w miarę myslę, że sie ogarnęłam. powoli wracam na własciwe tory.
Dzisiaj 75,1 - cieszy bardzo. Trzy dni spadkowe, więc jutro na pewno bedzie więcej. Wczoraj dostaliśmy wycisk na Aqua i jeszcze zrobiam 35 min steppera przed snem.
Obejrzałam wczoraj Nigdy w życiu z moją ulubioną aktorką Danutą Stenką. Uwielbiam ja:)
A dzisiaj miałam w planach popracować nad planami do przedszkola, ale od rana latam ze szmatą i odkurzaczem. I juz jestem odrobiona fizycznie. Trochę poczytam, a zaległosci do pracy nadrobię w dzień roboczy.
W końcu też mi się należy wolny dzień!!! A co....
Obawiałam się, że będzie nie tak, ale jak tylko poczuję na cos ochotę, to idę po dolewkę herbaty i wypiłam jej juz chyba ze 3 litry.
Pod wieczór wskoczę na stepperek znów, spróbuje godzinkę, potem peeling kawowy i lulu.
policzyłam dzisiaj, ze do Sylwestra mamy 8 tygodni. Gdyby to przeliczyć na rozsądne odchudzanie, to 8 kilo w dół....A gdyby sie postarać bardzo bardzo, to może nawet osiągnełabym moje 65 do końca roku!!!!!
Zmykam do czytania tymczasem, miłego popołudnia:))
kotka.zabrze
11 listopada 2010, 21:08Gratuluje spadku wagi...ja też obiecałam sobie że przez długi weekend przygotuję sobie różne rzeczy do pracy...dziś nie zrobiłam nic...jutro pewnie też mi się nie będzie chciało i wszystko będę robiła na ostatnią chwilę...
Nikusiaa
11 listopada 2010, 19:42Powodzenia !
paskudztwoo
11 listopada 2010, 17:06a ja teraz ogladam , uwielbiam moment : z czego sie smiejecie : z pogrzebu babci, hi hi
Just82
11 listopada 2010, 16:44W 8 tygodni dojść do 65 kg? Bardzo realne ;) Zwłaszcza, że i ruchu masz pod dostatkiem. Echhh... jak ja Ci zazdroszczę takiego samozaparcia w ćwiczeniach.
chwiejna88
11 listopada 2010, 15:28Jak ja zazdroszczę Ci zapału do ćwiczeń. Mi jest nromalnie wstyd, że się tak zaniedbałam jeśli chodzi o ćwiczenia...