowania,brzmi smacznie.
lomo saltado
Odebraliśmy forda z warsztatu,ma nowy rozrusznik, niby to było widać uszkodzoną obudowę rozrusznika a nie koło zamachowe. Zobaczymy, koło zwracam i oby jakiś czas był spokój. Nawet nie pytam męża ile kosztowała naprawa 😬.
Ford stoi u mechanika już 3 dzień i niby okazuje się że koło zamachowe jest ok. Można zwariować jeden mówi co innego i drugi co innego. Co teraz ? Nie wiem czy zdemontował skrzynię biegów i dokładnie wszystko obejrzał bo bez tego trudno tam cokolwiek dojrzeć. Gadał z mężem. Nie będę już pytać tego poprzedniego mechanika co on tam widział, zdaję się na ślepy los. Cześć zwrócę i tyle.
Jak odbiorę samochód z warsztatu jadę do szwagra zrobić okulary.
Dzis poszatkowalam i włożyłam do słoika kolejną porcję kapusty,za 3 dni będzie już ukiszona. Zjemy do smażonej ryby i może będzie jakiś kapuśniaczek, dodaję też do barszczu ukraińskiego. Mam jeszcze sporo bulionu i zrobię jutro trochę zupy jarzynowej. Chodzi też za mną zupa cebulowa. Na pewno będzie też pomidorowa bo jak inaczej. Ja jakoś nie lubię "nowoczesnych" zup. Na bank zrobię gulaszową bo mam wołowinę zamrożoną,trzeba zjeść. Mam też porcję zamrożonego kruchego ciasta, jeszcze nie wiem co z niego zrobię. Normalnie wykorzystuję do szarlotki. Teraz jednak znalazłam przepis na szarlotkę z patelni.
Prawdopodobnie jutro na obiad będzie pizza, ciasto już zrobione, ale podobno powinno długo garować. Jeszcze takiego nigdy nie robiłam, zobaczymy.
Kościół katolicki to jedna z wielu setek sekt panujących na tym świecie. Najpierw chrzci cię nie pytając o zdanie,potem pierze mózg przez kilkanaście lat. Zaliczysz wszystkie sakramenty a na koniec gdy dokonujesz apostazji odmawia rodzinie pochówku katolickiego. Japdle no sorry ale przecież pochówek nie ma dla trupa żadnego znaczenia. W ten oto sposób kościół wspaniałomyślnie karze najbliższych zmarłego. Jakie to jest po*ebane.
Jutro jedziemy do rodzinki, zrobiłam kruche ciasto i jutro rano upiekę szarlotkę z połówek jabłek.
Czytam Kwantechizm Andrzeja Dragana,wczoraj byłam na spotkaniu z autorem.
Ech dopadło nas prawo serii. Fordzik,nie mylić z małym samochodem daje nam równo popalić. Zaczęło się od pompy wody w trakcie naprawy mechanik zauważył że koło zamachowe jest uszkodzone. To już grubsza sprawa potrzebny warsztat gdzie jest dużo miejsca i podnośnik o udźwigu co najmniej 4 tony. Trzeba zdemontować automatyczną skrzynię biegów która warzy kilkaset kilogramów. Nasz mechanik u którego naprawiamy samochody od ponad 30 lat nie ma możliwości technicznych żeby ogarnąć temat. Ostatecznie "czort" tak pieszczotliwie nazywam mojego fordzika f-150 bo to jest naprawdę diabeł. Silnik 5.4 litra,do tego wersja limitowana, większy niż na ogół spotykane. Podwyższony,mam 1.6 i głowę mam na wysokości maski. Gdy chcemy sprawdzić, uzupełnić olej, płyny musimy wejść na drabinkę. Koło zamachowe przyszło wielkie jak statek UFO,prawie 40 cm.
Jak by tego było mało zaczął szwankować rozrusznik, no ja pierdziu,o co chodzi? Na szczęście to prawdopodobnie tylko szczotki. Niech to się wreszcie skończy i niech mechanicy przy okazji niczego nie popsują. Dziś odstawiliśmy diabła do warsztatu,teraz dla mnie ciężkie chwile. Do tego wszystkiego zespół się nasz ciągnik, japończyk. Trudno części dostać bo ma już swoje lata, ale chyba coś da się zdobyć.
Dietowo jest nieźle ale szału nie ma, nie tyję ale też nie chudnę. Trudno spodziewać się cudów jak robi się max 2000 kroków 😔 a żadnej innej aktywności brak. Trudno aby do wiosny. Jutro jadę do mojej ukochanej i jedynej przyjaciółki. Dziś na tę okazję upiekłam szarlotkę z połówek jabłek.
Uwielbiam takie mało składnikowe jedzonko.Roboty było mało bo miałam zamrożone kruche ciasto. Dziś na obiad wrap z kurczakiem. Wyjadamy jedzenie z jednej z zamrażarek. Jestem na dobrej drodze żeby opróżnić i wyłączyć jedną z lodówkozamrażarek. Zespół się w niej termostat i po opróżnieniu chcę naprawić.
Ło matko ale wpis odwaliłam.
Cepeliny mi nie smakowały,po pierwsze dałam za dużo farszu a za mało ciasta. Ogólnie za dużo roboty, lepiej już zrobić pierogi. Nastawiłam kapusciorke do ukiszenia,mmm ale jest pyszna, jutro robię z kiełbaską. Taka kapucha jest dietetyczna wbrew pozorom.I będzie rybka z surówką z kapusty.