No, wreszcie. Teraz tylko czekać na oficjalne wyniki. ;)
Majca była najłatwiejsza. ;)
Wczoraj był spacerek [9 km, spalonych 570 kcal], lubię taki rodzaj aktywności. Wyczuwam teraz większą ilość ruchu, bo zaczną się luzy w szkole.
Jutro się zważę. Boję się, serio, to dziwne, w wakacje uwielbiałam się zawyż, a teraz mam stracha.
Jak zmienić własną samoocenę.. To bardzo trudne, w szczególności dla mnie. Zawsze miałam z tym ogromny problem. Zawsze widzę w lustrze nigdy-nie-idealną dziewczynę, która myśli tylko o kompleksach. Może z wiekiem mi przejdzie.
Dziś dzień 4/67.
No, jest ok. Jak na razie przez te 4 dni zero słodyczy, więc fajnie. ;)
Trzymajcie się ciepło. ♥