Pisałam już o tym, że poza jadłospisami będę pisała tu także swoje przemyślenia na różne tematy. A dzisiaj o pielęgnacji tego, na czym nam zależy, czyli naszego ciała. BALSAMY, OLEJKI, MASŁA do ciała. Co wybieram, co polecam, co lubię i czy w ogóle stosuję? Czy kupuję tylko te wyszczuplające? A może wybieram tylko te droższe? ;)
Prawda jest taka, żeby używać tego, co się lubi. Balsamy wyszczuplające, antycellulitowe,unoszące cudów nie zdziałają, ale jeżeli służą naszej skórze, to czemu nie ;) Ja się szybko nudzę, dlatego stosuję różne kosmetyki. Nie wydaje na nie dużo pieniędzy,ponieważ nie widzę różnicy między balsamem za 30zł a 8zł. Balsam, masło czy olejek? U mnie zależy to od humoru i przede wszystkim pory roku. Latem nie lubię czuć oleju na skórze, za to zimą lubię używać oliwek czy cięższych balsamów i maseł. Eksperymentuję z markami, zapachami..
Na dzień dzisiejszy na mojej półce znajdują się 4 smarowidła, trafione bardziej lub mniej.
Masło kakaowe z pompką niestety nie jest trafionym zakupem. Nieprzyjemnie mi się je rozprowadza, zapach szybko mi się znudził,ale duży plus za wygodne opakowanie i niską cenę ;)
Będąc w ciąży obsesyjnie dbałam o brzuszek, ale niestety od zapachu Ziaji mamma mia miałam mdłości, więc wykorzystuję balsam po urodzeniu córeczki. Nie pomoże na rozstępy, ale przyjemnie mi się rozprowadza ten balsam.
Oliwka Hipp podkradziona córeczce, która smarowana jest emolientami ;) Nie lepi się! po porodzie,kiedy nie mogłam się ruszać przez komplikacje, a skóra wołała o pomstę do nieba, była bardzo prostym i szybkim rozwiązaniem.No i ten zapach ;)
I jeden z najtańszych, lekkich balsamów, który u mnie sprawdził się rewelacyjnie; isana med za całe 7 zł ;) bardzo lekki,nielepiący się balsam o świeżym zapachu.
A Wy co stosujecie do codziennego smarowania ciała? ;) Co polecacie,a czego nie?