Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę wreszcie wrócić do mojej normalnej wagi: 56kg. I na niej zostać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2841
Komentarzy: 0
Założony: 29 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 15 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Annetteb

kobieta, 41 lat, Warszawa

167 cm, 61.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 lipca 2014, Skomentuj
krokomierz,0,0,0,2,0,1405438901
Dodaj komentarz

9 marca 2014 , Skomentuj

Przyczyny niepowodzenia

Jak zwykle zamiast poświęcić 5 min na przygotowanie zwykłej kanapki z diety, podjadałam szybko zapychacze w postaci kęsa bułki czy połówki badana, itd. Ulegałam też pokusom i zajadałam stres.

25 lutego 2014 , Skomentuj

Wracam skruszona i zawstydzona, po ponad miesięcznej ucieczce od diety. 
Niestety fakt jest straszny: moje tycie wynika z podjadania i braku konkretnej dyscypliny w ciągu dnia w ilości posiłków. Jem niechlujnie i byle jak, co by tylko zapełnić żołądek :( i stąd 1kg do góry!!! :( a przygotowywanie sobie posiłków jest denerwujące i stresujące dla mnie. DLACZEGO??? Przecież zależy mi na tym, żeby zdrowo wyglądać i tak się właśnie czuć. Dużo osób mówi, że odchudzam się z kości na ości... ale mi na serio jest źle z tymi kg. Nie chcę wyglądać jak anorektyczka! Chodzi mi o uczucie lekkości. A znika ono, czuję, że ucieka jak tylko waga przekracza 57kg.....
HELP!!! Co tu zrobić, żeby utrzymać dietę...?

6 grudnia 2013 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • jak dotąd dość wysoka motywacja
  • wizualizacja przyszłego wyglądu i uczucia satysfakcji z osiągniętego celu
  • nastawienie się, że małymi kroczkami można dojść do celu
  • ustanowienie nagrody końcowej: super mega zakupy
  • zarażanie innych pulchnych/chcących schudnąć osób do zastosowania diety

22 września 2013 , Skomentuj

Powolutku zaczynam ogarniać niejedzenie słodyczy. Może nie wychodzi mi to tak rewelacyjnie, bo było kilka chwil zwątpienia i grzeszki są na koncie. Jednak pamiętam o tym, że słodycze są be, a jeśli już to baardzo ograniczam. Oby tak dalej!

Plan jest ogólnie taki:
1. krok to nie jeść słodyczy
2. krok - pamiętać o śniadaniu i jeść obiad i kolację wcześniej
3. krok - po opanowaniu dwóch pierwszych wcielić ćwiczenia z Ewką
4. krok - w sumie to może jednocześnie z drugim krokiem - zwrócić się do dietetyka o pomoc

8 kwietnia 2010 , Skomentuj

Hej,

już 27 dzień protalu. Pasuje mi ta dieta. Zero wydętego brzucha, no chyba że bardzo dużo zjem ;), zero wzdęć i gazów, lekkość i swoboda. Jedzenie jest odrobinę monotonne, ale czasami zrobię sobie kakao dietetyczne i problem z głowy :)

Teraz ważę już 58,7kg w ubraniu. Dziś zważę się jeszcze raz i zmierzę dokładnie, albo nie, lepiej jak zrobię to rano :)

Przegladałam efekty A6W i to poprostu działa (mam nadzieję, że dziewczyny na zdjęciach nie wciągały specjalnie brzucha!! ;P)... może od jutra? Tylko jeszcze nie wiem czy ćwiczyć najpiej będzie rano czy wieczorem?

Rano to katorga dla mnie, bo uwielbiam spać i każde 5min dłużej jest dla mnie jak zbawienie ;)

A tak w ogóle to myślę też o samodyscyplinie. Ostatni szef zwrócił mi uwagę, że zaczynamy pracę o pełnej godzinie... a ja prawie codziennie 20minutowy poślizg :/ nie lubię siebie za to :/ A6W byłoby świetnym sposobem na sdyscyplinowanie się i od razu na poprawę wyglądu :D

Dziś też zrobię parę fotek, tak dla porównania :>

31 marca 2010 , Skomentuj

a więc wróciłam. 
Moja dieta proteinowa została dyrastycznie przerwana z powodu złego samopoczucia wywołanego małą ilością pokarmów, jakie przyjmowałam i... okazało się również, że mam chorobę wrzodową! nie podejrzewałam się o coś takiego.

Teraz ponownie jestem na diecie proteinowej. Jest bardzo fajnie, staram się jeść dużo, dzięki temu nie czuję się słabo. 

Tak przy okazji niestety jak ostatnio zaprzestałam odchudzania, to wróciłam do poprzedniej wagi. A teraz dzięki proteinom wróciłam do 59 i lecę w dół. Muszę kupić sobie dobrą wagę. 

Postanowiłam również dołączyć siłownię, chociaż 2 razy w tygodniu. Na siłowni ostatnio korzystałam z czegoś w stylu rowerka, bardzo fajne, bo nie obciąża kolan a nieźle się zmachałam na tym przyrządzie :D

Jestem pełna dobrych myśli i entuzjazmu. Dobrze mi ze sobą coraz bardziej, bo tracę na wadze i czuję się coraz lżejsza. 


14 września 2009 , Skomentuj

Doszłam do wniosku, że to jest najlepszy pomysł: dieta proteinowa. Wszscy dookoła to stosują :> Poza tym widzę efekty u innych.

Na razie bez konkretnej diety, jedynie liczenie kalorii i ograniczenie węglowodanów do minimum zrzuciłam 2 kg :) jestem zadowolona :) Mam nadzieję, że to po części woda zatrzymana w organizmie :>
A więc dziś... PIERWSZY DZIEŃ planu PROTEINOWEGO!! :)

1 września 2009 , Skomentuj

dziś zważyłam się popołudniu i było 2kg mniej... zdaję sobie sprawę, że to niemożliwe, żebym tyle schudła w tak krótkim czasie... ale możliwe, że żołądek bardziej pusty niż zwykle + spalany glikogen. Przez pierwsze dni naprawdę mnie ssało, a dziś spoko, tak źle nie było... no może gdybym na tą latte tak nie "poleciała" byłoby lepiej.... i ten obiadek... oj...

1 września 2009 , Skomentuj

Dziś miałam mega stresującą rozmowę kwalifikacyjną... o i właśnie przypomniałam sobie, że jeszcze dziś sok pomarańczowy wypiłam :( w kazdym razie stres + ja = jedzonko najlepiej takiej jak lubie, czyli obiadek mojego taty, po staremu tłusciutki i cieplutki :/ ble... przez to dziś zjadłam sam tłusz :/ poza tym wypisałm "syntetyczną" latte, bo tak ładnie wyglądała na półce w sklepie i wręcz mówił: kup kup, spróbuj... no i dla tej latte zrezygnowałam z wędzonego halibuta!! wyobrażacie sobie? bez sensu... w każdym razie... a! zjadłam jeszcze 2 mamby! .....
bez komentarza po prostu... na jutro spakowałam do pracy same bardzo zdrowe rzeczy! :P jutro będzie OK... musi być! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.