w miarę myslę, że sie ogarnęłam. powoli wracam na własciwe tory.
Dzisiaj 75,1 - cieszy bardzo. Trzy dni spadkowe, więc jutro na pewno bedzie więcej. Wczoraj dostaliśmy wycisk na Aqua i jeszcze zrobiam 35 min steppera przed snem.
Obejrzałam wczoraj Nigdy w życiu z moją ulubioną aktorką Danutą Stenką. Uwielbiam ja:)
A dzisiaj miałam w planach popracować nad planami do przedszkola, ale od rana latam ze szmatą i odkurzaczem. I juz jestem odrobiona fizycznie. Trochę poczytam, a zaległosci do pracy nadrobię w dzień roboczy.
W końcu też mi się należy wolny dzień!!! A co....
Obawiałam się, że będzie nie tak, ale jak tylko poczuję na cos ochotę, to idę po dolewkę herbaty i wypiłam jej juz chyba ze 3 litry.
Pod wieczór wskoczę na stepperek znów, spróbuje godzinkę, potem peeling kawowy i lulu.
policzyłam dzisiaj, ze do Sylwestra mamy 8 tygodni. Gdyby to przeliczyć na rozsądne odchudzanie, to 8 kilo w dół....A gdyby sie postarać bardzo bardzo, to może nawet osiągnełabym moje 65 do końca roku!!!!!
Zmykam do czytania tymczasem, miłego popołudnia:))