Dzieki Vitalijki za przemiłe wpisy! Sprawilyscie, ze jeszcze bardziej cieszę sie z wyniku :)))) mordka mi sie śmieje <3
Dzis znów wskrobalam sie na wagę... Wiem wiem, co za dużo to niezdrowo ;)
No ale nie mogłam sie oprzeć... Mam lekka fobie chyba na tym punkcie ;) koniec, od dzis ważenie co tydzień a nie codziennie ;)
No i nie mogłam uwierzyć znów... 68,6!
Czyli od zeszłego tygodnia 1,1 kg, ale to chyba nie za dużo, nie?
A i jeszcze dzis przymierzylam spódnice, która w zeszłym roku kupiłam trochę na wyrost... Musiałam zakładać ja przez głowę i trochę sie w niej nie dopinalam... Dzis weszła przepięknie od dołu i dopielam sie i absolutnie nic sie nawet nie marszczy ;)
Kurczę, ale jestem super szczęśliwa... Dzis jeszcze pójdę trochę pobiegać, żeby nie tracić formy podczas przestoju w treningach (w przyszłym tygodniu najważniejszy egzamin w mojej zawodowej karierze, wiec zawiesiłam treningi na dwa tygodnie) :)) jest moc!!!