W zeszłym tygodniu uważnie monitorowalam wagę, tak, tak, można to już nazwać obsesją obserwuję swoją wagę bez skrajnych emocji.
Natomiast mój ostatnio zanotowany wzrost wagi i zachciewajki jedzeniowe zwiazane były z wiadomo czym.
Dziś dzień ważenia i...? 66 kg.
Spadek dokładnie 1kg w stosunku do ubiegłego wtorku.
Pracuję teraz nad zmianami w jasłospisie ze względu na ten cholesterol.
Ograniczam tluszcze, zwlaszcza zwierzecei zwiekszam węglowodany. Zamierzam wprowadzić ryby 2x w tygodniu i może jakiś dzień bezmięsny. Zakupiłam też babkę płesznik, która podobno wpływa pozytywnie na poziom złego cholesterolu i dodaję ją do owsianki i do jogurtu.
Póki co wymyśliłam sobie:
25% białka / 30% tłuszczy / 45 % węglowodanów.
Do tej pory jadłam 50% tłuszczy. Trzymanie się tych 30% nie jest takie łatwe. 30 g orzechów no i już mam połowe zapotrzebowania na tłuszcze, do tego piję kawę z mlekiem, staram się ogrnaiczyc do dwóch, ale ciężko, każdy ma swoje przyzwyczajenia . No nic, zobaczymy, generalnie dalej bede unikac makaronow i chlebka, bo tym od razu są wzrosty.
W przyszły piąteczek wylot na rajskie wyspy. Może się uda do 65,5 kg zejść. Takiej wagi nie widziałam już kilka dobrych lat. Zaczęłam tyc w 2015 po wyjeździe do USA.
Na urlopie na bank przytyje, jednak mam nadzieję, że nie więcej niż 1,5 kg (po ostatnim urlopie w marcu wzrost byl chyba ponizej 1kg). Zawsze mamy dość aktywne urlopy, ale wiadomo jak jest, normlanie nie piję też alko,a na urlopie z pewnością się zdarzy.
Dodaję jak zwykle kilka zdjęć jedzonka.
1. Wczorajsza kolacja, wafle ryżowe z hummusem i pomidorem (plus zjadlam jeszcze nektarynkę i dokończyłam burratę - kolacja zwykle jest większa w moim wydaniu).
2. Burrata z sałatką z pomidorów, awokado, bazylii i oliwy z oliwek. (Jakby ktos pytal, nie zjadlam całej tej burraty (zjadlam 75%), ale burrata, pomidory i oliwa, pycha!)
3. Niedzielny ryz na mleku (wspomniany deser), z jabłkiem i orzechami włoskimi (nienawidzę ich obierać, są pyszne ale tylko bez skórki).
Edit: Dostałam dziś mniejszy rozmiar czerwonego kostiumu (M) i nadal wydaje mi się za mały. W biuscie ok, chyba się pokuszę o sprawdzenie rozmiaru S. Na tułowiu materiał się marszczy i na pupie jakiś nadal luźny... ale strój mi się bardzo podoba, w sumie dobry wyszedł mix z tych dwóch. Mam rzecz jasna jeszcze dwuczęściowe.
A ten różowy jest w rozmiarze 42 dla odmiany
ewelka2013
3 września 2019, 11:08super spadeczek:) ja gonie Cię kochana:) u mnie ważenie w sobote:)
Magdzior1985
3 września 2019, 14:20Dziekuje! Spadeczek za dwa tygodnie, wolno schodzi, ale juz nei jestem taka puckowata. Jak pojade na ten urlop to mnie pewnie przegonisz :) ale co tam wroce i bede dalej cisnac do swiat. Moze cos jeszcze ubedzie. Aby podrozy sluzbowych po drodze nie bylo.
ewelka2013
3 września 2019, 19:12Hehe😁 ja daję sobie czas do świąt na 56 😂😂😂nie ma że boli😂 boleć musi😉😉😉
Magdzior1985
3 września 2019, 20:15A to tzrymam kciuki mnie wystarczy 60. Ale biorac pod uwage ze sxhodzi mi 2kg miesiecznie to do swiat nie ma szans ;)
ewelka2013
3 września 2019, 21:30To moje przykladanie się było średnie
agazur57
3 września 2019, 10:32U mnie cholesterol wystrzelił przez tarczycę. Wyniki miałam w normie (tsh na poziomie 3), a cholesterol już był wystrzelony. Pomimo diety (schudłam 17 kg) nie spadł. Jak dieta nie poskutkuję, zrobiłabym dalsze badania.
Magdzior1985
3 września 2019, 10:46Tak, taki jest plan z lekarzem, za 3 miesiace kontrola i zobaczymy czy spadnie.