Nie idzie najlepiej,dzisiaj sniadanie mialam tylko odpowiednie,na obiad zjadlam za duzo.Ziemniaki pire,gulasz chudy z wolowiny i groszek.Na kolacje zjadlam czekolade ;/
to te male rzeczy ktore mnie gubia.Zawsze mialam fiola na punkcie slodyczy!
Zaczelam ostatnio cwiczyc troche,robie codziennie po 100 brzuszkow,przysiady i cwiczenia na posladki.
Reszte ciala w sumie olewam.Waga dzis z rana pokazala 59.5 kg
Ciekawe ile bedzie jutro,ale chyba nie moge oczekiwac wiekszych zmian.od jutro nie jem slodyczy do okresu swiat.tyle to moge wytrzymac.
Strasznie jestem senna ostatnio,nie potrafie sie do niczego zmobilizowac.
Nakupupilam dzis troche bielizy (przesliczna jest) i powiem wam ze chyba te moje wszystkie kremy ujedrniajace ,anycellulitowe oraz lekkie cwiczenia na posladki cos w sumie razem daja.
Efekty nie sa moze spektakularne,ale jakby cos drgnelo.Hurra:)
Plan na jutro: sn,takie same,czyli chleb slonecznikowy z arzywami,obiad -bez wegli!np kapusta kiszona z czyms tam,kolacja:moze soczewica?