Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 880254
Komentarzy: 8992
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lutego 2013 , Komentarze (1)

No właśnie na co?Wszystko co chciałam napisać zamieściłam w poprzednim wpisie.Co do S to wszystko między nami dobrze...i oby zawsze już tak było....
mam już w końcu światło w pokoju bo Mariusz znajomy przyszedł i zrobił....
Co do wagi to nie znana bo nie ważyłam się z rana.Teraz mam @@@ więc nie ma co się ważyć.Dieta jest....ale zgaga tez raz słabsza raz mniejsza już nie wiem co jeść....Ale jakoś daję radę.Wczoraj moja znajoma stwierdziła,że widać,że schudłam-fajnie.
Dziś przychodzi babcia od tego małolata z kasą za pokój....I porozmawiam z nią znowu o tym,że on pali marihułanę...Z moją Księżniczką mam spokój bo zadzwoniłam do niej ostatnio i odniosłam wrażenie,że nie chce ze mną rozmawiać co mnie akurat nie martwi.
Reszta bez zmian w pracy mniej już róż więc pracujemy teraz po 8 godzin.
Po woli rozliczam się z podatku więc jak będzie zwrot to popłace wszystkie zaległości.
Tak więc miłego wieczorku.

10 lutego 2013 , Komentarze (5)

Jest ta godzina a ja już od 2 godzin nie potrafię spać.Więc postanowiłam uzupełnić wpisy.Tak więc dieta jest,@@@nadeszła i zgaga mniejsza już też.
Tak więc w piątek byłam w biurze.Porozmawiałam sobie z szefem.I  jest tak.Więc dostałam kontrakt faza C czyli na stałe.Powiedziałam mu o mojej chorobie i powiedział,że bez problemu mogę sobie wziąść wolne za dwa tygodnie jak będzie mniej pracy by iść do lekarza.Ale tu trzeba płacić tak mówi a ja mu na to,że jestem tu ubezpieczona więc chyba był w szoku,że się sama ubezpieczam.Rozmawiałam z nim po holendersku w 80% bo czasem brakło mi słowa to dałam angielski.Powiedziałam,że mój holenderski nie bardzo ale próbuję a on,że właśnie jest dobry i,że jak będę chciała iść do szkoły to on mi zapłaci ją-tak więc musze nad tym pomyśleć.Wspomniałam,że chcę zmienić mieszkanie i tez mi powiedział,że jak będe szukać to on mi tez pomoże.Jestem w szoku a on chyba też bo się okazało,że nie jestem taką szarą i bez ambicji masą taką jak jego większość polskich pracowników.Miałam do niego jechać z S ale on po pracy piwko i nie chciał ryzykowac by jechać autem.Potem stwierdziliśmy,ze dobrze,że pojechałam sama bo więcej załatwiłam.Potem podjechałam po niego i poszliśmy z reklamacją mojego uszkodzonego dysku twardego i bez problemu wymienili mi na nowy.W domu posiedzieliśmy -pogadali bo tym razem to on był jakoś zdołowany i on o 19 padł jak kawka a ja znowu całą noc nie umiałam spać zresztą tak jak dziś.W sobotę też był na kawce i o dziwo nie został na noc bo stwierdził,że ja też muszę odpocząć no i widać jak,że znowu nie śpię.Są takie dni,ze czuję jak mu bardzo zależy a czasami to chyba ja wymyślam różne wizje ,ze może ma kogoś jeszcze.Ale przecież by nie był taki-ale z facetami nigdy nic nie wiadomo.Nasze relacje też się zmieniły teraz sex nie jest najważnieszy najważniejsze jest to,że umiemy ze sobą pogadać i zawsze można się wypłakać na czyimś ramieniu i to mnie cieszy.
Z modym lokatorem mam problemy tak więc dziś dzwonię do jego babci bo nie zapłacił za pokój,nie sprząta mieszkania i pali maryśkę nie tylko w domu ale i na klatce a ja jestem wyczulona na to więc chyba go wywalę z chaty.W moim pokoju poszedł prąd w jednym gniazdu i nie mam światła...ale komp i telewizor gra....hihi romantycznie świeczki musze coś z tym zrobić.
Ale się rozpisałam ale chyba napisałam wszystko.Może jeszcze pośpię z 2 godzinki bo znowu do pracy -pewnie do 12 tj w sobotę a potem może S wpadnie???
Patrzę teraz za okno a tam.....biało i to sporo śniegu napadało.
Zrobiłam przemeblowanie w swoim pokoju i kwiatki mam w jednym miejscu tzn na szafie a to mój busz....:)
 tak więc miłej niedzielki i pozdrawiam.

9 lutego 2013 , Komentarze (2)

pomimo wszystko KOCHAM GO///////....
jutro będzie dłuższy wpis.O rozmowie z szefem na plus  itd....Pozdrawiam

7 lutego 2013 , Komentarze (12)

Hej Kochane Kobietki na początek bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i tyle komentarzy do poprzedniego wpisu.Jesteście super.
Dziś w pracy 9 godzin.Cały dzień na sortowaniu na maszynie.Ale po pierwszej przerwie tak słabo się czułam,że myślałam,że zemdleję.Tak mnie znowu w przełyku paliło....Ja już nie wiem...teraz jest już trochę lepiej ból zelżał....Po pracy poszłam do sklepu i udało mi się kupić na wyprzedaży fajną torbę taką sportową na ramię do pracy aż za 5 euro.Przy okazji poszłam do apteki i kupiłam Gastrolox w płynie na tą zgagę.Może coś mi pomoże....zobaczymy.
U nas dziś są 4 pory roku-deszcz,słońce,śnieg a raczej lód z nieba....masakra...
Zła jestem bo ten młody lokator coś odwleka mi z zapłata za pokój a to sporo bo 450 euro.Jak za tydzień nie będzie to nie wiem co zrobię....Dobrze,że mam chociaż kasę.A wypłata za te 2 tygodnie tez będzie fajna...
Dziś tłusty czwartek u mnie w rodzinnym domu zjazd rodzeństwa i siostrzyczka młodsza piecze pączki,,,,a zaczęło sie to od tego,że mój śp Tato jedyne ciasto co piekł to właśnie były pączki....ale gotował świetnie.Ja też potrafię zrobić pączki i nie tylko.A kto dziś nie zjadł pączusia bo ja nie i się cieszę hihihi
A to tak na smaka dla Was:)))
A nie napisałam najważniejszego waga spada 
dziś już było całe 83 kg-szok....Może ta dieta,i dużo pracy,choroba tak na mnie działa? hmmm może to i dobrze:)))

6 lutego 2013 , Komentarze (16)

Witajcie w słoneczny dzień bo u mnie akurat świeci słoneczko.
Tak więc dziś jest miesiąc jak wróciłam do diety.Jaki był ten miesiąc.Zanim się dowiedziałam co mi jest tzn o refluksie jadłam wszystko.Byłam wtedy na urlopie w Pl.Były urodziny,ciacha,pączki,pizza....I wtedy gdy się zważyłam na wadze u siostry i zobaczyłam wagę 89 byłam w szoku i postanowiłam coś z tym zrobić.Było to 6 stycznia.Potem jeszcze dwa tygodnie na urlopie ale już powoli zaczynałam mż.W końcu postanowiłam iść do lekarza bo się ciągle słabo czułam i się okazało,że mam chorobę refluksową.Co za tym idzie nie mogę jeść wszystkiego,i muszę schudnąć.Tak więc gdy wróciłam do Holandii wzięłam się za siebie.Jem5-6 małych posiłków do pracy jak kiedyś jogurtu i jabłka biorę przenne bułki z chuda wędliną,jogurt.Mam 2-3 przerwy wiec na każdej coś jem.Obiad po pracy czasem jest obiado-kolacją w zależności czy mam 10 czy 8 godzin.Nie piję kawy,nie jem słodyczy(czekolada którą przyniósł mi S 2 tygodnie temu nadal w szafce i chipsy:)nic gazowanego i zero alkoholu.I się trzymam dobrze.Jedyne nad czym ubolewam to to,że po pracy jestem tak padnięta,że nie mam siły na ćwiczenia.Ale jak się podleczę to coś zacznę.Tak więc w ciągu tego miesiąca udało mi się schudnąć 5,5 kgczyli z wagi 89 spadłam do 83,5.Myślę,ze to prawidłowy spadek ale z tydzień waga nie umiała zejść poniżej 84.Moim celem jest waga 70 kg do sierpnia kiedy to pojadę na urlop(tzn mam taki plan a czy mnie puszczą z pracy to zobaczymy).Będę zadowolona jak będzie 70 i nic mi więcej nie potrzeba mniej.Mam plan za miesiąc zobaczyć już 7 z przodu.
Moje zdrowie....dalej mnie piecze w przełyku ale postanowiłam jeśc więcej rzeczy płynnych by go nie podrażniać....Na obiad dziś zrobiłam sobie eksperyment czyli zupę krem ze szpinakiem i odrobiną jogurtu i kaszy mannej.Nawet to dobre.I bardzo syte.
Dziękuję Wam,ze mnie wspieracie i we mnie wierzycie>jest kilka z Was które zawsze coś mi napiszą a wierzcie mi motywuje mnie to do dalszej walki. 
Po umowę mam sobie przyjechać w piątek do biura i po wypłatę więc może będzie okazja pogadać z szefem...na pytanie czy wszystko dobrze to mu wspomnę o moim zdrowiu.Jak mi nie minie to do świąt to wybiorę się tutaj do lekarza....Najgorsza jest ta zgaga i uczucie,ze coś staneło mi w gardle....Przepraszam,ze ciągle o tym piszę....
Dziś się rozpisałam:) Pozdrawiam...

3 lutego 2013 , Komentarze (8)

Witajcie
Jak widać siedzę w domu.S nadal chora tak wiec darowaliśmy sobie spotkanie.
Dieta jest.Zgaga coraz mniejsza,piję len i chyba ograniczę mleko bo po nim mam chyba większe pieczenie.
Z racji,ze nie bardzo mam co pisać napiszę Wam co dziś zjadłam.Jem często ale małe ilości....A oto menu:
-śniadanie-mała bułka z masełkiem,mleko
-w pracy ----""""-----to samo
-obiad--3 łyżki buraczków,2 średnie ziemniaki,pół fileta z kurczaka-z przyprawami-pieczone w folii
-banan-2 biszkopty małe
-kolacja-budyń-słodka chwila-3 biszkopty
Tak więc dziś tyle zjadłam....Dla mnie to w sam raz....a najważniejsze,że nie chodzę głodna.
Dziś w pracy do 12 a jutro i we wtorek pewnie będzie 10 godzin ....Jaki mam spokój w pracy od czasu powrotu z urlopu to aż nie możliwe....
Za oknem deszcz i wieje....
Pozdrawiam  

2 lutego 2013 , Komentarze (6)

Ale ten czas kochane szybko leci.Jeszcze kilka dni i będzie miesiąc mojej diety.Waga w tym tygodniu raczej nie spadła ale i to mnie cieszy,że też nie rośnie.Ale ubrałam dziś spodnie dresowe do pracy w których chodziłam w grudniu i nogawki są sporo luźniejsze niż wtedy.Cieszy mnie to bardzo.Brzuch też minimalnie się zmniejszył.Jak ten miesiąc zaliczę ze spadkiem 5 kg to się bardzo ucieszę,ale zobaczymy to już 6 grudnia.
Plan na luty schudnąć minimum 2 kg ale trale.Nie szaleję bo po co lepiej małymi kroczkami do lata.Dieta jest jem zdrowo.Często ale małe porcje,piję len,zgaga już tak jakby mniejsza -jest ale już nie tak pali.
jak widać to siedzę w domu.W pracy do 12 jutro pewnie będzie tak samo.Po pracy chciałam iśc do kosmetyczki i z reklamacją mojego przenośnego dysku twardego.Ale jak zjadłam obiad ,ogarnęłam mieszkanie to się położyłam i spałam z 2 godzinki .....
Z moim się nie widzimy bo dalej chory a lepiej bym ja też nie była tak więc odpoczywamy od siebie,no może jutro na chwile się zobaczymy.
Ogólnie to jakoś ostatnio jestem bez sił,,,,,jak się tylko położę to zasypiam....a pomyśleć,ze kiedyś miałam problemy ze spaniem....
Tak więc trzymajcie się cieplutko,pozdrawiam   

1 lutego 2013 , Komentarze (7)

Hej Kochane
Dziś troszeczkę lepiej się już czuję i zgaga lżejsza....Dziękuję jednej z Was za wskazówki do do diety przy refluksie.
Co do wagi to teraz nie zależy by mi szybko spadała,ale ważniejsze jest zdrowie a jak jem w miarę dietetycznie to pewnie ona już nie wzrośnie.W sumie 6 lutego będzie miesiąc na diecie.I jestem zadowolona jak na razie ze spadku na wadze.
Wczoraj dzwoniła Księżniczka,że w nocy spalił im się dom....a wszystko zaczęło się od pożaru parteru a potem przeszło na ich mieszkanie na piętrze.....masakra....ja nie wiem jak bym zareagowała....Tu wszystko na gaz więc zawsze ryzyko wybuchu jest.
Weekend zapowiada się samotnie bo mojego dopiero dzisiaj porządnie złapało tak więc niech się leczy.Ale i tak co dziennie jesteśmy w kontakcie.
W pracy coraz więcej róż tak wiec w niedzielę pewnie też będzie praca i to południa.Tak więc weekend tez pracowity.
Wczoraj już taka padnieta byłam,ze jak tylko się położyłam to zasnęłam i śniło mi się,że byłam w szpitalu.Jakoś tak ostatnio wcześnie i szybko zasypiam.Może to powoli zmęczenie po pracy. 
Dziękuję,że jesteście ze mną i udanego weekendu.

31 stycznia 2013 , Komentarze (11)

Dzień dobry
U mnie wszystko dobrze no prawie.Ale od początku.W pracy spokojnie po  8 godzin ale dziś martin powiedział,że jutro do 16.No i dobrze.
Z S wszystko ok a inż cięgle pisze.....i nie powiem zaczyna mi mącić w głowie trochę.
Waga wzrosła w granicy około 85 kg a było 84 ale nie martwię się bo dieta zachowana.Tak szczerze to już nie wiem co mam jeść.Wiem,ze Was tym  narzekaniem nudzę ale ja po prostu mam dość jedyny co mi doskwiera i to bardzo to zgaga.Już nie wiem co pić ,jeść tak mnie pali w przełyku......może to głupie ale przestanę brać te tabletki co mi lekarz zapisał....bo jakoś mam wrażenie,ze od czasu jak wróciłam do pracy i zaczęłam brać tabletki to zgaga powróciła a na urlopie już o niej zapomniałam.
Pozdrawiam.

29 stycznia 2013 , Komentarze (10)

brak mi pomysłu na tytuł.
A co u mnie?
Wczoraj w pracy 10 godzin a już dzisiaj 8 i chyba będzie taki ten tydzień,chyba,że pogoda się zrobi albo wyskoczy akcja gerbery.Teraz zaczyna się gorący okres bo za niedługo Walentynki.
Za oknem wieje i deszczowo.Moje Słonko się zaczyna rozchorowywać tak wiec chyba teraz w weekend się nie zobaczymy.W niedzielę byłam u niego.Było miło,ale go już jakaś grypa powoli łapała bo całą noc wymiotował. Podobała mi się jego reakcja jak mu powiedziałam co mi dolega.Byliśmy na zakupach kupić cos na kolację to się pytała a to możesz jeść a to.Miłe.
Ostatnio oglądałam program "Miasto kobiet" było tam o tasiemcu i tzw diecie tasiemcowej....masakra,straszne,głupota do czego ludzie są zdolni by być chudym.Połykają larwy tasiemca a przecież wiadomo,że takie coś może doprowadzić do śmierci.
A moja dieta jest waga nieznana ale pozytywnie chyba mi idzie tak myślę.Szczerze ta zgaga dalej mnie męczy raz mniej raz więcej ale cały czas jest.Już nie wiem co mam robić....
Miłego popołudnia....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.