Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 634589
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 października 2015 , Komentarze (7)

pkt1)

5 zbilansowanych posiłków - zaliczone na 80%. Tym razem nie przejadałam się warzywami. Nawet nie musiałam z sobą walczyć. Zjadłam porcję. Odczekałam i na dokładkę nie miałam ochoty. Energia wręcz mnie rozpierała.


pkt2)

50 minut treningu - było bardzo intensywne sprzątanie. Wchodzenie na taboret, schylanie się klękanie, chodzenie po schodach itp. Może być, choć do ideału brakuje.


pkt3) 

Wysypianie się - i tu tym razem gorzej. Tak mnie nosiło po chałupie, że poszłam późno spać.


Ogólnie wczorajszy dzień uważam za udany. Jedzenie ok. Żadnego podjadania - fajnie. Ruch też był. Sen ujdzie.



I coś jeszcze.

Czuję, że się zmieniam i nie chodzi  tylko o zmianę trybu odżywiania, ruch , sen.

Ja ogólnie czuję potrzebę zmiany mojego życia.

To tak jakbym się odblokowała - cokolwiek to znaczy.

Wprowadzam w moim życiu minimalizm.

Pragnę więcej przestrzeni w otoczeniu - bez większego żalu pozbywam się przedmiotów, których od lat nie używam - do tej pory nie byłam w stanie się z tym rozprawić. 

Wolna przestrzeń już mnie nie przeraża.

To tak jakbym pogodziła się z przeszłością.

Niczego nie żałuję.

Nie cofam się.

Wreszcie wiem czego chcę.

Stałam się odważna i konkretna.

I przestałam się przejmować opiniami innych.

Nikogo nie muszę zadowalać.

Wiem, że jestem dobrym człowiekiem i swoim postępowaniem nie krzywdzę ani siebie, ni innych.



Kochani...jadę z mężem na święta do jego rodziców więc jakiś czas będę miała ograniczone kontakty z Vitalią.

Będę trzymała się zasad: odżywianie, ruch, sen czego i Wam życzę;)

29 października 2015 , Komentarze (6)

pkt 1)

5 posiłków było - nawet zbilansowanych ale wieczorem znowu popłynęłam na warzywach. Dlaczego uważam, że przegięłam? Bo było ich tak dużo, że chciało mi się spać, straciłam wszelką energię do ruchu i jak zasnęłam - niby na chwilę, o godzinie 19;30 to obudziłam się około 3 po północy. 

Tak dłużej być nie może!

Rozwiązanie:

- jem na talerzu (miseczka) na, którym mieści się określona ilość pokarmu i żadnych dokładek. 

Mnie uczucie sytości pojawia się po dobrych 30 minutach albo i później.

U mnie to główny powód przejadania się a szczególnie wieczorem.

Chcę nad tym zapanować.

Paradoksalnie - najłatwiej jest mi nie jeść w ogóle ale trudno, bo lekka kolacja jest koniecznością i muszę wyrobić w sobie dobry nawyk.


pkt 2)

50 minut treningu - no tu poległam na całego - patrz pkt 1 ;(


pkt 3) 

Wysypianie się.

- zaliczone nawet na 150% ;) - choć nie o to mi chodziło...


Dzisiaj jest nowy dzień i postaram się nie popełnić wczorajszych błędów;)

28 października 2015 , Komentarze (11)

pkt 1)

5 posiłków zbilansowanych - było 5 posiłków jednak średnio-zbilansowanych. Obiad - przesadziłam z ilością brokuła. Był pyszny - niestety na siłowni wypełniony brzuszek sprawiał sporo cierpienia. No cóż - myśleć...myśleć.


pkt 2)

50 minut - treningu - zaliczone w 100% - moja kochana siłownia;)


pkt 3)

Wysypianie się - zaliczone w 100% i to na nowym materacu - super;)

A jak Wam poszło Robaczki?????

27 października 2015 , Komentarze (4)

pkt 1) 5 posiłków było ale nie zbilansowanych (Mogłabym się tłumaczyć, że dłużej w      pracy, że goście, że zmęczenie ale mogłam się też bardziej postarać.  

      Powstrzymałam się od zjedzenia ciasta-to też coś:),


pkt 2) 50 minut treningu - było 5 minut orbitreka - strasznie trzeszczał - jest do 100 kg a ja przekraczam jego wytrzymałość o dobre 10 kg więc nie chciałam go zepsuć ale może nie powinnam się tym trzeszczeniem przejmować - nowy to orbitrek i dobrej firmy( Mogłam się jednak bardziej postarać. Zrobić brzuszki, przysiady, pochodzić po schodach ale odpuściłam. Dzisiaj idę na siłownię więc wymówek nie będzie;)


pkt 3) Tak...wyspałam się:) No to będę miała więcej siły na dzisiejszą realizacje planu.


Nie chcę by było idealnie ale lepiej niż wczoraj;)

26 października 2015 , Komentarze (9)

Rozwodzić się na temat pogonienia 5 kg -  nie będę.

1) 5 zbilansowanych posiłków dziennie.

2) Codziennie 50 minut intensywnego treningu.

3) Wysypiać się;)

To wszystko;)

Aktualna waga to 112 kg.

Ubytek 1 kg tygodniowo.

30 listopada na wadze nie więcej jak 107 kg.

Dołączy ktoś do mnie?

19 października 2015 , Komentarze (6)

Jesień pełną parą a ja bardzo lubię jesień;)

Mam mnóstwo pozytywnych z nią skojarzeń.

Nie muszę się nigdzie spieszyć.

Ogromny wybór świeżych owoców i warzyw.

Słońce, które już tak mocno nie przypieka jak latem.

Piękne kolory drzew, traw itd.

Wreszcie mam czas na czytanie książek i robienie porządków w szafach.

Gdy jest ciepło i ładnie wolę być na powietrzu szkoda w taki dni siedzieć w domu i robić porządki.

Mogę tak wymieniać godzinami.

Z dietą cały czas sobie nie radzę.

Walczę z ogromnym apetytem nad, którym nie mogę zapanować.

Widzę, że znowu przytyłam.

Czuję się z tym fatalnie.

Mój organizm coraz dobitniej daje mi do zrozumienia. że jest mu zbyt ciężko.

Muszę powiedzieć sobie dość!

Jestem świadoma, że postępuje źle i przyjdzie mi za to ponieść konsekwencje.

Ciało ponownie zaczyna mnie ograniczać i jest mi coraz trudniej się poruszać.

Jestem osoba bardzo sprawną i ruchliwą ale waga w końcu mnie unieruchomi.

Więc kiedy jest dobrze warto zawalczyć o lepszą przyszłość.

Wiem co powinnam zrobić ale ... no właśnie - zawsze jest jakieś ale.

Chcę zacząć szukać sposobów a nie powodów.

Małymi krokami porzucać niezdrowe pokarmy i zastępować je odpowiednimi dla mnie.

Przestrzegać 5 posiłków dziennie.

Codziennie ćwiczyć 50 minut - to może być spacer, siłownia, schody, sprzątanie itp.

Prowadzić regularny tryb życia.

To wcale nie jest takie trudne a jednak...

Człowiek ma strasznie pokrętną naturę:)

Warto popracować nad sobą a jesień jest dla mnie najlepszym na to czasem, bo wszystko spowalnia i ja nie muszę już za niczym gonić.

Wszystkiego dobrego Kochani!

Dbajcie o siebie;)

25 września 2015 , Komentarze (3)

Czuję się dzisiaj wspaniale!

Pogoda piękna!

Co prawda jestem w pracy ale jak mi się uda to wyjdę wcześniej by pojeździć rowerem.

Ja codziennie śmigam rowerem do pracy a samochód w garażu.

Odpuszczam rowerowe jazdy gdy jest śnieg lub mróz lub bardzo pada deszcz.

Ale ja to uwielbiam - to moja pasja.

Szkoda,że mam blisko do pracy - około 4 nędznych kilometrów w jedną stronę.

A pewnie, że zakładam kalesony z pampersem, bluzę, kask itp.

W pracy się przebieram - żaden problem;)

22 września 2015 , Komentarze (5)

Od ostatniego wpisu minęły już trzy tygodnie.

Co u mnie?

Staram trzymać się diety ale najczęściej wieczorami przegrywam.

Na dodatek ciągnie mnie do słodyczy.

Powinnam rozsądniej komponować posiłki w ciągu dnia by wieczorem mieć uczucie sytości i by nie ciągnęło mnie do słodyczy.

Na wagę nie wchodzę - zbieram się na odwagę;)

Czuję jednak, że waga raczej urosła niż zmalała.


Robiłam też badania na zawartość witaminy B3 w moim organizmie i mam jej bardzo duży niedobór. 

Wynik u mnie wskazuje na 6,8 ng/ml a poziom niewystarczający zawarty jest w granicach od 12 ng/ml do 20 ng/ml. 

Tak duży niedobór może tłumaczyć gro problemów, które dzieją się w moim organizmie.

Kochani poczytajcie sobie na co ma wpływ ta witamina a możecie być bardzo zaskoczeni;)


Nadal nie rezygnuję z jazdy rowerem - uwielbiam.

Nawet wybraliśmy się z mężem na rajd rowerowy po Szwecji-było super!!!!


Odchowaliśmy też z mężem kolejną sierotkę jeżową.

Mogi bo z Mogilna mieszka teraz w sadzie u moich rodziców.

Ma swój własny domek.

Jest nadal dokarmiany i mamy nadzieję, że na zimę zaśnie a wiosną obudzi się pełny siły i energii do samodzielnego życia na wolności;)

1 września 2015 , Komentarze (8)

Kochani zaczynam pomalutku acz systematycznie treningi i wprowadzam zmiany w moim niczym nieograniczonym jadłospisie.

Wakacje się skończyły i bardzo dobrze;)

Ale na spokojnie...małymi krokami - ważne by trzymać się ustalonego minimum.

Stopniowo zacznę też zwiększać treningi.

Ważyć się będę raz w tygodniu.

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę nowych wyzwań!

28 sierpnia 2015 , Komentarze (12)

Kochani...z czasem marnie - zna to każdy z nas.

Zaglądamy i czytamy pamiętniki innych a na komentarz czasu brak.

Obiecujemy sobie, że później, że innym razem itd...

A właśnie wpadłam na pomysł i może się do mnie przyłączycie?

Wysyłajmy buziaki w komentarzach ;).

Chociaż tyle - taki skromny ale dużo mówiący wyraz naszej sympatii;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.