Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Przeciętna, z ogromem kompleksów.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2607
Komentarzy: 23
Założony: 29 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 27 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Manta.

kobieta, 26 lat, Wadowice

172 cm, 56.10 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

27 sierpnia 2014 , Skomentuj

Muszę przyznać, BARDZO długo mnie nie było. Ale nieważne.

Obecna waga 56,1 kg, jej. Jeszcze w piątek było 56,9 kg, jest progres. ;)

Życie jakoś mi leci, wyczekuję roku szkolnego, liceum i te sprawy..

Przez wakacje tak się rozleniwiłam, że nie potrafię nawet posklejać kilku konkretnych zdań, więc jak widać, krótko i na temat.

Marzę o chodzeniu w starych, ukochanych spodniach sprzed roku, brakuje mi do nich około 2 kg...

To dziwne, ale ważę prawie tyle samo, co rok temu, różnica kilku dziesiątych kilograma.

A znowu wpakowałam się w to gówno. "Dieta". Ta. "Chcesz być piękna? Musisz cierpieć." Trzeba przeczekać. 


Miło czasem przejrzeć te wszystkie bzdury, które pisałam rok temu. Od tego czasu niesamowicie dojrzałam. Nie! Kogo oszukuję, nie dojrzałam na tyle, by jeść tyle, ile potrzebuję, by codziennie wstawać z łóżka, fotela bez mroczków. Głupia jestem, wiem, przynajmniej potrafię potrafię przyznać się do tego. 

Może za niedługo osiągnę figurę, do której chcę wrócić, może nie zniszczę sobie do tego czasu zdrowia. Zaczęłam to, muszę skończyć. Zdrowo. Nie wiem jak, ale MUSZĘ. Byle być szczęśliwą. Jeśli w wieku 16 lat się posypię.. Włosy, zęby (taaa), paznokcie, ciągle zmęczenie... WHO CARES.

Trzymajcie się ciepło. ♥

1 maja 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj było ważenie. 57.3 kg. ;) 

Coraz bliżej celu.

Zapowiada się dzisiaj fajny dzień. Mam plan jechać z rodzicami dzisiaj na jakąś dłuższą * wycieczkę rowerową. Oby nie padało, bo już jestem mega nastawiona na rowerek. No przecież trzeba w końcu zacząć sezon. ;)

Dziś dzień 10/67. Ło, szybko przeleciały ostatnie dni. To chyba jednak trochę głupi pomysł z tą liczbą "67", ale wyjaśniając, nie chodzi o to, że będzie już ten 68 dzień i będę się obżerała słodyczami. Co to to nie! ;) Chodzi bardziej, że tyle zostało do wakacji, muszę się orientować ile mi czasu zostało. ;)

Chcę znowu chodzić w moich ukochanych spodniach. Eh, obecnie włożę je, ale zbyt bardzo się boję, że gdy usiądę to pękną, zawsze miałam taką schizę, więc muszę nosić ciut większe spodnie. :/ Ale już za niedługo sezon na krótkie spodenki więc ok, lubię chodzić w krótkich spodenkach, choć nienawidzę tej galarety na udach, gdy szybko chodzę, ale gdy jest ciepło nie będę się gotować z długich spodniach! Przydałoby się coś ćwiczyć na nogi, ale gdy wracam z długich spacerów to nie mam sił przez jakąś godzinę...

Jest dobrze! ;)

* rodzice twierdzą, że wgl nie mają kondycji, więc zobaczymy na ile km uda mi się ich na mówić i zmotywować, ale 40 km to to na pewno nie będzie ;)

Trzymajcie się ciepło. ♥

30 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Kocham spacerki.

Zdecydowanie.

Ah, w poniedziałek przeszłyśmy z przyjaciółką 11 km, wczoraj 7 km, a dzisiaj 15.5 km [dziś spaliłyśmy AŻ 985 KCAL !!!]

To niesamowite, że można połączyć ze sobą normalną rozmowę [którą można przeprowadzić na facebooku zamulając cały dzień w domu] z aktywnością, dotlenieniem się i innymi fajnymi rzeczami. ;)

Już mamy plany, aby w następnym tygodniu pobić kolejny rekord. ;)


Jedzeniowo bardzo dobrze. Nie wliczając odrobiny słodkich zlepek "musli" wczoraj i dziś [co jak co, ale dziś, to tylu spalonych kcal nasłużyłam sobie]. Co nie oznacza, że są one jakieś super-zdrowe, ale co tak za życie, by wszystkiego sobie odmawiać.


Dzisiaj tak bardzo pozytywny humor, energia mnie roznosi, ciągle mam uśmiech na twarzy.

Po spacerze, gdy się przebierałam spojrzałam w lustro. Widok mojego ciała mnie przerażał, a dzisiaj uśmiechnęłam się i mogłabym stać przed lustrem w samym staniku i majtkach godzinę, gdyby nie to, że mama siedziała w pokoju obok. ;)

Chcę cieszyć się najmniejszym drobiazgiem każdego dnia.

+ Jutro najprawdopodobniej ważenie. Nie liczę na spadek, byle waga nie wzrosła, tyle mi w zupełności wystarczy na obecny czas. ;)

Trzymajcie się ciepło. ♥


26 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Chcę znowu widzieć to piękne 53.5 kg.

Tak wiele wymagam ?

Chcę często wychodzić na zewnątrz - na spacer, rower, ale pogoda jak na złość, ciągle ponuro i co jakiś czas pada.


Schudnę to 4.2 kg do wakacji ? Wszystko w moich rękach.

Dziś 5/67. 62 dni do wakacji!


Wczoraj mega dołek, nic mnie nie cieszyło. 

Tak, wielkie problemy jakiegoś gimbusa [jeszcze tylko kilka tygodni!]..


Trzymajcie się ciepło. ♥



25 kwietnia 2014 , Skomentuj

No, wreszcie. Teraz tylko czekać na oficjalne wyniki. ;)

Majca była najłatwiejsza. ;)


Wczoraj był spacerek [9 km, spalonych 570 kcal], lubię taki rodzaj aktywności. Wyczuwam teraz większą ilość ruchu, bo zaczną się luzy w szkole.

Jutro się zważę. Boję się, serio, to dziwne, w wakacje uwielbiałam się zawyż, a teraz mam stracha.


Jak zmienić własną samoocenę.. To bardzo trudne, w szczególności dla mnie. Zawsze miałam z tym ogromny problem. Zawsze widzę w lustrze nigdy-nie-idealną dziewczynę, która myśli tylko o kompleksach. Może z wiekiem mi przejdzie. 


Dziś dzień 4/67.

No, jest ok. Jak na razie przez te 4 dni zero słodyczy, więc fajnie. ;)


Trzymajcie się ciepło. ♥


23 kwietnia 2014 , Skomentuj

Dzisiaj historia, wos i polski.


OK.

Nie jest źle, jestem zadowolona z histy i wosu, będę miała coś około 82-85%. ;)

Z polskiego trochę gorzej, ale nigdy nie byłam dobra z przedmiotów humanistycznych. Jutro przyroda + majca, może wykuję geografię, biologię i chemię. Reszta prosta. ;)

Już mnie trochę stres opuścił, więc lepiej jest mi się choćby uczyć.

Ale apetyt nadal nie dopisuje.. Chyba muszę nadrobić kcal orzechami.


Ktoś z was też pisze teraz testy gimnazjalne? Jak wam poszło dzisiaj? ;)

22 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

TO JUŻ JUTRO!

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

No, HALO, przecież to niemożliwe. Dopiero był listopad..

Będzie ok, wierzę w to. Byle się nie dać zwariować i nie stresować się. ;)

Myśleć pozytywnie. Nic nie umiem!

Dietetkowo ujdzie. Dziś 1/67.

Święta, wiadomo - wyżerka. Ale dziś bardzo grzecznie. Może aż za grzecznie, właściwie to nie mam wgl apetytu, zero. To chyba jednak stres, trochę zaciska mi gardło, znowu zaczęłam pić wodę dużymi ilościami. Zresztą, zawsze tak mam, gdy długo się uczę. A może to same plusy ? Niekoniecznie. Nie chcę się znowu wpakować w to bagno co w wakacje. 

NIE NIE NIE.

Nie mogę oszukiwać samej siebie. TO BYŁ NAJPIĘKNIEJSZY CZAS W MOIM ŻYCIU. Pomimo, wiadomych skutków "głodówki" [jadłam 800 kcal i nie byłam głodna, serio, tak mi się zmniejszył żołądek]..


Trzymajcie kciuki za te najbliższe 3 dni! ;)

12 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

W całym mieszkaniu rozchodzi się pobudzający zmysły zapach kokosowej granoli.

Bardzo dawno mnie tu nie było. Teraz, czytając moje stare wpisy pojawia się na mojej twarzy uśmiech, a zarazem wyraz niedowierzania, jak bardzo byłam zawzięta w wakacje.

Wszystko się zmieniło.

Brak liczenia kalorii, spacerki (jakieś 10 km), duuużo zielonej herbaty, dużo wody zawsze dużo piłam, więc to jest ok. Jeden problem, słodycze...

Na wagę wejdę za jakiś miesiąc, wtedy zobaczę ile się zmieniło, na razie nie będę przestawiała paska.

Mam wielkie plany na wakacje. Dotyczą one of course aktywności.

Sport, ah, brakuje mi tego obecnie. Cóż, zbliżają się egzaminy gimbazjalne.

Chcę się skupić w 100% na nich. Tak, zależy mi na dobry LO. Wszyscy udają, że ciągle się uczą. TAK, TAK, ZNAM TO. 

Wszystko będzie dobrze, wierzę w to. ;)

Najpiękniejsze ♥

Nike Roshe Run 


 Kiedyś je sobie kupię! 

Będą moją nagrodą, gdy osiągnę swój wymarzony sukces. Chociaż.. Być może kupię je wcześniej, aby pomogły mi uzyskać sukces. Wygrać.


Zdrowia i dobrej kondycji Wam życzę <3

10 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Hey :)
Jak zwykle, jestem zadowolona z życia. Ok, nie zawsze tak bywało, ale teraz - ciągle się uśmiecham. :>
Obecna waga: 54kg, wzrost 172cm.
W pamiętniku nieaktualne, tylko po to, aby wpisy były widoczne. :> 

A co do tytuły. Kilka dni temu byłam u dietetyczki, musiała wykonać swoją pracę - wyjaśnić mi wszystko, co dotyczy utraty masy ciała.
Tyle, że jest jeden mały, tyci problem. JA NIE CHCĘ UTYĆ.
Wręcz przeciwnie.. Nie miałabym nic przeciwko, gdybym schudła jeszcze jakieś kilo/dwa..
Ciągle powtarzała, jak to "niewiele mi brakuje do idealnej wagi [tj. 59kg], nie zmarnuj tego".
Trochę mnie wkurzyła, muszę przyznać. Dlaczego ? A dlatego, że ona ma około 50 lat, jest szczuplusieńka, na granicy z wysuszeniem, A MNIE CHCE UTUCZYĆ..
Mama tak samo, ma coś do mojej "niskiej" wagi.. Ale ja siebie przecież widzę w lustrze, widzę tłuszczyk i inne mankamenty.

Ale jest jeden plus. Gdy chcę zjeść coś słodkiego to rodzice sami mi CHCĄ kupić to, na co mam ochotę, albo tata się śmieje, że musi za mnie zjeść jakieś kalorie, haha. :D

Życzę Wam, abyście mogły pochłaniać kilogramy słodyczy i nie utyć ani grama ♥

                                                                                                                                          

3 listopada 2013 , Skomentuj

Hej ♥
 
WAGA NA PASKU NIEAKTUALNA, zmieniona tylko po to, aby było widać wpisy na blogu.. 
PRAWDZIWA WAGA, WZROST : 53.5 KG, 172 CM


Mam już mały mętlik w głowie.. 
Chudnąć dalej - do wymarzonej wagi, czy zaprzestać na tych 53.5 kg [przy wzroście 172 cm].. Z jednej strony marzę o zgubieniu tych ostatnich kg, a z drugiej wiem, ze anorektyczki nie są w najmniejszym stopniu atrakcyjne. Każdy mówi, że kobieta powinna mieć kształty i krągłości, ale najwyraźniej nastolatki widzą to w inny sposób. Osobiście uważam, że osoba "wychudzona" - tzn nie posiadająca znacznej ilości tkanki tłuszczowej - jest chuda, IDEALNA.
Tyle koleżanek wokół jest idealnych.. Może warto poświęcić jeszcze trochę czasu, aby osiągnąć to co one ? Może już wystarczy ? 
Właściwie wagę mam ok, ale.. No właśnie musi być jakieś "ale". Nienawidzę mojego brzucha, mam delikatne boczki, mało widoczne, ale jednak są.. Marzę o nogach-patyczkach, czy to dobre marzenie ? Zaczynam powątpiewać. 

Chudnąć czy nie chudnąć ?
Dać sobie spokój, czy powalczyć ?
Według wskaźnika BMI - niedowaga.. Strasznie to brzmi, ale na niedowagę nie wyglądam, w najmniejszym stopniu. Powiem szczerze, wyglądam szczupło, ale w ubraniu..

To byłoby na tyle moich rozmyśleń..

                                                                                                                                          

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.