Czas upłynął - wracam do pracy! :)
To było 7 przyjemnych miesięcy. W mojej kuchni zagościło więcej warzyw ale też nie oddałam się w pełni zdrowemu żywieniu żeby nie rzucić się później na zakazane dania. Mogę śmiało powiedzieć, że jedynie podrasowałam swoje menu.
Rok i 3 miesiące temu urodziłam córkę - waga w dniu porodu wskazywała 82kg. Po porodzie spadło 6kg, przez 9 miesięcy karmienia kolejne 5kg. Startowałam ze świadomym chudnięciem z wagą 71kg:
Po 3,5 miesiąca samej diety waga spadła o 6,6kg:
Kolejne 3,5 miesiąca (dorzuciłam ćwiczenia 2-4 razy w tygodniu) i spadło 3,4 kg:
Coś tam zaczyna się dziać. Mnóstwo pracy jeszcze przede mną. Sama nie wiem, czy jestem zadowolona ze swojego wyglądu czy nie. Są dni kiedy się sobie podobam a są takie, że czuje się grubo i nieatrakcyjnie.
Od ostatniego wpisu minęło kilka aktywnych dni. Odkryłam, że mam problem z nietrzymaniem moczu skacząc po trampolinie, a zaraz po tym pojawił się ból podbrzusza podczas biegania. Posypałam się konkretnie. Czeka mnie wizyta u lekarza. Mam nadzieję, że szybko zdiagnozuje, co mi jest i będę mogła normalnie biegać, bo to aktywność, która mi najbardziej odpowiada, a wiosna coraz bliżej.
Obecnie krążę wokół wagi 61kg i ciężko mi zejść poniżej. Chwilowo zawieszam swoją aktywność pamiętnikową ale do Was będę oczywiście zaglądać. Dziękuję Wam za wszystkie rady i słowa otuchy. Trzymajcie się!