Oficjalnie jestem 100% vegan od paru miesiecy. Czuje sie swietnie, nie umieram z glodu, nie choruje, nie nie jem tylko trawy. Przybylo mi nawet ze 3,4 kg. Nie waze sie jeszcze bo sie boje....tego co zobacze. Ciagle chodze na basen i ciagle biegam. Idzie wiosna i to ona natchnela mnie do napisania. Czujecie juz ten cieply wiatr na golych ramionach, te zwiewne sukienki, rozwiane wlosy, zapach bzu i truskawek. Nie moge sie doczekac. Ciagle u nas noce zimne dochodzi nawet do -30, ale dnie dluzsze i jakos to slonce swieci intensywniej, zdecydowanie idzie wiosna, idzie dobre. W tym roku poplanowalismy z mezem wakacje, wiec jedziemy do New York, Toronto, Ottawa i Montreal, Brazylia, London i Polska(moze na jesien). Jest motywacja. Obym w sobie ja znalazla, bo jak na razie to bym jedynie cos zjadla ;) Poczytam troche pamietnikow to napewno znajde motywacje. Postaram sie tez pisac raz na dwa dni minimum. Jesli macie jakiekolwiek pytania na temat veganizmu to chetnie odpowiem na kazde! tymczasem buziaki kochani.
Vancouver jesienia