Niedziela i jest calkiem niedzielnie...tak jakby, bo jakis nerw mna szarpie... ten @ mnie wykonczy... tzn czekanie na @...
Pobudka: 11.00
moj jadlospis:
sniadanie: kawa (2kcal) godz. 11.10
obiad: makaron z sosikiem pomidorowym (350kcal) godz. 13.15
podwieczorek: truskawki (50kcal) godz. 14.00
kolacja: lepiej nie mowic (ok1500kcal) godz. 20.30- 24.30 bleee zle mi!!
1902 kcal
Obrzdwily dzien pod wzgledem obzarstwa, wierzcie mi, ze bylam tak obzarta, ze mnie na wymioty zbieralo, ze nie moglam patrzec jak inni jedza bleee.... ale uwazam, ze i taki dzien w diecie jest potrzebny, dzieki temu wiem jak uwielbiam moja dietke, jak kocham cwiczyc, jak nie nawidze uczucia przejedzenia, od jutra wracam na dobra sciezke, a w zasadzie zaserwuje sobie 5 dniowa dietke owocowa :) yeah!! uda sie :)
Kupilam sobie dzis "agrafke" do cwiczen!! Drzyjcie!! hehe