Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Magdzior1985

kobieta, 39 lat, Swiss

165 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel 1: 65 kg, cel 2: 60 kg, cel 3: 55kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 września 2019 , Komentarze (2)

No dziewczyny, straszny klops jest. 3 kg do przodu. Biorąc pod uwagę to co jadłam i że wypiłam kilka drinków to nie jestem zaskoczona, chociaż miałam nadzieję, że będzie 2 kg. Mam nadzieję, że szybciej zejdzie niż te normalne, dobrze ubite kg. Człowiek sobie nie zdaje sprawy ile zjada na takich wyjazdach, a mieliśmy tylko śniadania i kolacje, ale był bufet. 

Bardzo duuuuuużo chodziliśmy, były rowery no i pływanie, nie jakieś sportowe, wiadomo, ale jak wieczorem walczyliśmy z falami podczas przypływu to się zmachałam... :D był też lekki hiking - wiadomo, że nie taki jak w domu, ale jednak.

Miałam wczoraj ochotę na croissanta z serkiem i dżemem no i kupiłam takie małe do podgrzania w piekarniku. Takie dwa małe ważą ok. 50 g, do tego ricotta (50g) i dżem (35g) no i taki zestaw już ma 320 kcal. Masakra, jak łatwo sprawić by być nadziewaną. No ale co tam. Najbardziej nie lubię w sumie, jak jem kaloryczne jedzenie, które nie jest smaczne. No bo to szkoda kalorii, ale dodatkowo to drażni mnie jak kucharze nie szanują mięsa i nie umieją go poprawnie przyrządzić. A ja czuję wyrzuty sumienia, że miałabym wyrzucić kurczaka czy też wołowinę. 

Teraz muszę wrócić do rutyny sprzed wyjazdu, a póki co żywię ogromną niechęć do powrotu do pracy, mimo, że cały weekend już spędziliśmy w domu, bo lot powrotny był w piątek.

23 września 2019 , Komentarze (11)

Dziewczyny, od kilku dni zauroczona jestem tą piosenką i pomyślałam, że się podzielę :) 

Maroon 5 - Girls like you!!!

Pierwsza część urlopu dobiega końca, niestety od kilku dni na naszej plaży ocean dominują jelly fish, może jutro nie będzie ich tak wielu i uda się popływać. 

W środę lot do Dubaju. W sumie moglismy go sobie darować i zostać na wyspach, ale teraz to już niczego nie zmienię. Kolejną wyprawę na rajskie wyspy zorganizuję nieco inaczej :D

Jestem nadziewana, no ale jak wrócę do domu, to wrócę również do swojego standardowego menu. 

PS. Słomki są papierowe :D

21 września 2019 , Komentarze (6)

Wiecie co? Moja waga na urlopie ma się źle :) no ale cóż, tak to bywa na wakacjach. 

Ostatnie 3 dni spędziliśmy na wycieczkach i widziałam najpiękniejsze plaże świata, jeśli są gdzieś piekniejsze miejsca to ja muszę je zobaczyć!

Dzisiaj zmusiłam mojego na spacer na kolejną plażę oczywiście, na naszej wyspie... Spacerek trwał prawie godzinę w jedną stronę, w górę i dół...dotarliśmy na miejsce, plaża dzika, zero żywej duży, po drodze spotkaliśmy tylko w sumie 3 lokalsów. 

Jak tak szłam przez las to pomyślałam, że może by tak założyć bloga podróżniczego. Wiem, że jest tego mnóstwo, jest też mnóstwo video blogów, filmików na YT i może to bez sensu, ale kto wie? Jeździmy na wakacje 2 razy w roku, do tego jakieś city breaki, mamy mnóstwo zdjęć, które należałoby w końcu wywołać. 

O Seszelach, na których obecnie przebywamy mogłabym gadać i gadać... no a po co zamęczać was tutaj? 

Mój szef mówił, że Seszele są wg niego najpiekniejszym miejscem, niedowierzałam wiecie? Ale miał rację! Wczoraj odwiedziliśmy wyspę La Digue - podróż trwała no jakieś 3 h w jedną stronę (z hotelu) - najpierw autem, potem fast boat, a potem jeszcze łódka między wyspami, ale było warto! Jedyne czego żałuję, to to, że zdecydowaliśmy, a w sumie to ja zdecydowałam, że pobyt spędzimy tylko na jednej wyspie, na wyspie Mahe. 

Na miejscu widziałam absolutnie najwspanialszą plażę - Anse Source d'Argent - jest nieco komercyjna, sporo było tam ludzi, trochę instagramowych influencerek, które wywijały seksownymi ciałami przyjmując nienaturalne pozy - no ale co tam! Akurat był odpływ i było bardzo płytko! O mały włos byśmy tej plaży nie ominęli, bo zostało nam niewiele czasu, ale na szczęście wyrobiliśmy się.  Chciałam dodać filmik z tej plaży, ale niestety się nie udało, a zdjęć z aparatu jeszcze nie zgrałam.

Z samego rana kiedy dotarliśmy na wyspę udaliśmy się na Anse Cocos - najpierw na rowerach, potem przebiliśmy się przez dwie inne plaże... coś pięknego. Chciałam tam popływać w "naturalnym basenie", bo niestety w oceanie się nie dało, za silne prądy, ale zdominowany był przez jelly fish... nie działam ryzykować poparzeń.

Przejazd na inne wyspy jest drogi i czasochłonny, lepiej byłoby to podzielić, tym bardziej, że najpiękniejsze plaże są na La Digue, ale obawiałam się jak sobie poradzimy z walizkami. 

No cóż, jak to mówi stare przysłowie.... Człowiek uczy się na błędach... a ja dopowiadam: A najlepiej uczyć sie na cudzych. Tak więc uczcie się na moich. 

Ten wpis mógłby być dłuższy, ale obawiam się, że już jest wystarczający... 

16 września 2019 , Komentarze (5)

wiecie co? No juz wiecie po tytule... nastepnego dnia po przylocir moj fitbit zdecydowal sie na totalne olanie sprawy i nie dziala... a ja sie czuje jak bez reki, co chwile sprawdzam  odruchowo apke... a tam 0 krokow... juz upatrzylam sobie najnowszy model, ktory mam nadzieje kupic na lotnisku w Dubaju, a jak nie na lotnisku, to podobno sa tam super wielkie centra handlowe, chwile rozwazalam apple watch, ale w sumie to fitbit polowe tanszy i chyba lepszy do sledzenia aktywnosci... jakoś nie zachwyca mnie ten zegarek, wiem, ze wiele osob sobie go chwali ze wzgledu na rozne dodatkowe opcje, ale jednak dla mnie liczy sie, by dobrze liczyl kroki i kalorie.

No, ale serio jak bez reki sie czuje...

12 września 2019 , Komentarze (11)

Dietka:

Ostatnio mniej jem, nie chodzę głodna, ale zmiana makr, wychodzi mi średnio. 

Tłuszcze w teorii ograniczone do 25% wciąż przekraczam, chociaż ograniczyłam spożycie mięsa. Wczoraj trochę przypadkiem wyszedl mi nawet dzień wegetariański.

Fitatu jest pomocne. Jednak używam bardzo wielu samodzielnie wprowadzinych produktów, więc tak naprawdę nie mam pełnego poglądu na witaminy, błonnik, cholesterol, itd. 

Lekarz potwierdził podejrzewane PCOS chociaż podwyzszona mam tylko jedna norme, no i nie pamietam czego, bo tutaj u mnie nie daja wyników pacjentowi, glupia ja moglam poprosic, bo teraz jestem ciekawa. Na pewno mam testosteron w normie :D

Mialam wczoraj sprawdzic wagę, ale zpaomnialam, więc sprawdzilam dziś. Spadło trochę. Dziś było 65,6 kg. Czyli jestem jakies 3,5kg na plusie w stosunku do tego, co zakladalam w lipcu. Co poradzic? Nie mniej waga spadla, ciuchy lepiej leżą, Mieszczę się w ubrania, których nie nosiłam od dobrych 3/4 lat. W związku z tym lepiej się czuję w swojej skórze. Takiej wagi nie widziałam od 2015. Przez ostatnie lata waga rosła, spadała, utrzymywala się na podobnym poziomie, rosla trochę, potem znów spadała. W tym roku to już chyba schudłam 10 kg. 

Pracowe dramy:

Im bliżej urlopu jestem tym bardziej chodzę zestresowana. Mam dość nieprzyjemną sytuację w pracy z jedną kobietą. Nie dogadujemy się. Ona ciągle próbuje coś udowodnić, czasami wychodząc przy tym na niezbyt rozgarniętą. Nie wiem czemu zawsze znajdzie się taki ktoś, kto uznaje mnie za zagrożenie i zaczyna ze mną rywalizować. Mam swój próg akceptacji, usiłuję ten próg poszerzać by nie reagować impulsywnie. No, ale każdy ma swoje granice. 

Kilka sytuacji: 

1. Zorganizowałam spotkanie by pomówić o budżecie a ona 30 min cisnęła mi, że nie gram zespołowo (czyli nie angażuje jej we wszystkie spotkania, które organizuję). 30 min słuchałam w kółko jaka to jestem niedobra, bo ona nie wie o tym i o tamtym, a ja jej nie właczam... szok, szok, zwłaszcza, ze sama nie wiedzialam o 70% rzeczy o których wspomniała i włączyłam ją jak tylko się o nich dowiedziałam :D 20% to kwestie działu operacyjnego - ona jest w IT i jej nie dotyczą więc świadomie jej nie angażowałam, a 10% - wiedziała o nich i ignorowała... ;)

2. Zorganizowalam inne spotkanie z kilkoma osobami, z 2 tygodniowym wyprzedzeniem, dzień przed stwierdza, ze ona nie ma czasu byc na spotkaniu 2h (tyle nam potrzeba) no i oznajmia, ze ona zostanie na 45 min. 

3. Kolega z UK przyjechał w poniedziałek (jego też nie lubi), wiec pomyslalam o spotkajmy się "in person" omówić jedną spawę. Siedzimy z kolegą w pokoju (dwie osoby z UK na callu), a ona się wdzwania na spotkanie ze swojego biurka - które jest na open space zaraz obok salki konferencyjnej - proszę ją grzecznie by do nas dołączyła - nie, nie mogę, bo będę inne rzeczy robiła w tle ... (smiech)

4. Hit sprzed dwóch dni, wysłała maila, no i ja chciałam ja dopytać o cos, no to szybciej bedzie zadzwonic, dzwonie na skype - odrzuciła moj telefon - przeszła na status "not disturb" ... :x wiem, że w tamtym momencie nie miala innych spotkań, bo zawsze sprawdzam czy ktoś jest dostępny przed wykonaniem telefonu. Poprosiłam ja  w mailu, zeby oddzwoniła, nie oddzwoniła do dziś.

5. Wczoraj - nie będę ze szczegółami opisywać, long story short - pouczała mnie jak ma na nazwisko mój szef... kolega, jak przeczytal jej maila, spojrzał na mnie z wyrazem twarzy WTF?

Wczoraj postanowiłam, że spróbuję dać jej wygrać, dać to czego chciała, aby się uspokoiła. 

Bez obrazy, ale najgorzej pracuje mi się z kobietami po 50-tce, bez dzieci, bez faceta, bo ich życie kończy się na pracy.

Urlop - wakacje w raju

Na szczęście jutro wieczorem lecimy na rajskie wyspy.

Z przyjemnych rzeczy, nazamawialam mnostwo sukienek (chyba z 5) i topow (chyba z 8) i we wtorek było jedno wielkie przymierzanie i konsultowanie z przyjaciółką. Na koniec zostawiłam 3 topy, i domówiłam jedną sukienkę rozmiar mniejszą, bo mam wrazenie, ze zamowiona jest za duża. Reszta wraca. 

A tutaj zdjecie hotelu, do którego dojadę w sobotę popołudniu. 

Related image

Image result for kempinski seychelles

8 września 2019 , Komentarze (10)

Wczoraj w ramach eksperymentu przygotowałam kotlety z soczewicy zielonej i powiem wam, że strączki mi nie służą, chociaż było smacznie. 

Kotlety inspirowane przepisem z kwestii smaku, zapewne większość zna bloga.

https://www.kwestiasmaku.com/przepis/wegetarianskie-kotlety-z-soczewicy-i-pieczarek

Zrezygnowałam z jajek w tym przepisie i zastąpiłam je glutem z babki płesznik. Tę babkę dodaję ostatnio do jogurtów, bo podobno obniża poziom złego cholesterolu.

Glut miał ciekawą konsystencję (zdjęcie niżej), zlepiał dobrze składniki, jednak pod wpływem ciepła nie ścinał się, więc następnym razem jednak użyję jajek. O ile będzie następny raz.:D

Kotleciki były smaczne, soczewica ma bardzo dużo białka. Jednak kilka godzin później miałam istną rewolucję w brzuchu i już sama nie wiem już od czego, bo fakt faktem jem ostatnio więcej błonnika. 

Ogólnie po zmniejszeniu podaży tłuszczy powinnam zwiększyć podaż węglowodanów, ale nie bardzo mi to leży, bo od dłuższego czasu ograniczam węglowodany, no i teraz myślę NO JAK?

Przejrzałam też fifatu z ostatnich tygodni no i winowajcą cholesterolu mogą być również jajka, jadłam ich dużo i poprzez dużo mam na myśli codziennie (my jemy jajka hurtowo). No i jak to ze wszystkim, jedni mówią, że jajka i zawarty w nich cholesterol są ok, inni, że nie są ok. W ogóle kiedyś czytałam, że są jakieś badania, które udowadniają, że cholesterol wcale nie jest be, no i bądź tu mądry człowieku... 

A wczoraj to stwierdziłam, że zrobię sobie cheat day, w ubiegłym tygodniu znajoma zaprosiła nas na imprezę urodzinową i nie było jak się wymigać, stwierdziłam, że mam to w nosie i raz na 2 miesiące to przecież można. Tak więc pojadłam na noc :D

1 małe piwko (Corona 300 ml) / kieliszek wina / kieliszek wina musującego / tona marshmallow (gosh, nie pamietam, kiedy ostatnio to jadłam) / trochę m&ms / tort bezowy (oj kocham!!!) domowy / dwa kawałki pizzy domowej / trochę polskiej wędliny ... Nie wiem ile to miało kalorii, bo przecież nie ważyłam, no ale niech będzie 2500 kcal. Myślicie, że więcej? No to nawet z tymi 2500 kcal ekstra, zeżarłam tylko (aż?) jakies 1700 powyżej wczorajszego PPM.

Co tydzień jestem na deficycie, nawet z tym ekwipunkiem będę na deficycie i waga raz spada, raz nie. Dziś oczywiście na wadze +800 gram, w porównaniu do wczorajszej wagi, ale przecież to głównie treść jelitowa. Może organizm trochę zgłupieje  i mnie zaskoczy. Ogólnie mam od czwartku przyrost wagi mimo codziennego deficytu.

Poniżej zdjęcia kotletów i kilku innych posiłków z minionych dni:


Wafle ryżowe z awokado, szczypiorem no i kurczakiem i jajkiem.

Wafle ryżowe z hummusem.

Wafle ryżowe z hummusem i wędzonym pstrągiem.

Wafle ryżowe z pastą z jajek i wędzonego pstrąga. 

Smoothie, jogurt ze szpinakiem i mango

3 września 2019 , Komentarze (7)

W zeszłym tygodniu uważnie monitorowalam wagę, tak, tak, można to już nazwać obsesją :D obserwuję swoją wagę bez skrajnych emocji.

Natomiast mój ostatnio zanotowany wzrost wagi i zachciewajki jedzeniowe zwiazane były z wiadomo czym. 

Dziś dzień ważenia i...? 66 kg. 

Spadek dokładnie 1kg w stosunku do ubiegłego wtorku. 

Pracuję teraz nad zmianami w jasłospisie ze względu na ten cholesterol. 

Ograniczam tluszcze, zwlaszcza zwierzecei zwiekszam węglowodany. Zamierzam wprowadzić ryby 2x w tygodniu i może jakiś dzień bezmięsny. Zakupiłam też babkę płesznik, która podobno wpływa pozytywnie na poziom złego cholesterolu i dodaję ją do owsianki i do jogurtu.

Póki co wymyśliłam sobie:

25% białka / 30% tłuszczy / 45 % węglowodanów. 

Do tej pory jadłam 50% tłuszczy. Trzymanie się tych 30% nie jest takie łatwe. 30 g orzechów no i już mam połowe zapotrzebowania na tłuszcze, do tego piję kawę z mlekiem, staram się ogrnaiczyc do dwóch, ale ciężko, każdy ma swoje przyzwyczajenia :p. No nic, zobaczymy, generalnie dalej bede unikac makaronow i chlebka, bo tym od razu są wzrosty.

W przyszły piąteczek wylot na rajskie wyspy. Może się uda do 65,5 kg zejść. Takiej wagi nie widziałam już kilka dobrych lat. Zaczęłam tyc w 2015 po wyjeździe do USA. 

Na urlopie na bank przytyje, jednak mam nadzieję, że nie więcej niż 1,5 kg (po ostatnim urlopie w marcu wzrost byl chyba ponizej 1kg). Zawsze mamy dość aktywne urlopy, ale wiadomo jak jest, normlanie nie piję też alko,a na urlopie z pewnością się zdarzy. 

Dodaję jak zwykle kilka zdjęć jedzonka.

1. Wczorajsza kolacja, wafle ryżowe z hummusem i pomidorem (plus zjadlam jeszcze nektarynkę i dokończyłam burratę - kolacja zwykle jest większa w moim wydaniu).

2. Burrata z sałatką z pomidorów, awokado, bazylii i oliwy z oliwek. (Jakby ktos pytal, nie zjadlam całej tej burraty (zjadlam 75%), ale burrata, pomidory i oliwa, pycha!)

3. Niedzielny ryz na mleku (wspomniany deser), z jabłkiem i orzechami włoskimi (nienawidzę ich obierać, są pyszne ale tylko bez skórki).

Edit: Dostałam dziś mniejszy rozmiar czerwonego kostiumu (M) i nadal wydaje mi się za mały. W biuscie ok, chyba się pokuszę o sprawdzenie rozmiaru S. Na tułowiu materiał się marszczy i na pupie jakiś nadal luźny... ale strój mi się bardzo podoba, w sumie dobry wyszedł mix z tych dwóch. Mam rzecz jasna jeszcze dwuczęściowe.

A ten różowy jest w rozmiarze 42 dla odmiany :p

1 września 2019 , Komentarze (5)

W ten weekend podążam za smakami, jednak staram się trzymać zasady, którą jedna z Was sie ze mną podzieliła - zjeść z umiarem, to na co mamy ochotę, posmakować, no i już się dalej nie obżerać. Oczywiście bywa to trudne jak coś dobrze smakuje, jednak silna jest moja potrzeba powrotu do poprzednich kształtów.

Mąka z Sorgo.

Przez lata wypróbowałam różne mąki szukając zastępstwa dla mąki pszennej do naleśników. Mąka pszenna jest najlepsza, bo zawarty w niej gluten spaja składniki. I tak próbowałam np. mąki ryżowej, kokosowej, jaglanej, gryczanej (z tej mąki akurat naleśniki lubię, ale one są bardzo charakterystyczne), kasztanowej i jeszcze innych cudów. Nie sprawdzały się. Większość ma charakterystyczny posmak. 

Od jakiegoś czasu używam mąki z sorgo i jest całkiem niezła. Nie ma intensywnego posmaku, nie ma glutenu i nie kruszy się. 

Tak więc jeśli ktoś szuka zamiennika to polecam. 

Image result for sorgo

Tapioka

Po ostatnim urlopie na Dominikanie ponownie odkryłam tapiokę (maniok), której kiedyś używałam do robienia deserów (z mlekiem kokosowym coś pysznego). Tapioka ma o tyle fajna właściwość, że nie skacze po niej cukier. Na Dominikanie jadłam puree z manioka i bardzo mi smakowało, fajnie się ciągnęło. Po powrocie kupiłam skrobię z tapioki i nawet ją testowałam do robienia klusków śląskich i wyszły całkiem niezłe. 

Image result for tapioka

Image result for bubble tea tapioca balls

Image result for maniok

Dzisiaj na śniadanie zrobiłam własnie naleśniki łącząc mąkę z sorgo i skrobię z tapioki. 

Jakby ktoś pytał to przepis na ciasto (3 nieduże naleśniki) : 

  • Mąka z sorgo - 60 g
  • Skrobia z tapioki - 20 g
  • 1x jajo
  • 80g mleka (ja uzyłam 1,5%).
  • Woda - niedużo, na oko, żeby trochę ciasto rozcieńczyć. 
  • szczypta soli - jesli ma być na słono.

Ciasto takie ma 150 kcal na 100 g (surowy produkt). 

Do smażenia użyłam sproszkowanego oleju kokosowego - w takich przypadkach sprawdza się znakomicie, bo ciasto nie przywiera, a dodaję go bardzo niewiele.

Ja robiłam naleśniki (1 naleśnik w sumie zjadłam) na słono. Z parówką i serem (30g) Jeden taki naleśnik ma około 300 kcal - jeszcze zależy jakich parówek i jakiego sera sie użyje (moje produkty były raczej z niższą liczbą kcal). 

Nie jest to najbardziej zdrowe jedzenie, ale co tam, nadrobię warzywka później, a w planach mam jeszcze mały deserek. 

Resztę ciasta (2/3) podałam mężowi, ucieszył się jak dziecko, bo ostatnio bardzo krótko go trzymam jeśli chodzi o jedzenie. :D

Wczoraj zrobiłam zaplanowany HIIT i sporo wychodziłam, tak więc deficyt kaloryczny był 900 kcal. Dzis chciałabym miec 500, ale mam dzień beztreningowy, więc nie wiem jak to będzie. 

Kupiłam strój - trochę jako kompromis, bo układał się bardzo ładnie na biuście. Jednak zamówiam równiez mniejszy rozmiar czerwonego.

Esprit - SHERWOOD BEACH SWIMSUIT - Badeanzug - light pink

31 sierpnia 2019 , Komentarze (11)

Ech dziewczyny, chyba na tym urlopie w raju bede na golasa latać :D 

Dzis przyszedł kolejny strój i podoba mi się, prosty, ale ma takie elementy, które go wzbogacają, wybacze mu nawet to, że czerwień nie jest soczysta.

No ale, jest ALE. 

Miseczki ok - rozmiar L, ale wszystko inne za duże. Kostium się marszczy na brzuchu, w talii no i na tyłku w ogóle jakbym pieluche miała. Wzięłam ten rozmiar ze względu na biust.... grrr.... mam zamiar zamówić dziś M-kę, ale pewno będzie to samo co z poprzednim, strój bedzie ok, a miseczki za małe. 

No już szlag mnie trafia. O wiele łatwiej by było dobrać oddzielnie górę i dół, ale nie chcę dwu częsciowego, bo nie lubię swojego budyniowatego brzucha, cały tłuszcz mam własnie na brzuchu.

Grrrrr.... musiałam to z siebie wyrzucić, bo kurcze pieczone nigdy jeszcze tak długo stroju nie kupowałam. 

A tak to, dobrze weszłam w dzień, ogarneliśmy syfek mam zamiar zrobić HIIT no i potem szybko fryzjer i inne rzeczy... mąż jęczy, bo go eksploatuje. :D

Rip Curl - PREMIUM SURF ESSENTIALS ONE - Badeanzug - sun rust

Rip Curl - PREMIUM SURF ESSENTIALS ONE - Badeanzug - sun rust

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.