Ale muszę zostać dwa popołudnia bo będzie inwentaryzacja.
Zjadłam śniadanie z mężem.
I położyłam się jeszcze i coś strasznego lenia mam🙈.
A w planach wyszorowanie mebli kuchennych,ugotowanie rosołu do słoików i do wekowania.
Pogoda paskudna nawet śmieci mi się nie chce wynieść.
Mąż dzisiaj dłużej w pracy.
Na obiad dziś gotowiec pyzy z mięsem i surówka z kiszonej kapusty.
Oj żeby mi się tak chciało jak mi się niechce🙉.
Niech ktoś mną potrząśnie bo coraz bliżej Święta🙉a ja w lesie🌲🌳.