Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 878345
Komentarzy: 8974
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 10 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 grudnia 2009 , Komentarze (6)

Tak więc rano się zważyłam i się zdenerwowałam waga taka sama jak tydzień temu.Mam dość,nie jem dużo,już omijam słodycze w pracy ciągły ruch spalone mnóstwo kalorii a ona wciąż stoi.ja Was Kochane podziwiam,że tak dobrze się trzymacie i waga spada a co u mnie nic, waha się między 72-74 kg.Dzisiaj jest na niej 73,2 kg.Może to jest moja prawidłowa i już nigdy więcej nie schudnę a chcę jeszcze aż 8 kilosków.Brzuszki nadal ćwicze a jak byłam dziś w centrum to nie kupiłam w cukierni ciacha-no ale po co to jak i tak nie chudnę.Może teraz powinnam wymodelować sylwetkę czyli więcej ćwiczyć.Jak wczoraj pisałam z Jackiem to sie pytał po co się odchudzam,że przecież dobrze wyglądam,i że potem jak jeszcze tyle schudnę to będzie pełno facetów się kręcić- czyżby był zazdrosny/Marisz też tak mi mówił i tak mnie nie chciał- o co im wszystkim chodzi? ja się odchudzam dla siebie wiem,że jestem atrakcyjną kobietą ale chcę być jeszcze bardziej,to źle? Za kilka dni bedzie rok jak się odchudzam i jestem tu z Wami.Ale smutno mi trochę,że przez ten rok schudłam mało a niektóre Vitalijki w ciąku kilku miesięcy tyle co ja w rok.Średnio to wychodzi ponad kg na miesiąc,ale najważniejsze jest to,że waga już nie osiągneła 80 kg. Dziś zjedzone:śniadanie-serek wiejski z miodem i wasa,w pracy jogurt i jabłko---obiad...ważywa w cieście to chyba nazywa się limia...Jak na razie to tyle.Jutro jadę do Amsterdamu  do Jacka.Mam nadzieję,że się nie zgubię po drodze.Udanego weekendu Kochane

11 grudnia 2009 , Komentarze (2)

Dieta zachowana.Śniadanie 3 wasa,2 pl wędliny,serek tartare--w pracy jogurt,jabłko,nektarynka--obiad 3 małe placki ziemniaczane z paczki--szklanka deseru budyniowego---ćwiczenia zaliczone, w pracy 4 godziny spaceru po szkalrni,zakupy w centrum spalonych około 800 kal,wg kalkulatora vitalii.Teraz popijam sobie kawusię.Jacek pisze sms,a ja odliczam już dni do powrotu na urlop do Pl.Miłego weekendu,,,

10 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Witajcie cieplutko.Jest spadek wagi,dziś dieta zachowana nie miałam czasu jeść-a więc zjadłam do południa to co wczoraj-ale dziś już ciacha nie było:)obiad jabłko,kolacja wasa z serkirm tartare -1 szt,mała szklanka piwa.I to wszystko na dziś.

Wczoraj nie chciałam Wam pisać ale byłam dzis na randce z takim Jackiem,tylko 3 miesiące młodszym,przyjechał do mnie pociągiem z Amsterdamu 1,5 godziny drogi.Bylismy w miłej kafejce- dopiero też ja dziś odkryłam>Było miło,taki normalny chłopak,nie to co łukasz ale chce się spotakać znowu i myślę,że dam mu szansę może czas jest potrzebny żeby coś iskrzyło...No, i wiecie co On zostaje tutaj na święta i dostałam już na wstępie od niego prezent na urodzinki które będą za 11 dni.....A oto fotka...

no,jeszcze przed zaśnięciem zrobię troszeczkę ćwiczeń.Ciekawa jestem ile pokarze waga w sobotę.....

9 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Za każdym razem jak postanawiam zrezygnować z słodyczy po kilku dniach pojawia się ciacho w pracy.dziś znowu ktoś miał urodziny.Śniadanie to 3 wasy ,3 pl kiełbasy,2 pl sera,sos musztardowy,kawa:----W pracy kakao z automatu,kubeczek,grahamka z pl kiełbasy i serem,nieszczęsne ciastko tortowe:(......jabłko....-----obiad marchewka surowa z sosem jogurtowym no i jeszcze mandarynki 2 będą do kawy.Ćwiczenia brzuszki 120,,,,spacer po szklarni 4 godziny....

@dobiegł końca juz trwał 3,5 dnia a nie tak jak ostatnio 2 dni,więc mam nadzieję,że wszystko powoli sie normuje.Ale i tak wybiore się do lekarza.

O wiecie co Łukasz się odezwał,ale klikamy juz ze sobą tylko jak kumple-i to mi pasuje....Jutro mam spotkanie z kimś,ale nic nie mówię,:)Pozdrawiam ciepło

8 grudnia 2009 , Komentarze (5)

Hej

Na początek powody przez które ich ostatnio nie robiłam

1.Miałam wrażenie że mój brzuch się powiększył i na basenie jak byłam to kobiety w ciąży myślały,że ja też jestem

2.U nas na domku wszystko słychać jak ja ćwiczyłam to lampa się huśtała

3.zwątpiłam w efekty i,że kiedyś będę miała fajny brzuszek

Właśnie tak dobrze szło i przerwałam to.Od wczoraj znowu ćwiczę po 120 dziennie mam zamiar wytrwać do powrotu do domu.

Dietka trzyma się-zero słodyczy:)Dzisiaj na obiadek miałam brokół i jajko na twardo,marchewka z sosem musztardowym.

7 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Hej

No tak w weekend znowu przesadziłam z słodkościami.Dalej mam @@@.Byłam dziś na zakupach i kupilam tylko jajka,kilo marchewek to zamiast słodyczy,brokuły 2,mandarynki.Czas wrócić do diety za 11 dni wracam na urlop do domu.Mam zamiar wrócić tam z waga taką jak miałam jak wyjeźdzałam lub mniejszą,może mi się to uda.W Polsce muszę koniecznie kupuić sobie steper- może poradzicie mi jaki i po jakim czasie widać ,że uda schudły,bo niestety to one są moim kośzmarem.Co z tego,że mam długie nogi jak mam grube uda:(.Wiecie w ostatnim czasie poznaję wielu chłopaków ale co z tego,że albo są,po rowodzie,mają dzieci albo młodsi albo żonaci tj,Gracjan się okazało.Czy naprawdę juz nie ma kawalerów po 30? Z tego wychodzi że to ja jestem dinozaurem 32 lata dalej panna i bez dzieci.Miłego i spokojnego tygodnia,,,,,

6 grudnia 2009 , Komentarze (2)

A tak fajnie mi szło bez słodyczy do wczorajszego wieczoru-porażka.Miałam wczoraj doła,smutno mi było,ze sama przesiedziałam cały wieczór w pokoju no i zjadłam całe ciasto marcepanowe te co dostałam w pracy.Tak mi było niedobrze ale jadlam.Ostatnio stres zabijam słodyczami w ten sposób nigdy nie schudnę.W pracy dziś znowu 4,5 godziny chodzenia po szklarni więc trochę kalorii spalonych.Tak słabo sie dziś czułam w pracy ciśnienie mi do głowy uderzało.Myślalm,że zemdleje. Okazało się potem,że dostałam @@@ chyba to to,bo wiecie jakie ostatnio z tym mam problemy.Ciekawa jestem ile dni potrwa.Jak przyjadę do Pl to koniecznie muszę odwiedzić ginek - co tak właściwie sie ze mna dzieje,Boje się,żeby nie była to anemia.Będę w PL pomiedzy świetami a Nowym Rokiem,mam nadzieję,że uda mi się jakoś dostać do tego lekarza.A tak to dalej walczę z kilogramami i najlepiej nie miec nic słodkiego w domu.Udanej niedzieli

5 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Witajcie.

dzisiaj wskoczylam na wagę a tam 73,2 kg. Stwierzdiłam,że nie ma źle moja waga w normie da się ją zaakceptować.Te 3 dni bez słodyczy sie przydały i waga poleciała w dół,oby było tak dalej.No,niestety dzis była szarlotka,w pracy znowu ktoś miał urodziny i głupio było odmówić.Ale po pracy były zakupy a obiad sałata,mandarynka,jabłko z sosem vinnegrett.I myślę,że kolacja to jogurt i mandarynka jabłko.Jutro te kalorie z dzisiaj stracę na bieganiu znowu po szklarni.Dziś w Holandii Mikołaj dostaliśmy po cieście marcepanowym.Ale zabiore go do Pl.Miałam tu schudnąć a sie okazuje ,że wagę utrzymałam chociaz z wielkim trudem.Miłej soboty.

4 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Hej

Wróciłam na ścieszkę diety.Dziś jest trzeci dzien bez słodyczy i jakoś się trzymam.Nawet wczoraj jak bylam na zakupach to nic słodkiego nie kupilam sukces.Na wadze byłam,ale oficjalny wynik będzie jutro.U mnie mało pracy konczymy o 12 ale to zawsze coś...na jutro się umówiłam z Gracjanem po praiw 2 miesiącach.No,wiem co możecie sobie pomyśleć,ale Łukasz to tylko kolega a ja nie mam zamiaru się za nim uganiać....Może będzie jutro miło.Ide na to spotkanie bez entuzjazmu ale może to i lepiej dla mnie,,,,,Pozdrawiam.....

2 grudnia 2009 , Komentarze (2)

I myślę,że to się odbiło na wadze,na której ostatnio byłam prawie 2 tygodnie temu.Wczoraj znowu słodycze ale to z nerwów.U nas mało pracy i chyba do Polski trzeba bedzie jechać,a jak na razie to nie bardzo chce.Ale dzisiaj się udało byłam na zakupach i nic słodkiego nie kupilam chociaż kusiło.Brak rowera odbija się na moich udach czuję że znowu sie powiększyły:(W sumie dzień nawet dziś dietkowy był w porównaniu do ostatnich dni.A tak to wszystko jest ok.Dalej rozmawiam z Łukaszem.Zmienia pracę i tak ostatnio miał ciężkie dni.Wczoraj się widzieliśmy.Podchodzę teraz do tego na luzie.Jest jest fajnie a jak go nie będzie będzie trochę smutno,ale jestem nastawiona na to,że dla nas może ta znajomość okazać się kiedyś przygodą.No,i znowu odezwał się Gracjan i Robert chcieli by się spotkać ale jak na razie nie mam na to ochoty więc ich zwodzę........Czas pokarze jak się życie ułoży.Dzieki kochani za wpisy które są dla mnie ważne a ten pamiętnik działa trochę i Wy jak wizyta u psychologa...Miłego wieczoru....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.