z jedzeniem, jestem lepiej przygotowana - sałatka z pomidora i ogórka, serek farmerski, bułka grahamka i oczywiście rano kawa. To jest jedzonko w pracy.
Wczoraj było podobnie tylko jeszcze duża ilość papryki surowej.
Po pracy:
zupa wielowarzywna
owsianka na mleku z miodem i szczyptą cynamonu,
kawa z mlekiem i cukrem.
Problem stanowią obiady, bo wpadam do domu i zjadłabym wszystko, ale myślę że powoli to ogarnę.
Czytając Wasze pamiętniki, postanowiłam , że będę się ważyła raz w tygodniu i na to spektrum wybieram PONIEDZIAŁKI.
Czemu? A temu, że jeśli to zrobię w piątek to weekendy będą lajtowe, a to właśnie weekendy są najgorsze, jestem w domu, gotuje dzieciom i wcinam.
Zatem trzymajcie za mnie kciuki