Znalazłam fajowego chomika,
Także nie udawajmy, że nie wiemy jak działa na nas podjadanie. Ruszmy swoje szanowne dupki i do dzieła.
Już koniec Stycznia, a do wakacji tylko 5 miesięcy!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (37)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 19441 |
Komentarzy: | 246 |
Założony: | 18 stycznia 2012 |
Ostatni wpis: | 5 grudnia 2016 |
Postępy w odchudzaniu
Znalazłam fajowego chomika,
Także nie udawajmy, że nie wiemy jak działa na nas podjadanie. Ruszmy swoje szanowne dupki i do dzieła.
Już koniec Stycznia, a do wakacji tylko 5 miesięcy!!!!!!!!!!!!!
Dzień zaczął się zajebiście bo waga ponownie spadła. Natomiast w pracy tak mi dali popalić, że już miałam siąść i wyć!!!!!!!!
Chłopaki na Dzień Dobry narobili mi rozróby pod sklepem, powybijali szyby w autach, a na koniec przyjechała policja i oczywiście ja na pierwszy ogień.
Normalnie jutro ich pozabijam jak ich dorwe.
I siedziałam resztę dnia wk.......czekając kiedy będzie nareszcie koniec.
Jestem tak zła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! idę spać!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rano zrobiłam tylko 50 brzuszków i po 40 podnoszeń na każdą nogę. Miałam ćwiczyć po pracy ale już NIE CHCĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzień 91, zobaczyłam już dwójkę z przodu:))))
Hey, Hi, Hello,
Ale się cieszę, dzisiaj moja waga pokazała 82,9
Nareszcie ta trójka zniknęła!!!!!!!
Śniadanie 8:20 2 kromki z 2 plastrami serka i zielony ogórek, kawa
Śniadanie II 11:00 koktajl bananowy+ garść mrożonych jagód, zielona herbata
Tak jak pisałam w części I na obiad było spaghetti. Zrobiłam tyle, że powinno starczyć jeszcze na jutro ale rodzinka się dorwała i po obiedzie:) Także jutro znów gotowanie.
Przekąska 16:00 pomarańcz
Kolacja 18:00 ciastko orkiszowe i Jogobella jagodowa do picia ok.200ml, zielona herbata
Do ćwiczeń zaliczam Mel B: pośladki, ABS, ramiona, klatka piersiowa.
Uciekam spać, do jutra
No i trzeba poszukać czapki...dzień 90.
Witajcie
Ale ładna pogoda za oknem, wprawdzie nie ma dużo śniegu ale dachy już są lekko opruszone białym i ładnie to wygląda.
Moja czapka i rękawiczki leżą gdzieś głęboko w szafie i pora ich poszukać:)
Kupiłam w tamtym roku takie zejebiste rękawiczki na jeden palec, takie jak się w dzieciństwie nosiło i jeszcze sznureczek, no wiecie żeby się nie zgubiły:) Mega fajne:)) w kwiatuszki.
Śniadanie 8:20 koktajl bananowy, kawa
Śniadanie II 11:00 omlet z 2 jaj z plasterkiem szynki, żółtego sera, pół papryki czerwonej, doprawiony ziołami, pieprzem, papryką, zielona herbata
Obiad 14:00 miały być gołąbki bez zawijania ale chyba będzie spaghetti
89 dzień, a w sobotę już 3 miesiące.
Hej,
Dzisiaj jestem pełna energii!!!!!!!!!!!!!
Zjadłam już dwa śniadanka, a w porze obidu wybieram się jeszcze do drugiej babci no bo dzisiaj ich święto. Pewnie babcia poczęstuje czymś pysznym ale oczywiście zjem w granicach rozsądku:)
Zrobiłam właśnie tabelkę moich pomiarów i w sobotę ją dodam. Zobaczymy jakie będą wyniki po 3 miesiącach:)
Śniadanie 8:20 pół makreli, kromka chleba graham, kawa
Śniadanie II 11:00 2 jajka ugotowane, kromka chleba, garść rucoli, pół papryki czerwonej, łyżeczka musztardy rosyjskiej, zielona herbata. Warzywa posypane pieprzem cayenne i ziołami.
Obiad 14:00 zupa kalafiorowa i jeszcze się okaże co pysznego:)
Kolację i przekąskę później dopiszę.
Rano zrobiłam Mel B pośladki i 80 brzuszków, po pracy postaram się jeszcze coś poćwiczyć.
EDIT....
U babci wypiłm jeszcze cappuccino, zjadłam 2 kostki czekolady i kawałek jakiegoś ciasta biszkoptowego z musem truskawkowym.
Przekąska 16:00 2 mandarynki
Kolacja 18:00 4 kromki chleba wieloziar.- był jakiś dmuchany bo wagowo był jak 2 kromki normalnego chleba (nie lubię takiego bo wtedy człowiek zje pół bochenka a nawet się nie naje, no ale akurat nie było innego), serek topiony trójkącik z szynką, i trochę z papryką, gorąca czekolada, banan
20:30 zielona herbata
Jeśli chodzi o ćwiczenia to dzisiaj tylko Mel B pośladki rano, brzuszki 160 razem z tymi z rana, podoszenie nogi leżąc bokiem po 40 na każdą, nożyce 30, skrętoskłony 50, i ćwiczenia na biust po 30 podnoszeń każde.
Dzień 88, moje dżinsy są za luźne:)
Witajcie,
Dzisiaj dzionek zleciał w szybkim tempie. Mama poszła już do pracy po chorobowym, więc ja mam babcię do opieki. Międzyczasie ugotowałam zupkę- będzie na 2 dni, zrobiłam pranie bo mój kosz już nie mógł pomieścić więcej i ogarnęłam chatę przed pracą.
Po pracy wybrałam się jeszcze na zakupy i o 21:00 byłam w domu.
Także cały dzień na piątym begu:)
Dzisiaj jeszcze nie ćwiczę bo żebra bolą, ale jutro postaram się już zacząć.
Śniadanie 8:20 pół makreli wędzonej, kromka chleba graham, kawa
Śniadanie II 11:00 2 grzanki z chleba wieloziar. z rucolą i 2 plasterki kiełbasy krakowskiej, zielona herbata
Obiad 14:00 zupa kalafiorowa, pulpecik do zupy bo został z niedzieli, banan, kawa
Przekąska 16:00 pączek, zielona herbata
Kolacja 18:00 serek wiejski+ zioła, kromka chleba ze słonecznikiem, banan, zielona herbata
Wiem, że ten pączek był niepotrzebny ale jakoś tak wyszło
Wiecie co, wcisnęłam się w moje dżinsy których już nie nosiłam. Były ciasne i sadło wylewało mi się górą, a teraz potrzebuję nawet paska bo lecą z tyłka:))))))
87 dzień. Już trochę lepiej...
Hej,
Jestem już po pracy, ukąpałam się:) i teraz popijam zieloną herbatkę.
Ból w klatce piersiowej już trochę zmalał i nawet znośnie spędziłam czas w pracy.
Ze względu na moje samopoczucie zjadłam dziś niewiele i nie bardzo mi się chciało.
Śniadanie 11:00 chrupki kukurydziane ok.30g, kawa
Obiad 14:00 2 pulpety z ziemniakami, pikle, zielona herbata
Przekąska 16:00 grzesiek bez czek., banan, kawa
Kolacja 18:00 kaszka mleczny start z Biedronki
Mam nadzieję, że jutro już minie wszystko bo chcem ćwiczyć!!!!!!!!!!!!!!!
Już za kilka dni 3 miesiące moich starań więc chcem zobaczyć efekty.
Chyba przejechał mnie czołg!!! Dzień 86
Witam,
Jestem już po pracy- 12h padam!!!!
Dzisiaj mój dzionek zaczął się o 6:00. Oczywiście nikomu nie uśmiecha się iść w sobotę do pracy i to na 12h ale niestety trzeba. Było wszystko ok tym bardziej, że jak weszłam na wagę to zobaczyłam kolejny spadek z 83,6 jest 83,2 i mój pasek w końcu się ruszył:) Jednak jak ubierałam się i wciągałam spodnie na tyłek to jak mi nie strzeliło w mostku to aż się skuliłam z bólu.
Nie wiem co to było ale później nie mogłam się ruszyć. Masakra.........
Nie mogłam się schylić, obrócić, a jak łapałam oddech to aż mnie zatykało, a bolało ogromnie.
Normalnie jakby mnie coś przejechało albo wkręcono w imadło. Trzyma mnie już cały dzień. Najadłam się tabletek w pracy, bo musiałam iść i trochę zelżało. Nie wiem czy to jakiś nerwoból czy co?
Kiedyś mi się takie coś przytrafiło, obudziłam się rano i nie mogłam z łóżka wstać. Takie okropne uczcie i jaki ból, nawet oddychać się nie da. Mama narobiła paniki, że to serce i już chciała do szpitala mnie zabrać. Zbyłam ją, że to raczej nie zawał:) i po 2 dniach jedzenia tabletek przeszło.
Muszę iść do lekarza bo to nie wiadomo. Tym bardziej, że drugi raz.
Także dzisiaj wolne od ćwiczeń i mam zamiar jurto do południa leżeć, bo niestety na 15:00 dalej do pracy.
Dzisiaj miałam odpuścić ale... dzień 85
Witajcie,
Dzisiaj byłam umówiona z koleżanką, że po pracy pojedziemy razem na miasto i później do niej na kawkę.
Stwierdziłam, że zrobię sobie wolne od ćwiczeń bo pewnie jak wrócę to mi się nie będzie chciało. Jednak po powrocie, jak weszłam i poczytałam wasze wpisy to doszłam do wniosku, że jedak trochę się spocę.
Nie było tego aż tak wiele ale liczy się:)
Kiedyś kupiłam taki pas neoprenowy, założyłam go na brzuch i poćwiczyłam na orbitreku 20min.
Później zrobiłam 70 brzuszków, 30 razy nożyce- maksymalnie rozkładając nogi aż wewnętrzna strona ud bolała, 50 skrętoskłonów i po 40 podnoszeń na każdą nogę leżąc bokiem.
Powiem wam, że jak zdjęłam pas to byłam taka mokra aż ze mnie ciekło. Pas to był tak nasiąknięty, że można było go wykręcić.
Jak myślicie daje coś takie noszenie przy ćwczeniach?
Raczej chodzi o biegi czy orbitrek bo inne ćwiczenia mogą być trudne do wykonania w nim.
Jutro 12h w pracy:((((będę dopiero wieczorkiem w domu wiec do jutrzejszego:)))