Kościół katolicki to jedna z wielu setek sekt panujących na tym świecie. Najpierw chrzci cię nie pytając o zdanie,potem pierze mózg przez kilkanaście lat. Zaliczysz wszystkie sakramenty a na koniec gdy dokonujesz apostazji odmawia rodzinie pochówku katolickiego. Japdle no sorry ale przecież pochówek nie ma dla trupa żadnego znaczenia. W ten oto sposób kościół wspaniałomyślnie karze najbliższych zmarłego. Jakie to jest po*ebane.
Jutro jedziemy do rodzinki, zrobiłam kruche ciasto i jutro rano upiekę szarlotkę z połówek jabłek.
Czytam Kwantechizm Andrzeja Dragana,wczoraj byłam na spotkaniu z autorem.
Ech dopadło nas prawo serii. Fordzik,nie mylić z małym samochodem daje nam równo popalić. Zaczęło się od pompy wody w trakcie naprawy mechanik zauważył że koło zamachowe jest uszkodzone. To już grubsza sprawa potrzebny warsztat gdzie jest dużo miejsca i podnośnik o udźwigu co najmniej 4 tony. Trzeba zdemontować automatyczną skrzynię biegów która warzy kilkaset kilogramów. Nasz mechanik u którego naprawiamy samochody od ponad 30 lat nie ma możliwości technicznych żeby ogarnąć temat. Ostatecznie "czort" tak pieszczotliwie nazywam mojego fordzika f-150 bo to jest naprawdę diabeł. Silnik 5.4 litra,do tego wersja limitowana, większy niż na ogół spotykane. Podwyższony,mam 1.6 i głowę mam na wysokości maski. Gdy chcemy sprawdzić, uzupełnić olej, płyny musimy wejść na drabinkę. Koło zamachowe przyszło wielkie jak statek UFO,prawie 40 cm.
Jak by tego było mało zaczął szwankować rozrusznik, no ja pierdziu,o co chodzi? Na szczęście to prawdopodobnie tylko szczotki. Niech to się wreszcie skończy i niech mechanicy przy okazji niczego nie popsują. Dziś odstawiliśmy diabła do warsztatu,teraz dla mnie ciężkie chwile. Do tego wszystkiego zespół się nasz ciągnik, japończyk. Trudno części dostać bo ma już swoje lata, ale chyba coś da się zdobyć.
Dietowo jest nieźle ale szału nie ma, nie tyję ale też nie chudnę. Trudno spodziewać się cudów jak robi się max 2000 kroków 😔 a żadnej innej aktywności brak. Trudno aby do wiosny. Jutro jadę do mojej ukochanej i jedynej przyjaciółki. Dziś na tę okazję upiekłam szarlotkę z połówek jabłek.
Uwielbiam takie mało składnikowe jedzonko.Roboty było mało bo miałam zamrożone kruche ciasto. Dziś na obiad wrap z kurczakiem. Wyjadamy jedzenie z jednej z zamrażarek. Jestem na dobrej drodze żeby opróżnić i wyłączyć jedną z lodówkozamrażarek. Zespół się w niej termostat i po opróżnieniu chcę naprawić.
Cepeliny mi nie smakowały,po pierwsze dałam za dużo farszu a za mało ciasta. Ogólnie za dużo roboty, lepiej już zrobić pierogi. Nastawiłam kapusciorke do ukiszenia,mmm ale jest pyszna, jutro robię z kiełbaską. Taka kapucha jest dietetyczna wbrew pozorom.I będzie rybka z surówką z kapusty.
Dziś miały być cepeliny ale trzeba było jechać po samochód do warsztatu. W czasie naprawy usterki nasz od 30 lat ukochany mechanik wykrył dość poważną usterkę. Teraz myślę czy samochód naprawiać czy sprzedać i szukać czegoś innego. Uwielbiam ten samochód i podejrzewam że już z tą usterką mogliśmy go kupić. Może być tak że będziemy jeździć z tym długo bez problemu.A może być tak że rozkraczy się lada moment i będą jeszcze poważniejsze szkody.Najgorsze jest to że nasz mechanik nie ma technicznych możliwości żeby dokonać naprawy, wtedy ani minuty bym się nie zastanawiała. Ale to jednak duży i ciężki samochód. Naprawa jest na tyle poważna że trzeba zdemontować automatyczną skrzynię biegów i chyba jeszcze coś,jak trafisz na paproka to samochód może nadawać się tylko na złom. Bardzo mi smutno.
Kartacze będą jutro, dziś zrobiłam cały wielki słój kapusty i już się kisi w kotłowni. Będzie na surówkę do rybki, kapuśniak i kapustę zasmażaną. Uwielbiam proste takie można powiedzieć wiejskie potrawy.Zrobilam dziś farsz do kartaczy jest całkiem smaczny ale nie idealny. Mam taki mój wymarzony, ale nie potrafię określić gdzie popełniam błąd. Może trzeba zrobić wieprzowo wołowy ? Może dodam jutro trochę czosnku do połowy i zobaczę jak będzie smakować.
A teraz z innej beczki. Ciekawe czy rodzice dzieci przygotowujących się do pierwszej spowiedzi wiedzą jak ochydne pytania zadawane są w rachunku sumienia. Jak dla mnie to się w głowie nie mieści.
Tak to teraz sprytny kościół przyznaje że biblia czerpie ze starożytnych tekstów. No to w końcu jest natchniona przez boga czy nie.
No ale wiadomo ludzie są co raz mądrzejsi, potrafią czytać i łączyć kropki,mają dostęp do wiedzy i nie dadzą sobie żenić kitów.
Jutro na obiad cepeliny, pierwszy raz będę robić i jeśli chodzi o ciasto to poradzę sobie bez problemu,gorzej z farszem. Wiem na pewno że zrobię z gotowanego mięsa. Wątpliwości budzi we mnie to czy uda im się tak doprawić farsz żeby mi smakował. Mam pewne wyobrażenie co do tego ale nigdy nie osiągnęłam zadowalającego smaku. Co prawda mam na myśli farsz na pierogi ale ten również nie był idealny. Najgorsze jest to że nie wiem gdzie popełniam błąd. I nie chodzi o to że jest niesmaczny tylko nie idealny.
Kolejny gar wywaru czeka na przerobienie go na różne zupy.
Zima zaatakowała i to dosłownie, śnieg pada od wczoraj,lecz będzie topniał bo jest na plusie. Takie piękne widoki mamy. Na drzewie za samochodem mamy światełka które pięknie skrzą się w śniegu nawet w dzień.
Ja pierdole. Oglądam TV Republika bo w części domu nie mam zasięgu na inne stacje. I właśnie słyszałam że prababcia uratowała wnuczkę z pożaru bo była wierzącą. Serio,korwa co oni mają we łbach.
Oglafam żeby dowiedzieć się czym piorą mózgi swoim odbiorcom.