Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 280847
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 września 2012 , Komentarze (7)

Witajcie,

ale ten czas płynie.. znów prawie środa...

właśnie usiadłam przed kompem by coś do Was napisać.. no i sprawdzić pocztę..
u kumpeli w biurze nie ma jeszcze internetu,
więc nie mam możliwości by w czasie pracy coś napisać...
dostałam od niej jeszcze dodatkowe zadanie,
więc muszę teraz wieczorkiem nad tym przysiąść..
a najgorsze jest to, że nie umiem wysiedzieć,
bo boli mnie znów w plecach..
byłam u lekarza.. mówi, że to korzonki... nuda...
dostałam recepty na leki - jutro je wykupie.. a dziś pozostaje tylko apap..
a muszę te prace skończyć najpóźniej jutro.. a jeszcze mam kupę z tym roboty..


jutro mam ten test merytoryczny przy naborze na stanowisko urzędnicze..
ale żeby było śmiesznie dziś 
dowiedziałam
się dla kogo to miejsce jest przygotowane..
więc standard.. nie uczę się - na nic nie liczę..
pojadę tam, bo i tak muszę do miasta się wybrać mam kilka spraw do załatwienia..
a to ma trwać do godziny... zobaczę jak takie testy w ogóle wyglądają..

no to ja walczę dalej z papierami....

Dobrej nocy Moje Piękne....

10 września 2012 , Komentarze (8)

Witajcie,

siedzę sobie znów dziś w pracy u koleżanki.. pilnuje jej interesu...
ogólnie trochę wymarzłam, bo niby na zewnątrz fajnie cieplutko..
ale tu tak zimno.. bo okna na północny - wschód..
otwarłam okna żeby jak najwięcej ciepełka wskoczyło...

zamówiłam w końcu zawieszka na alkohol classic 16,
winietki na stół classic 16, no i kartki na ciasto classic 16..
papier to białe płótno, wstążki do zawieszek w kolorze srebrnym...
mam tylko nadzieje, że wystarczy mi wszystkiego...





Jak Wam się podobają??

8 września 2012 , Komentarze (6)

Witajcie..

wczoraj już nie dałam rady się odezwać...
byłam tak zabiegana... ale jestem zadowolona z tego co udało mi się załatwić...

w czwartek byłam u księdza w sprawie moich zapowiedzi.. i oddać od narzeczonego..
potem poszłam załatwić sprawę z nazwiskiem....
tak tak... za 21 dni proszę nazywać mnie panią P....
załatwiłam sprawę bez problemu.. pani w USC zmieniła mi zaświadczenie po tym jak napisałam na stronę A4 elaborat
- znaczy się oświadczenie o zmianie decyzji dot. nazwiska..
poczułam swego rodzaju ulgę jak odebrałam te zaświadczenie..
a tam 3 nazwiska na P.: mężczyzny, kobiety i dzieci..
aha zapomniałam dodać, że udało mi się to załatwić bez pomocy pana I.
także nic mu nie mówię trzymam zęby za zębami i ani mru mru...
będzie miał "syprajs" jak zobaczy akt małżeństwa... he he... 
taki mały lecz dla niego znaczący prezent...

w czwartek zamówiłam także w końcu bukiet ślubny
oraz przypinki dla pana I. i jego świadka..
i będzie z różnych odcieni różowych róż z jakimiś ozdobami..
ale w sumie zdałam się na pomysł kwiaciarki..
byłam także ustalić godzinę u fotografa..

a w piątek już od rana na nogach...
byłyśmy z mamą na targu - kupiłyśmy 15 kg papryki
i popołudniu przerobiłyśmy ją na konserwową.. bo ja bardzo lubię...

potem byłyśmy z sklepie z firanami i kupiłyśmy biały tiul i różowy woal do ozdoby płotu..
a potem pojechałyśmy do hurtowni papierniczej
i kupiłyśmy balony, talerzyki papierowe itp. - po prostu artykuły do dekoracji..

śniadanko zaliczone... więc biorę się do pracy - dziś akcja okna u pana I.

Miłego weekendu...

6 września 2012 , Komentarze (8)

Witajcie,

dziś mam wiele spraw do załatwienia.. w końcu chce iść załatwić te sprawę z nazwiskiem..
muszę sporo spraw dopiąć w tym tygodniu,
bo od przyszłego będę chodzić do pracy do koleżanki tam gdzie byłam wczoraj..
fakt dużo tam nie zarobię, ale ona mi pomaga z tym stażem więc chce też jej pomóc..
trzeba sobie pomagać prawda... ?!

w końcu wczoraj załatwiłam laryngologa i w sumie niczego nowego specjalnie się nie dowiedziałam... przepisał mi jaką kurację na trzy miesiące..
i jak mi się nie poprawi i będę tego chciała to mi usunie te migdały...

Uciekam... miłego dnia...

5 września 2012 , Komentarze (5)

Witajcie,

mamy kolejny dzień.. zapowiada się ładnie dziś...
ja od 6.00 na nogach, bo obiecałam, że posiedzę koleżance w jej biurze..
otworzyła niedawno biuro rachunkowe i to u niej jest szansa na staż..
miała pilny wyjazd służbowy i nie miała kogo zostawić w biurze,
a ma dziś przyjść jakiś klient..
a wiadomo, że jak młoda firma to trzeba walczyć o każdego klienta..
na rynku jest taka konkurencja, że ho ho...
więc piszę dla niej ogłoszenia reklamowe no i klikam na necie przy okazji..
będę tutaj do południa...
a potem mam przed 14 laryngologa, więc szybki powrót do domku...

zaliczyłam wczoraj wizytę u ginekolog...
zrobiłam mi cytologie...
zbadała... powiedziała, że ciąży brak.. lekko powiększony jajnik,
ale to w sumie może być wynik rozpoczynającego się jajeczkowania...
dała mi jakieś czopki, mam brać przez 3 dni..
z tego co wyczytałam to przeciwbólowe i przeciwzapalne.. 
ale ból w placach w tym przypadku nie ma pochodzenia ze stref intymnych..
ale dobrze, że zdecydowałam się najpierw przyjść do niej..
bo jakbym poszła na rtg kręgosłupa i nie daj boże okazałoby się,
że jestem w ciąży to fajnie by już nie było..
po tym wczorajszym badaniu jeszcze teraz czuje ten jajnik..

ubrałam sobie dziś sukienkę do "pracy",
sukienkę, którą kupiłam 2 lata temu,

ale nigdy jej nie założyłam na żadne wyjście..
bo bardzo w niej odstawał mi brzuszek..

ale dziś już jestem zadowolona.. wyglądam fajnie.. zgrabnie...
była wczoraj moja bratowa u nas z moja chrześnicą..
i powiem wam...
spojrzenie bratowej z zazdrością na moją figurę - bezcenne

Panie Boże pomóż mi zachować taką figurę na lata...

4 września 2012 , Komentarze (4)

Witajcie...

jak mi jest na wolnym.... hmmm...
a mogę powiedzieć, że dobrze...
fakt trochę przybija mnie perspektywa pustego konta..
ale co zrobić takie życie...
nie długo się zbieram i jadę do ginekologa.. a potem do domu..
bo od soboty siedzę u pana I.
posprzątaliśmy trochę... a konkretnie przejrzeliśmy książki w jego szafie..
musimy przesunąć szafę w sypialni by dostać się do ściany w której jest komin..
bo w sobotę przyjdzie kolega pana I. by przestawić w kuchni kaloryfer..
i przy okazji się go wykorzysta to przestawienia tej szafy...
w przyszłym tygodniu przyjdzie kominiarz
i powie nam czy możemy zrobić w mieszkaniu kominek jako alternatywa dla c.o.


a ja dziś wracam do domu... dużo w planach mam...
muszę zamówić bukiet, iść do księdza, potem jeszcze do fotografa,ciasto dla gości zamówić... dogadać trzeba wiele tematów..
i chyba wybiorę się do urzędu pracy..
bo koleżanka chce mi załatwić staż u siebie na 3 miesiące..
tylko muszę załatwić formalności do końca miesiąca..
ale nie zapeszam, bo znając moje szczęście i tak z tego nic nie będzie..

3 września 2012 , Komentarze (8)

Witajcie..

kolejny tydzień się zaczął.. tyle tym razem już wrześniowy...
pogoda w zasadzie też wrześniowa.. wprawdzie mamy ok. 22 st. C, ale chłodno...

dziś tak się stanęło, że z moim Miśkiem jesteśmy oboje w domku..
bo dostał telefon w południe, że popsuła się linia produkcyjna i w związku z tym nie będzie miał co robić.. więc jak chce może zostać w domu w ramach urlopu..
no i został.. 
mieliśmy czas, więc porobiliśmy kilka rzeczy...
narzeczony powiesił nową skrzynkę na listy..
zrobiłam obiadek, a po obiadku z godzinkę ćwiczyliśmy taniec..
tak tak taniec na wesele...
i doszliśmy do wniosku, że jesteśmy w tym temacie beznadziejni..
ja niby umiem się ruszać, za to pan I. to taka trochę kłoda..
ale tak już bywa jak się nie chce nigdzie na dyskoteki czy potańcówki chodzić..
ćwiczyliśmy salsę i walca.. i masakra ogólnie...

Miłego wieczoru...

2 września 2012 , Komentarze (8)

Witajcie...

nadal sobie siedzę sama... narzeczony jeszcze nie wrócił z wędkarskiej wyprawy..
a ja sobie teraz odpoczywam... zapowiada się leniwy dzień..
bo pan I. będzie odsypiał nockę..
wczoraj mi się nie chciało już robić z tymi ogórkami,
więc machnęłam to sobie z rana w godzinkę..

zrobiłam 8 słoików.. ale myślę, że jeszcze drugie tyle będzie do zrobienia,
bo na krzaczkach jest jeszcze dużo małych i sporo kwiatów...
będzie spory zapas na zimę..

do obiadu mam już przygotowane produkty..
dziś będzie sałatka jarzynowa z kurzym udkiem dla pana I.
a dla mnie z kawałek piersi..

Miłej niedzieli...

1 września 2012 , Komentarze (7)

Witajcie...

ojej już tak nie wiele.. 4 tygodnie... za 4 tygodnie będę już Panią P.
ojejku.. jejku jejku... cieszę się... ale chciałabym żeby było już po...
nie lubię być w centrum zainteresowania.. nie jestem tego typu człowiekiem...
byliśmy załatwić dziś samochód, którym będziemy jechać do ślubu..
Audi A6 sedan w kolorze butelkowym, tzn. ciemnozielonym..
swoją drogą to też fajny pomysł...



wczoraj był mój ostatni dzień w pracy...
biuro zdane zarządcy pożegnałam się z szefem.. czekam tylko na ostatnią wypłatę..

a dziś... teraz siedzę sobie sama.. zrobiłam sobie kawę, w zasadzie nie piję kawy..
ale dziś jakoś miałam smaka..
moje Kochanie pojechał z kolegą na ryby na noc na Odrę pod Opole,
więc ja mam dziś samotną nockę.. nawet fajnie..
mogę sobie porobić to co mi się chce..
mam w lodówce na granicy ważności margarynę,
więc zaraz zrobię z niej babkę piaskową na niedziele.. mam jeszcze ogórki do zagotowania.. ale powiem wam nie chce mi się już jak diabli..
zobaczymy.. może jutro to zrobię..
bo w sumie pan I. będzie noc odsypiał pewnie do południa..  
teraz będę częściej pomieszkiwać w moim nowym domku..
bo mamy sporo sprzątania przed ślubem..
szczególnie, że pan I. to pedantem nie jest...
Udanego wieczoru...

31 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

Witajcie,

no i stało się.. nadeszła w końcu ta chwila...

dziś mój ostatni dzień w pracy... i wkurza mnie to tak bardzo, jak nie wiem...
żal tej pracy... żal... bo dobrze mi tu było...

zjem śniadanko i pakuje powoli swoje rzeczy dziś pewnie skończę wcześniej..
ok. południa ma przyjechać szef..

biorę się do pracy a Wam życzę udanego weekendu..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.