Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A może by tak blog? Rajskie wakacje... :)


Wiecie co? Moja waga na urlopie ma się źle :) no ale cóż, tak to bywa na wakacjach. 

Ostatnie 3 dni spędziliśmy na wycieczkach i widziałam najpiękniejsze plaże świata, jeśli są gdzieś piekniejsze miejsca to ja muszę je zobaczyć!

Dzisiaj zmusiłam mojego na spacer na kolejną plażę oczywiście, na naszej wyspie... Spacerek trwał prawie godzinę w jedną stronę, w górę i dół...dotarliśmy na miejsce, plaża dzika, zero żywej duży, po drodze spotkaliśmy tylko w sumie 3 lokalsów. 

Jak tak szłam przez las to pomyślałam, że może by tak założyć bloga podróżniczego. Wiem, że jest tego mnóstwo, jest też mnóstwo video blogów, filmików na YT i może to bez sensu, ale kto wie? Jeździmy na wakacje 2 razy w roku, do tego jakieś city breaki, mamy mnóstwo zdjęć, które należałoby w końcu wywołać. 

O Seszelach, na których obecnie przebywamy mogłabym gadać i gadać... no a po co zamęczać was tutaj? 

Mój szef mówił, że Seszele są wg niego najpiekniejszym miejscem, niedowierzałam wiecie? Ale miał rację! Wczoraj odwiedziliśmy wyspę La Digue - podróż trwała no jakieś 3 h w jedną stronę (z hotelu) - najpierw autem, potem fast boat, a potem jeszcze łódka między wyspami, ale było warto! Jedyne czego żałuję, to to, że zdecydowaliśmy, a w sumie to ja zdecydowałam, że pobyt spędzimy tylko na jednej wyspie, na wyspie Mahe. 

Na miejscu widziałam absolutnie najwspanialszą plażę - Anse Source d'Argent - jest nieco komercyjna, sporo było tam ludzi, trochę instagramowych influencerek, które wywijały seksownymi ciałami przyjmując nienaturalne pozy - no ale co tam! Akurat był odpływ i było bardzo płytko! O mały włos byśmy tej plaży nie ominęli, bo zostało nam niewiele czasu, ale na szczęście wyrobiliśmy się.  Chciałam dodać filmik z tej plaży, ale niestety się nie udało, a zdjęć z aparatu jeszcze nie zgrałam.

Z samego rana kiedy dotarliśmy na wyspę udaliśmy się na Anse Cocos - najpierw na rowerach, potem przebiliśmy się przez dwie inne plaże... coś pięknego. Chciałam tam popływać w "naturalnym basenie", bo niestety w oceanie się nie dało, za silne prądy, ale zdominowany był przez jelly fish... nie działam ryzykować poparzeń.

Przejazd na inne wyspy jest drogi i czasochłonny, lepiej byłoby to podzielić, tym bardziej, że najpiękniejsze plaże są na La Digue, ale obawiałam się jak sobie poradzimy z walizkami. 

No cóż, jak to mówi stare przysłowie.... Człowiek uczy się na błędach... a ja dopowiadam: A najlepiej uczyć sie na cudzych. Tak więc uczcie się na moich. 

Ten wpis mógłby być dłuższy, ale obawiam się, że już jest wystarczający... 

  • luise

    luise

    23 września 2019, 11:35

    o mamuś.. ale cudeńka, blog koniecznie załóż, chętnie poczytam, zrób to dla siebie, nie patrz, że jest ich setki, twój będzie jeden i niepowtarzalny, to najważniejsze, pozdrawiam

    • Magdzior1985

      Magdzior1985

      23 września 2019, 11:46

      Szukam obecnie czegos dla siebie, bo głownie moje zainteresowania obracaja sie w kregu pracowym, no i nie wiem, może... :) Dzięki! A miejsce jest po prostu bajkowe!

  • hanka10

    hanka10

    22 września 2019, 22:33

    Na blogach się nie znam ale zdjęcia faktycznie piękne :)

    • Magdzior1985

      Magdzior1985

      23 września 2019, 11:48

      oj to nie zdjecia, to swiat :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.