Dzisiaj było ważenie. 57.3 kg. ;)
Coraz bliżej celu.
Zapowiada się dzisiaj fajny dzień. Mam plan jechać z rodzicami dzisiaj na jakąś dłuższą * wycieczkę rowerową. Oby nie padało, bo już jestem mega nastawiona na rowerek. No przecież trzeba w końcu zacząć sezon. ;)
Dziś dzień 10/67. Ło, szybko przeleciały ostatnie dni. To chyba jednak trochę głupi pomysł z tą liczbą "67", ale wyjaśniając, nie chodzi o to, że będzie już ten 68 dzień i będę się obżerała słodyczami. Co to to nie! ;) Chodzi bardziej, że tyle zostało do wakacji, muszę się orientować ile mi czasu zostało. ;)
Chcę znowu chodzić w moich ukochanych spodniach. Eh, obecnie włożę je, ale zbyt bardzo się boję, że gdy usiądę to pękną, zawsze miałam taką schizę, więc muszę nosić ciut większe spodnie. :/ Ale już za niedługo sezon na krótkie spodenki więc ok, lubię chodzić w krótkich spodenkach, choć nienawidzę tej galarety na udach, gdy szybko chodzę, ale gdy jest ciepło nie będę się gotować z długich spodniach! Przydałoby się coś ćwiczyć na nogi, ale gdy wracam z długich spacerów to nie mam sił przez jakąś godzinę...
Jest dobrze! ;)
* rodzice twierdzą, że wgl nie mają kondycji, więc zobaczymy na ile km uda mi się ich na mówić i zmotywować, ale 40 km to to na pewno nie będzie ;)
Trzymajcie się ciepło. ♥
aska5527
1 maja 2014, 20:53I jak po wycieczce? Ile km zrobiliście? ;DD
Manta.
8 maja 2014, 14:14Super! ;) Wreszcie oficjalnie rozpoczęłam sezon rowerowy. ;)