Ponuro, nic dodać, nic ująć.
Najchętniej zwinęłabym się w jeden kłębek i przespałabym ten zimny okres roku..
Nic nie chce mi się robić, nawet jeść słodycze garściami, w szczególności, że w całym domu są pochowane najlepsze z najlepszych.. Lentylky, czekoladki, czekolady, ciasteczka, lody i wiele innych.
Co do odchudzania uznałam, że chcę być odmieniona do Wigilii. :>
Chcę pokazać kuzynce, która krzywo patrzy na wszelkie dietetyczne pyszności, że da się schudnąć jeżeli tylko ograniczy się jedzenie. Ciągle "potępiała" mnie, wolała pożerać jakieś ciasta i małe zdrowe posiłki, niż więcej zdrowego, a mniej słodkiego..
"Jeśli coś jest warte zrobienia, należy to zrobić należycie"
i to właśnie moje motto przewodnie.
SCHUDNĘ, WIEM, ŻE UDA MI SIĘ.
I nigdy nie wrócę do tego co kiedyś, żyję chwilą, przeszłość nie ma znaczenia.