Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zmiana2010

kobieta, 53 lat, Wyspy Kokosowe

166 cm, 102.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2012 , Komentarze (9)

Od soboty naprawdę nie jest źle.Jem o stałych porach , małe porcje.Nie jest to do końca ta dieta , którą zamierzałam . Zastąpiłam parę razy mięso np fasolą lub jajkiem (więc myślę , że to nawet dużo zdrowsze) i znów mały spadek .Waga dzisiaj 98,50.

Od soboty spadło 2,3kg.wstrętnego sadła

Co do ćwiczeń to 7 km rowerku (do pracy i z powrotem) i 1500 brzuszków.

Dzisiaj chyba przejdę sie na aerobik, bo mam ochotę poskakać trochę przy muzyce.

U nas na dworze świeci piękne slońce i zapowiada się piękny jesienny  dzień .

 Z ochotą wyrwałam bym się z pracy i pobiegała po lesie.

5 listopada 2012 , Komentarze (13)

Waga znowu w dół .Jak to cieszy.Dzisiaj 98,7.Czyli początek 3 dnia  diety i 2 kilo mniej..Nastepny cel  to dojść do wagi 94 kg.Wstyd się przyznać, ale od takiej wagi startowalam w styczniu 2010.Nie mogę się poddać, muszę wytrzymać.

Dzisiaj  na śniadanie zjadłam ten karczek .Nie miałam pomidora pokroiłam dynie.I nawet to było dobre.Mam nadzieje ,że zamiana warzyw nie większego wpływu na spadek wagi.

Na szczęście ten karczek jest tylko przez tydzień, później dieta staje sie bardziej urozmaicona.Pojawiają się i owoce, warzywa, platki, kefir, kurczak., jajka.Tak , żeby wytrzymać do piątku.

Teraz siedzę w pracy piję wodę , a koleżanka wcina moje ciasto dyniowe z bakaliami..Strasznie je lubię , ale mam nadzieję , że się się nie skuszę.

 

4 listopada 2012 , Komentarze (7)

Ostatnio waga stała, stała .Przyszła @ i waga od razu  w górę .Wczoraj pokazała rano 100.80.Przyznam ,  że zaczęlo  mnie  to wkurzać  bo ograniczam jedzenie , robię 1500 brzuszkow i nic.

Byłam już bliska poddania się gdy trafiłam na pamiętnik jednej z Vitalijek , która na diecie Gacy schudła 60kilogramów.Już kiedyś nastawiłam sie na tą dietę , ale mialam wstręt do tego karczku smażonego na smalcu.Wczoraj pomyślalam , ze może jednak sprobuje.Kupiłam karczek , podzieliłam na porcje.Do   tego pomidory.

I jak na razie wytrzymuje.Na szczęście zapach i wygląd tego karczku nie wywoluje u mnie odruchu wymiotnego.Kroję ten karczek na małe kawałaeczki do tego wrzucam pomidora.Pieprzę , daje   trochę   papryki mielonej  i nawet to jest dobre.

Dodam ,że nie   stać mnie na wykupienie   diety przezinternet, mieszkam daleko o Lublina więc może     któraś  z Vitalijekstosowała tą dietę i udzieli mi paru porad.

Z gory dziękuje i dadam , ż e  wagapo jednym dniu diety spadla poniżej setki, czyli to dziala....... :)

Dzisiaj przebieglam z 6 km.Bylo super..Słoneczna pogoda, piękny las.Czego trzeba więcej

 

 

19 października 2012 , Komentarze (4)

WAGA ANI DRGNIE.FRANCA JEDNA

NOWY REKORD ZROBIONYCH  BRZUSZKÓW 1200

ROWEREK 8 KM

DIETKA ŚREDNIO

2 NALEŚNIKI POCHŁONIĘTE (POZA PLANEM) ale jak się im oprzeć

 

teraz jednaj mimo burczenia w brzuchu już nie podjadam , a to już sukces.

18 października 2012 , Komentarze (2)

Rozpisałam się i potem skasowałam  wpis. Bywa.

Tak więc krótko .

Zaliczyłam prawie 30 km rowerka , zrobiłam 1100 brzuszków.

Sportowo nieźle.

Dieta bez większych wpadek.Co najważniejsze ograniczyłam pieczywo i nie zjadłam dzisiaj nic slodkiego.

W nagrodę zrobiłam sobie pyszny koktajl

 

a jednak mały grzeszek był.

Mąż mnie namówił a ja szybko uległam

17 października 2012 , Komentarze (2)

Króciutko, bo jest późno a rano trzeba wcześnie wstawać.

Dietka na 4.Może nie bylo dużo kalorii, ale jedzenie mogło być zdrowsze i bardziej urozmaicone.

Co do ćwiczeń :

-powrot z pracy 4 km na piechotkę.

-1000 półbrzuszków

-godzina grabienia liści w ogrodzie.

i trochę na wesoło o wczorajszej wpadce na Stadionie Narodowym

Stadion Narodowy –

Z ostatniej chwili!!!! – dziś w nocy Chińczycy posiali ryż na stadionie narodowym, mecz zostanie przełożony!

 

Tymczasem na stadionie – Mariowi nie przeszkadza

 

Prawdziwy bohater – jemu deszcz na murawie nie przeszkadzał...

Messi już zamówił... – ... w sklepiku z suwenirami przy Narodowym.

Mecz Polska-Anglia na Narodowym –

Na basenie – się nie biega!

A tymczasem w obozie angielskich fanów... –

Kibice – przygotowani na wszystko

Prosiliście się... – i dałem wam deszcz

 

Mecz można wygrać,przegrać lub zremisować.... – ...w Polsce można jeszcze przełożyć.

DOBRANOC:)

16 października 2012 , Komentarze (3)

.Pierwszy dzień już prawie za mną. Dieta na 5.

Dużo warzyw, chude mięsko, kasza, biały ser.

Ćwiczenia dywanowe zaliczone.

Przez godzinę robiłam brzuszki , wymachy, przysiady..Oglądalam przy tym swoje ulubione seriale.Czyli połączyłam przyjemne z pożytecznym.Czuję się lepiej.Samopoczucie też lepsze.

Rano humor mi nie dopisywał i poprzedni wpis był trochę pesymistyczny.

Co do mojego męża wiem , ze mnie wspiera.Chce żebym była zgrabna , zdrowa i dobrze czuła się sama ze sobą . Wiem , że  sama muszę dać z siebie więcej

.Pozdrawiam ciepło i życze dobrej nocy

 

 

16 października 2012 , Komentarze (4)

Waga równe 100 kg.

Ostatnio oszukiwalam siebie .Znajomi mówili, że nie jest źle, że nie wyglądam na swoją wagę niektórzy mowili , że wyglądam lepiej niż 10 lat temu.Rzeczywiście kupiłam trochę nowych ciuchów,przedłużylam rzęsy,kosmetyczka zrobiła mi paznokcie.Ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.Wyglądam jak słonica..Jestem gruba.!100 kilo żywej wagi.

Co dziwne jestem wyjątkowo sprawna .Biegam 6 km (bez większej zadyszki), Potrafię zrobić 500 brzuszkow , skakać jak nastolatka na aeobiku.

Ostatnio byliśmy w Tatrach.Zdobyłam, Giewont (co prawda w dół trochę było na pupie) i wielu  innych szczytów.Mąż nabijał się , że biegam po górach jak kozica, tylko trochę utuczona.

TYLKO OSTATNIO DOPADŁO MNIE "NIC MI SIĘ NIE CHCE".Trudno mi się ruszyć z domu  iśćna kijki,  na aerobik czy siłownie .Jakoś straciłam nadzieję , że mogę być szczupła.

Mąż nibu mnie wspiera .powtarza mi , że powinnam sie ruszać.Sam biega, chodzi na siatkówkę, ćwiczy z cieżarkami, ale jego ponaglenia strasznie mnie denerwują.Mam uczucie , ze mu się nie podobam dlatego mi tak truje.

Chyba nastrój jesienny mnie dopadł.

W glębi duszy jednak wiem , ze musze ruszyć te tlustą dupę z fotela

 

Źle jest też z dietą .Mam napady żarcia.Pilnuję się jakiś czas, a potem wpieprzam wszystko jak odkurzacz.a potem wstydzę się sama przed sobą .

Czytam wpisy na Vitali, ogląam programy o ludziach , którym udało sie schudnąć.jestem pełna podziwu dla ich siły i wytrwałosci.

I myslę , że może tym razem mnie się uda.......

Strasznie podaba mi się pomysł jednej z Vitalijek ze skarbonką.Może też tak spróbuje

 

 

6 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

JUTRO WYJEŻDŻAM NA URLOP.HURRA.

Morze, plaża i  ...sporo ruchu.Postanowilam biegać, chodzić z kijami i jeżdzić na rowerze.

Dieta MZ. I tu mogą pojawić się pokusy:

 Szczególnie gofry kuszą mnie na wczasach.

Napiszę po powrocie jak bylo:)

 

3 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

 

Czy to nie ironia losu... – że zawsze wracamy do punktu wyjścia?

 

 

Waga rano 100kg):Wkurzony 

Nie chcialo mi się biegac , to mam za swoje

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.