Waga równe 100 kg.
Ostatnio oszukiwalam siebie .Znajomi mówili, że nie jest źle, że nie wyglądam na swoją wagę niektórzy mowili , że wyglądam lepiej niż 10 lat temu.Rzeczywiście kupiłam trochę nowych ciuchów,przedłużylam rzęsy,kosmetyczka zrobiła mi paznokcie.Ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.Wyglądam jak słonica..Jestem gruba.!100 kilo żywej wagi.
Co dziwne jestem wyjątkowo sprawna .Biegam 6 km (bez większej zadyszki), Potrafię zrobić 500 brzuszkow , skakać jak nastolatka na aeobiku.
Ostatnio byliśmy w Tatrach.Zdobyłam, Giewont (co prawda w dół trochę było na pupie) i wielu innych szczytów.Mąż nabijał się , że biegam po górach jak kozica, tylko trochę utuczona.
TYLKO OSTATNIO DOPADŁO MNIE "NIC MI SIĘ NIE CHCE".Trudno mi się ruszyć z domu iśćna kijki, na aerobik czy siłownie .Jakoś straciłam nadzieję , że mogę być szczupła.
Mąż nibu mnie wspiera .powtarza mi , że powinnam sie ruszać.Sam biega, chodzi na siatkówkę, ćwiczy z cieżarkami, ale jego ponaglenia strasznie mnie denerwują.Mam uczucie , ze mu się nie podobam dlatego mi tak truje.
Chyba nastrój jesienny mnie dopadł.
W glębi duszy jednak wiem , ze musze ruszyć te tlustą dupę z fotela
Źle jest też z dietą .Mam napady żarcia.Pilnuję się jakiś czas, a potem wpieprzam wszystko jak odkurzacz.a potem wstydzę się sama przed sobą .
Czytam wpisy na Vitali, ogląam programy o ludziach , którym udało sie schudnąć.jestem pełna podziwu dla ich siły i wytrwałosci.
I myslę , że może tym razem mnie się uda.......
Strasznie podaba mi się pomysł jednej z Vitalijek ze skarbonką.Może też tak spróbuje