W ten weekend podążam za smakami, jednak staram się trzymać zasady, którą jedna z Was sie ze mną podzieliła - zjeść z umiarem, to na co mamy ochotę, posmakować, no i już się dalej nie obżerać. Oczywiście bywa to trudne jak coś dobrze smakuje, jednak silna jest moja potrzeba powrotu do poprzednich kształtów.
Mąka z Sorgo.
Przez lata wypróbowałam różne mąki szukając zastępstwa dla mąki pszennej do naleśników. Mąka pszenna jest najlepsza, bo zawarty w niej gluten spaja składniki. I tak próbowałam np. mąki ryżowej, kokosowej, jaglanej, gryczanej (z tej mąki akurat naleśniki lubię, ale one są bardzo charakterystyczne), kasztanowej i jeszcze innych cudów. Nie sprawdzały się. Większość ma charakterystyczny posmak.
Od jakiegoś czasu używam mąki z sorgo i jest całkiem niezła. Nie ma intensywnego posmaku, nie ma glutenu i nie kruszy się.
Tak więc jeśli ktoś szuka zamiennika to polecam.
Tapioka
Po ostatnim urlopie na Dominikanie ponownie odkryłam tapiokę (maniok), której kiedyś używałam do robienia deserów (z mlekiem kokosowym coś pysznego). Tapioka ma o tyle fajna właściwość, że nie skacze po niej cukier. Na Dominikanie jadłam puree z manioka i bardzo mi smakowało, fajnie się ciągnęło. Po powrocie kupiłam skrobię z tapioki i nawet ją testowałam do robienia klusków śląskich i wyszły całkiem niezłe.
Dzisiaj na śniadanie zrobiłam własnie naleśniki łącząc mąkę z sorgo i skrobię z tapioki.
Jakby ktoś pytał to przepis na ciasto (3 nieduże naleśniki) :
- Mąka z sorgo - 60 g
- Skrobia z tapioki - 20 g
- 1x jajo
- 80g mleka (ja uzyłam 1,5%).
- Woda - niedużo, na oko, żeby trochę ciasto rozcieńczyć.
- szczypta soli - jesli ma być na słono.
Ciasto takie ma 150 kcal na 100 g (surowy produkt).
Do smażenia użyłam sproszkowanego oleju kokosowego - w takich przypadkach sprawdza się znakomicie, bo ciasto nie przywiera, a dodaję go bardzo niewiele.
Ja robiłam naleśniki (1 naleśnik w sumie zjadłam) na słono. Z parówką i serem (30g) Jeden taki naleśnik ma około 300 kcal - jeszcze zależy jakich parówek i jakiego sera sie użyje (moje produkty były raczej z niższą liczbą kcal).
Nie jest to najbardziej zdrowe jedzenie, ale co tam, nadrobię warzywka później, a w planach mam jeszcze mały deserek.
Resztę ciasta (2/3) podałam mężowi, ucieszył się jak dziecko, bo ostatnio bardzo krótko go trzymam jeśli chodzi o jedzenie.
Wczoraj zrobiłam zaplanowany HIIT i sporo wychodziłam, tak więc deficyt kaloryczny był 900 kcal. Dzis chciałabym miec 500, ale mam dzień beztreningowy, więc nie wiem jak to będzie.
Kupiłam strój - trochę jako kompromis, bo układał się bardzo ładnie na biuście. Jednak zamówiam równiez mniejszy rozmiar czerwonego.
annaewasedlak
1 września 2019, 18:47Bardzo ładny strój.Pozdrawiam. Ja nie jem nalesników bo mają sporo kalorii
Berchen
1 września 2019, 11:12ja robie czasem nalesniki z gryczanej, jest faktycznie specyficzna, ale ok, ja dodaje tez mleko kokosowe. Ten twoj wyglada jak z pszennej, smacznie. Stroj sliczny, ten mi sie bardzo podoba:) Pozdrawiam:)
Magdzior1985
1 września 2019, 11:33Dziekuje, ten stroj to jedna z opcji, której szukałam, ale nie do końca, bo chciałam, zeby byl bardziej zielony, rozowy material w tle troche sie zlewa z moim kolorem skóry. :)
Alicja19900
1 września 2019, 10:51Gdzieś czytalam że te kuleczki które wrzuca się do bubble tea albo do mrożonego jogurtu o smaku różnych owoców to kulki z tapioki. Kojarzysz? Chciałabym to w domu zrobić ale nie wiem czy właśnie mam właściwy składnik.
Magdzior1985
1 września 2019, 11:06Wygooglałam (nigdy nie piłam takiej herbaty) i tak, to tapioka, widze, ze mozna kupic też czarne perełki (ciekawe czym to barwia). Tapioka, której ja uzywalam, po ugotowaniu byla prawie przeźroczysta.