Do weekendu wszystko szło dobrze, az w piątek złamałam diete i potem wszystko ruszyło lawinowo. Były drożdzówki( na jednej sie nie skończyło), paluszki, batoniki. Dramat, tylko płakac nad sobą. W niedziele wieczorem napisałam sobie na kartce jadłospis na kolejne 6dni i sie go jak narazie trzymam.
Wczoraj miałam zajecia od 8 do 18, zjadłam:845kcal
1.ok 7:00 serek wiejski, 4łyzki płatków= 290kcal
2.400ml jogurtu pitnego i jabło (praktycznie cały dzien sobie popijałam po łyku)=375kcal
3. 125g twarogu chudego, pomidor 150kcal
Dziewczyny moze któras z was, w podobnym wieku i z podobna waga przyłaczy się do wspólnego odchudzania?? Moja waga docelowa to ok 52kg, przyjmuje chudniecie ok 1-1,5kg tygodniowo. Jest ktos chetny zeby sie wspierac i pisac sobie co sie zjadło i jaka aktywnosc fizyczną wykonało?? Czekam na wasze koment