hej hej
U mnie zycie jak zwykle toczy sie jakim dziwnie wolnym tempem, ach sama juz nie wiem niby te dni uciekaja w mgnieniu oka, moze to stan umyslu ducha i diabli wiedza czego jeszcze. Bylam w Polsce (ale garowalam tam o jesssssu ;) , na Kubie, rzucilam prace, zrobilam kurs na zaglowki i zdalam egzamin srednio-zaawansowany z francuskiego (moj 4 jezyk), zobaczylam w ostatnich miesiacach z 50 klasykow (Casino, Chlopcy z Ferajny, Jarmuscha, Lyncha, Bergmana, Kolskiego etc.), dobrnelam do polowy Olgi Tokarczuk "Ksiegi Jakubowe" i sie zmeczylam :) Ciagle cos czytam i ciagle cos rzucam. Diety nie ma, ale staram sie nie przejadac, chyba jestem troche wieksza, ale tylko tyci ;) Plecy juz nie bola, ale za to mam zaparcia (okropienstwo). Zostalam zainspirowana przez Age i Kube do podjecia tej trudnej decyzji....przechodze na tydzien na diete warzywno-owocowa. Na tydzien. Jutro kupie odpowiednie skadniki i niech sie dzieje wola nieba zaczynam to wyzwanie, ktore wydaje mi sie nie do ogarniecia. Wracam tez na basen, ktory olalam okropnie az wstyd.
Buziaki
Anna
A patrzcie jakie wino pije ostatnio.
Catalunya
5 lutego 2015, 23:15zazdroszczę tych języków ... ja straszna noga jestem niestety :( aż wstyd się przyznać achhh przyjdzie dzień, kiedy się to zmieni - mam nadzieję. Pozdrawiam i zapytuję jak tam dieta?
brugmansja
2 lutego 2015, 20:50Jeśli wino skuteczne terapeutycznie - to dlaczego nie. Ale byłaś zajęta. Gratuluję zdanego egzaminu poliglotko i wracaj na basen, bo kiedyś obiecałaś, że będziesz dużo pływać. Do miłego!