Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Miłośniczka książek - uwielbiam czytać, poznawać niesamowite historie i zakochiwać się w bohaterach :) Uzależniona od czekolady, ale z tym staram się walczyć - niestety ciągle przegrywam tę nierówną walkę. Codzienność to u mnie nudna rutyna - praca i dom, gdzie głównie marnuję czas przed komputerem. To też chciałabym zmienić. Odchudzać próbowałam się niezliczoną ilość razy. W końcu muszę osiągnąć swój cel, prawda?

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26672
Komentarzy: 46
Założony: 11 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 15 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aleks89

kobieta, 35 lat,

174 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2020 , Skomentuj

Kryzys minął. Obstawiam, że był spowodowany przed okresowym stanem. Tydzień przed okresem zawsze daje mi się we znaki. Puchnę, nic na mnie dobrze nie pasuje i nie podobam się sobie, mogłabym się żywić tylko czekoladą i nie chce mi się ćwiczyć. Zazwyczaj staram się to przezwyciężyć, ale czasami pms wygrywa. Na szczęście już minęło i ogarnęłam się. Nie mam już w domu nic słodkiego, co ułatwia mi działanie. Wróciłam też do ćwiczeń. W weekend byłam na przejażdżce rowerowej, było bardzo fajnie - uwielbiam jeździć rowerem. Wczoraj jeszcze odpaliłam sobie trening pilatesowy. Także wracam do swojej zdrowej rutyny. :)

8 czerwca 2020 , Komentarze (3)

Nie pisałam kilka dni, bo nie było czym się chwalić. To dopiero początek mojego czerwcowego wyzwania dbania o siebie, a już mam kryzys. Przestałam zwracać uwagę na to, co jem i przesadziłam ze słodkim. Stanowczo za dużo czekolady. Żeby się całkowicie nie pogrążać zrobiłam w weekend zdrowe fit ciasto z truskawkami. I razem z R. poszliśmy na kije. Przyznam się, że bardzo mi się nie chciało i trochę marudziłam. Ale koniec końców spaliłam sporo kalorii, pospacerowałam i podziwiałam widoki.

Czuję się przejedzona i bez energii. Dzisiaj staram się już wrócić do siebie. Na śniadanie zrobiłam sobie owsiankę bananową z kakao. Dobre śniadanie to podstawa. :) A po pracy planuję iść na rower albo spacer. Muszę się ogarnąć. Za miesiąc wyjeżdżam na urlop w góry, więc trzeba pracować nad kondycją. :) 

5 czerwca 2020 , Skomentuj

Ale miałam wczoraj kiepski dzień. Brak energii do czegokolwiek, za nic się nie mogłam zabrać, ogarnęła mnie nuda i zniechęcenie. Na spacer poszłam z przyzwyczajenia i z nadzieją, że jakoś mnie to rozrusza, ale nawet to nie pomogło. Zjadłam za dużo i na koniec doprawiłam tabliczką czekolady. I nawet nie miałam na nią jakieś szczególnej ochoty, po prostu była i z nudów i braku innego zajęcia wciągnęłam całą. Takie dni są do bani, ale jeszcze nie znalazłam sposobu, żeby z nimi walczyć. Mam nadzieję, że dzisiaj już będzie lepiej i wrócę mi siły życiowe.

3 czerwca 2020 , Skomentuj

Od dłuższego czasu staram się codziennie robić min. 5000 kroków dziennie. Pracę mam siedzącą, więc nadrabiam ruch po powrocie do domu. Wyrobiłam sobie nawyków spacerów, chociaż przyznaję, że czasami po prostu mi się nie chce. Przyklejam się do kanapy z książką i się lenię. Dzisiaj miałam taki dzień i już miałam odpuścić, ale w końcu ruszyłam tyłek i poszłam na krótką rundę. I cieszę się, że się zmobilizowałam. Każda aktywność jest wskazana. Tym bardziej jak się zje nadprogramowe słodkie. :)


Posiłki:

7:30 omlet twarogowo-owsiany z bananem i masłem orzechowym

11:00 bułka z serem camemebert i kiełkami + sałatka z pomidorów i cebuli

14:30 dwa wafle ryżowe z polewą jogurtową, porcja truskawek

16:30 kawałek babki z truskawkami, trzy cukierki czekoladowe

18:00 ziemniaki, pierś z kurczaka, trio warzywne (brokuł, kalafior, marchewka), sos jogurtowy

Wpadł ten kawałek ciacha, bo byłam u babci w odwiedzinach, a wiadomo babci się nie odmawia. ;) Ale trochę za dużo wpada mi tych cukierków do kawki, muszę nad tym popracować.

Aktywność:

10 min joga

40 min spacer

2 czerwca 2020 , Skomentuj

Zaczęłam ćwiczyć w krótkich spodenkach i przed lustrem. No bo trzeba pracować nad techniką i te sprawy, czy prawidłowo przysiady robię itd. Ale nie jestem pewna, czy to był dobry pomysł. Bo przysiady może i robię dobrze, ale okazało się, że mam cellulit! Dotychczas ćwiczyłam w długich spodniach albo legginsach, które wszystko ładnie trzymały i nogi nawet wydawały się zgrabne. A dzisiaj założyłam krótkie gacie i zgroza. Uda niczym galareta. Do tej pory jakoś nie zauważyłam, albo wolałam żyć w nieświadomości. :P No ale nie ma co płakać. Skoro same ćwiczenia nie ogarniają problemu, to czas sięgnąć dodatkowo innych środków. Czytałam o szczotkowaniu ciała na sucho. Muszę kupić szczotę i spróbuję. Ciekawe, czy będzie efekt. :)


Posiłki:

7:30 omlet czekoladowy z borówkami

11:00 bułka z ziarnem i z pastą z tuńczyka (własnej roboty: tuńczyk, twaróg, kiełki, papryka, szczypiorek)

14:30 dwie gałki lodów, porcja truskawek

18:00 ziemianki, brokuły, pierś z kurczaka, ogórki kiszone

No i wpadły cztery cukierki czekoladowe w ciągu dnia.

Aktywność:

10 min joga

55 min spaceru

27 min trening z Martą

1 czerwca 2020 , Komentarze (1)

No tu ruszam w czerwiec z przytupem. Dzień minął mi całkiem nieźle, zaczęłam dobrym śniadaniem. Zrobiłam sobie jaglankę kokosową z borówkami, przy okazji rozsypałam paczkę wiórków po całej kuchni, no ale poranki bywają ciężkie. :P W pracy szybko czas zleciał, a po powrocie wybrałam się jeszcze na spacer. Bardzo lubię słuchać podcastów podczas chodzenia, zwłaszcza tych o zdrowym stylu życia, bo bardzo mnie motywują. A wieczorkiem jeszcze zrobiłam trening z Martą z CodziennieFit. Jej kanał na YT to skarbnica treningów. Także pod względem aktywności mogą uznać dzień za satysfakcjonujący. :) A teraz siedzę z maseczką na twarzy, żeby ułagodzić ten mój trądzik, bo ostatnio moja cera ma gorsze dni. Trzydziestka na karku, a ja ciągle walczę z trądzikiem, muszę poszukać dobrego dermatologa.


Posiłki:

7:30 jaglanka kokosowa z borówkami

11:30 kanapka z szynką, żółtym serem, pomidorem i cebulką

14:30 dwa wafle ryżowe z czekoladą, porcja truskawek

18:00 ziemniaki, brokuły, pierś z kurczaka i sos jogurtowy

A w ciągu dnia jeszcze do kawy dwie praliny czekoladowe z Lindora, no w końcu jest dzień dziecka. :P

Aktywność:

10 min joga

50 min spacer

35 min trening z Martą

31 maja 2020 , Komentarze (1)

Zacznę znanym frazesem - ale ten czas leci! :) Naprawdę nie mam pojęcia, kiedy umknął mi ten miesiąc. Dni mijają mi w zawrotnym tempie i chwilami mam wrażenie, że wszystkie są takie same. Dlatego postanowiłam wrócić na Vitalię i pisać regularnie. To będzie moje wyzwanie na czerwiec. Chciałabym, aby kolejny miesiąc był ciekawszy, pełen drobnych wyzwań, bardziej świadomy, a nie standardowo dom-praca i nuda. Czas wyjść z utartego schematu, w którym wielu rzeczy mi się nie chce. Poza tym wiosna w pełni, a ja mam wrażenie, że jestem jeszcze na etapie snu zimowego. Potrzebuję kopa do działania! Także w czerwcu mam zamiar pobudzić swoją energię i zadbać o siebie. Urozmaicić swoją aktywność, wypróbować nowe przepisy, postawić na pielęgnację. Uwielbiam pisać sobie takie postanowienia, co prawda później bywa różnie z realizacją, no ale od czegoś trzeba zacząć. ;)

Dzisiaj zrobiłam sobie próbę generalną. :P Przyszykowałam wypasione śniadanie - placuszki twarogowe z borówkami. Trochę długo to trwa, ale efekt bardzo smaczny. Może zacznę od mini wyzwania w pierwszym tygodniu czerwca w stylu codziennie inne śniadanie. W końcu odkurzę te wszystkie książki z fit przepisami. ;)

Potem zrobiłam 10 min jogi, która mi udowodniła, że jestem strasznym drewnem. Oj, muszę popracować nad elastycznością ciała. Przyda się więcej rozciągania. Może przestaną mnie tak plecy boleć w odcinku krzyżowym. 

A teraz planuję wybrać się na długi spacer do lasu i może przy okazji posłucham ciekawy podcast. No po prostu niedziela idealna. :P

15 lutego 2020 , Komentarze (2)

Dzień dobry! :) To już połowa lutego za nami, ale ten czas leci.

Nadal ćwiczę w domu z YouTubem 3-4 w tygodniu. Poza tym moje postanowienie, że będę robić min. 5000 kroków dziennie przyniosło efekty. Wcześniej jeździłam samochodem, pracę mam raczej siedzącą, a po powrocie do domu niewiele się ruszałam (oprócz treningu). Trochę zmieniłam swój plan dnia i codzienne, energiczne spacery spowodowały, że waga w końcu ruszyła. Dzisiejsza masa ciała 75,5 kg. Nareszcie coś drgnęło. A spacery to super sprawa, podczas chodzenia słucham podcastów i bardzo mi się to spodobało. 

Mogę polecić podcast Magdy Hajkiewicz - bardzo ciekawe spojrzenie na dietetykę, odchudzanie i ogólnie o odżywianiu, ale też z psychologicznego punktu widzenia. Przesłuchałam też kilka rozmów, które prowadzi Karolina Sobańska - o zdrowym stylu życia, motywacji. Świetna sprawa, daje mi to możliwość spojrzenia na niektóre obszary w moim życiu z innej perspektywy, motywuje mnie do zmian i działania. Polecam. A Wy słuchacie podcastów?   

1 lutego 2020 , Komentarze (11)

Dzień dobry!

Początek nowego miesiąca zawsze mnie motywuje do działania. Mam przed sobą 29 dni do wykorzystania i mam zamiar dobrze je wykorzystać!

Moje plany na luty to:

- Kontynuować moją aktywność. Już pod koniec stycznia postanowiłam sobie, że codziennie zrobię minimum 5000 kroków i po pracy zaczęłam chodzić na spacery. Żałuję, że tak szybko robi się ciemno, więc już z utęsknieniem czekam wiosny i tego, aby dzień był dłuższy. Poza tym treningi w domu, ćwiczę z Martą z Codziennie Fit i bardzo mi odpowiada jej podejście, więc pozostanę jej wierna. :)

- Raz w tygodniu wypróbować nowy, zdrowy przepis. Chcę urozmaicić mój sposób odżywiania, bo często jem to samo. Mam pełno książek z przepisami, w internecie jest mnóstwo inspiracji, więc czas coś zrobić. Jestem leniwa i rano wolę szybko zrobić owsiankę z bananem, ale chcę nad tym popracować. :)

- Codziennie poświęcić 20 min na naukę języka niemieckiego. W styczniu próbowałam coś zdziałać w tym zakresie, ale nie do końca mi to wyszło. Teraz muszę się porządnie zamotywować. Znalazłam fajny podcast Slow German do nauki języka, poza tym mam czasopisma Deutsch Aktuell. Od czegoś trzeba zacząć. ;) 

- Zaplanować krótką wycieczkę w jakieś ciekawe miejsce. To moje postanowienia noworoczne, aby raz w miesiącu gdzieś pojechać. Niekoniecznie daleko, poznawanie okolicy też jest fajne. Chodzi o to, aby zmotywować się do wyjścia z domu i spędzić miło czas.

To chyba tyle. Nie będę szaleć z tymi postanowieniami, bo ostatecznie nic nie zrobię. A ta złota czwórka jest do wykonania, mam nadzieję. 

A Wy jakie macie plany na luty?

1 stycznia 2020 , Komentarze (3)

Zacznę od krótkiego podsumowania roku 2019. Muszę przyznać, że był całkiem udany! Naprawdę jestem zadowolona ze zmian jakie poczyniłam. Przede wszystkim zmieniłam swoje podejście do zdrowego stylu życia, do diety i ćwiczeń. Dotychczas miałam podejście czarno-białe, czyli wszystko albo nic. Teraz jem zdrowo, ale pozwalam sobie i na słodycze i inne grzeszki. I zaprzyjaźniłam się z aktywnością fizyczną, co najbardziej mnie cieszy. Trening nie jest już obowiązkiem, nie zmuszam się do niego. Różne aktywności pokazały mi, że ćwiczenia są fajne. Praca nad sobą daje dużo satysfakcji. :)

W 2019 spełniłam w końcu swoje marzenie i pojechałam w góry. Szalenie mi się to spodobało! Taki aktywny wypoczynek, chodzenie po szlakach i podziwianie pięknych widoków - niesamowite! Byłam oczarowana i zachwycona. Zobaczyłam wiele fajnych miejsc. Jestem za to bardzo wdzięczna i bardzo miło wspominam ten wyjazd.

Uważam, że 2019 dobrze wykorzystałam, zwłaszcza drugą połowę roku. Nie mam poczucia zmarnowanego czasu. I zrobię wszystko, aby 2020 był równie udany. Mam zamiar cieszyć się każdym dniem, próbować nowych rzeczy i żyć w zgodzie ze sobą.

Moje plany i cele na 2020:

- na pewno chcę kontynuować przygodę ze zdrowym stylem życia, czyli być aktywną i eksperymentować w kuchni,

- ponownie wybrać się w góry, innego planu na urlop nie biorę pod uwagę ;)

- przeczytać wiele fajnych książek i obejrzeć ciekawe filmy,

- popracować nad znajomością języków obcych,

- doceniać małe rzeczy.

Życzę Wam pomyślności i wytrwałości w swoich postanowieniach! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.