No i mamy juz rok 2010 - jak ten czas szybko leci. Wszystkie robiłyście podsumowanie starego roku a ja nie .Rok był udany.Na ten rok nie mam zadnych planów bo po co.Co ma być to będzie.Sylwester był w domu lajcik.Sylwek przyjechał już po o 2 w nocy.Pojechał koło południa.Nic nie napiszę bo nie mam chemii między nami jest ok,,, ale chyba to nie to,,,,no i za bardzo zazdrosny....W nbiedzielę rano wracam do NL.Bardzo mi sie nie chce.Na wagę nie staje bo po co i tak widzę,ze wiele przybrałam,,,,,,Trudno takie zycie.... Szczęśliwego Nowego Roku...
biedroneczka1981
3 stycznia 2010, 01:19piękne zdjęcie poradzisz sobie no ja też na emigracji łatwo nie jest i też walcze z pociągiem do słodkości ale będzie lepiej papap
Sprezynorka
2 stycznia 2010, 13:38Fakt lepiej nic nie planowac lepiej byc mile zaskoczonym niz sie rozczarowac:)) a ten nowy rok napewno bedzie udany i osiagniemy nasze upragnione cele:))
karulek88
1 stycznia 2010, 21:41nie martw się kazdy przybrał na wadze...a ty wyglądasz za to pieknie:-)