Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Xylie

kobieta, 31 lat, Warszawa

175 cm, 103.60 kg więcej o mnie

Twój asystent
Schudłaś 0 kg. Postaraj się przestrzegać diety, a w kolejnym ważeniu będzie lepiej.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2012 , Komentarze (3)



Co u mnie? Średniawo. Dziś jeszcze nic nie ćwiczyłam, ale wieczorem zamierzam biegać z mama i do tego oczywiście kręcić moim hula hoop.
Musze się pochwalić, a raczej powiedzieć co mnie ogromnie uszczęśliwiło!
A zatem moja mama zaczęła wczoraj biegać! To naprawdę duży wyczyn!
Cieszę się, że w końcu postanowiła to robić, ponieważ ma sporą nadwagę.
Myślę, że to, co ją przekonało, to ostatnie słabe samopoczucie no i oczywiście straszna kondycja.
Chciałam, aby chodziła ze mną na siłownie, ale mówi, że nie ma czasu.
Pewnie by go znalazła :) Na siłownie chodzą i panie starsze od niej.
No ale to zależy od niej.
Zbliżają się jej urodziny i myślę czy nie załatwić jej może jakiegoś wejścia do spa czy coś w tym stylu :) Zdecydowanie dobrze by to jej zrobiło.

A co do mnie.
Mój plan treningowy wygląda mniej więcej tak:
*Od 30 maja codziennie (tak, w week też  :)) wykonuję 8 min buns
* Siłownia- Poniedziałek Środa Piątek. Po 2 godz
*Biegi- 2 razy w tygodniu
*Rower zależy od pogody, jak najczęściej :)
*Hula Hoop codziennie :)

Postaram się nie przetrenować.

Gadałam ostatnio z moim przyjacielem. Pochwaliłam się, że znów zaczęłam chodzić na siłownie. To on do mnie- jakie partie mięśni ćwiczę. Odpowiedziałam, że ja to tak bardziej dla "wyszczuplenia"
To on mnie pyta po co mi to, skoro mi niczego nie brakuje i super wyglądam :D:D
No cóż, powiedziałam mu, że tego potrzebuję i jak schudnie to zobaczy jaka ze mnie sexy laska :D

Przyznam się do czegoś, wczoraj zjadłam słodycz. No i dziś też. Więc złamałam moje postanowienia!
Jedyne czym mogę się pochwalić to to, że nie jadłam makaronu i chleba. No ale cóż.
Od jutra (tak wiem:D) ponowne starcie! Z tym że w każdą niedzielę mam prawo do czegoś słodkiego, nie przekraczającego 200kcal.
Absolutnie rezygnuję ze słodkich i gazowanych napoi. Tylko woda i koktajle!

Idę ogarnąć w pokoju i zrobić sobie rozgrzewkę przed bieganiem!













28 maja 2012 , Komentarze (4)



I to zacząć jak najlepiej, czyli z dieta i ćwiczeniami.
Na śniadanie pyszna kanapka (później wstawię zdjęcie) i do tego czerwona herbatka.
Zaraz na siłownię pędzę, bo ostatni raz byłam w czwartek!
Mam nadzieję, że okresu za szybko nie dostanę bo chcę korzystać z tej siłowni.
 Wczorajszy dzień udany tylko pod względem długiej wycieczki rowerowej.
Zamierzam tak jeździć co 2 dzień. Na przemian z biegami :)
A siłownia- poniedziałek, środa, piątek.

Przydałoby się powrócić znów do 8 min buns, aby wyrzeźbić tyłeczek i aby choć trochę przypominał któryś z tych, których zdjęcia wstawiłam wczoraj.
Mimo ćwiczeń i nie obżarstwa nie czuję, że chudnę. Chciałabym, podczas piątkowego ważenia, zobaczyć na wadze 69,9 kg! Będę tak ogromnie szczęśliwa! Później to już pójdzie z górki :)
Pod koniec czerwca będzie 65 kg, a pod koniec lipca mam nadzieję na moje wymarzone 58 kg!
Żeby tak marzenia się spełniały...
Z tym, że wiem, że czy to marzenie się spełni, zależy tylko ode mnie!
Za półtora miesiąca ruszam w moje kochane góry. Na ponad tydzień, więc chodzenia będzie sporo :)
Muszę chociaż trochę do tego czasu poprawić kondycję, aby chodzić z tata na te najdłuższe trasy.
Tym razem- Pieniny i Bieszczady.
Koniec gadki. Idę sprzątać a później kochana siłownia.

Na koniec trochę motywacji:







27 maja 2012 , Komentarze (5)



Śpieszy mi się na rower!
Dlatego, żeby mi się lepiej jeździło, dodaję parę motywujących zdjęć!














26 maja 2012 , Komentarze (1)


Do południa na zakupach, a od 13 siedze i nic nie robię..
Taki straszny leń mnie złapał, muszę się go jakoś pozbyć:)
Chyba w końcu posprzątam w pokoju, bo mam taki syf, że aż wstyd ;/
Dziś na obiad moja ulubiona zupa koperkowa. Zjadłam całą miskę! Trochę przesadziłam, fakt. Ale tylko zupa bez makaronu czy chleba. Więc to chyba nie aż taka straszna zbrodnia.
Już po osiemnastej, więc nic nie będę jeść.
jak posprzątam to poskaczę na skakance i pokręcę hula.
Przydałoby się pobiegać, ale nie wiem, czy będzie kiedy bo zapewne pójdę spotkać się z kolegami :)
Mój przyjaciel za dwa tygodnie wyrusza do Irlandii na 3 miesiące do pracy. Więc jak wróci, to zapewne dostrzeże efekty mojej diety i ćwiczeń.
No właśnie. Czemu tych efektów nie może być już widać! Wiele bym dała aby po tygodniu już chociaż odrobinę można było zauważyć..
Postaram się! Bo mam ogromną motywację!
Dziś o mały włos nie zjadłabym kanapki z białym chlebem :) Ale na szczęście oprzytomniałam i w ostatniej chwili to zauważyłam.
Trzeci dzień bez białego pieczywa, makaronu i słodyczy! Czyli jest super! :)

Kupiłam dziś moją ulubioną herbatkę czerwoną z cytryną Pu-Erh. Tym razem liściastą.
Zaraz pójdę sobie wypić!
Co do wody.. zdecydowanie za mało! Chyba postawię sobie w dzbanku na biurku.
Koniec gadania. Idę coś w końcu posprzątać :)

Na zakończenie kilka fajnych laseczek :D
(Już niedługo my będziemy mieć takie ciałka!)







25 maja 2012 , Komentarze (3)



Chłopak przekonał mnie, abym dziś nie jechała na siłownie, tylko żebym dała mięśniom odpocząć. Może to i racja, wczorajszy dzień był na szósteczkę pod względem diety i ćwiczeń. Dziś zostanę w domku, ogarnę go, a wieczorem pobiegam :)
Jestem taka zdeterminowana i czuję się silna! Pod względem psychicznym :)
Jutro znów rowery (po wczorajszej prawie całodniowej jeździe strasznie tyłek mnie boli! A nogi o dziwo w cale :))
Pamiętam, jak parę lat temu udało mi się schudnąć. Jeździłam rowerem i mniej jadłam- to był mój sposób na schudnięcie. I pozbyłam się ponad 10 kg :)
Teraz będzie jeszcze lepiej, bo mam też inne ćwiczenia a nie tylko rower.


Wczoraj byłam z moim pieskiem u weterynarza bo zauważyłam, że jest osowiały i nie chce jeść. Co się okazało? Oczywiście, że choroba wywołana przez kleszcza!
Moje psy chodzą z tatą na długie spacery po polach i myślę, że tam mu się przyczepił.
Mają strasznie grubą sierść, dlatego trudno było wyczuć kleszcza.
No więc dostał lekarstwa i już się czuje lepiej :)
Jeszcze przez jakiś czas będzie brał tabletki na nerki, ale cieszę się, że znów jest szczęśliwy :) Dobrze, że wczoraj był pierwszy dzień z tymi objawami, to nie musiał dostać kroplówki i spędzić paru dni u weterynarza.
Kupiłam krople, które chociaż trochę chronią przed kleszczami i będę moim psom je aplikować :)



Wczorajsze zdrowe  zakupy udane :) Kupione sporo owoców, czyli będzie co jeść :D
Dziś na obiad robię to samo co wczoraj, chociaż zastanawiam się, czy nie dodać do tego trochę ryżu.
Chyba pójdę się poopalać, bo opalone ciało wydaje się być trochę szczuplejsze :)

No i na koniec zdjęcia:









24 maja 2012 , Komentarze (1)



Plan wykonany całkowicie :D

Rano- sprzątanie.
12.20-14.20 siłownia
Na i z siłowni- rowerem.
Później od 16 do 18 rower z koleżanką.
Teraz kręcę hula hoop!
no lepiej być nie mogło :)

Menu:
8.00 twarożek ze szczypiorkiem, kromka chleba słonecznikowego.
10.30 banan
13.00 jabłko
15.30 warzywa i ryba- to i to gotowane
18.00 bułka razowa

wypite półtora litra wody. musi być więcej!

Idę dalej kręcić hula hoop







24 maja 2012 , Komentarze (3)



Wstaję, patrzę- słońce.
Czyli mój plan na dziś będzie zrealizowany!
Dzień rozpoczęłam od twarożku z kromką chleba słonecznikowego. Twarożek ze szczypiorkiem.. Musiałam wstać rano i go sobie zrobić :)
Nie wiem czy wczoraj o tym pisałam, ale postanowiłam jeść o stałych porach.
Teraz, kiedy siedzę w domu, nie chodzę do szkoły a pracy póki co też nie mam, to będę jadła posiłki co około 2,5 godz.
Oczywiście 5 zdrowych, niewielkich dań. I ostatnie o 18.00 :)

Od dziś rusza też akcja, która kiedyś pomogła mi dużo schudnąć. A mianowicie- pedałujemy!
Znaczy oczywiście rower :)
Ładna pogoda- wsiadamy z koleżanką i ruszamy w siną dal! Kiedyś całe dnie mogłyśmy spędzić na rowerach, a uda miałam po tym takie super, że się nimi zachwycałam! :)

Dziś trzeci raz na siłowni. I zrobię wszystko, aby się nie ważyć. Dopiero za tydzień w piątek! Bo chcę zobaczyć efekty mojej ciężkiej pracy.
Na siłownię wezmę sobie albo jogurt, albo banana. Bo akurat jak tam będę to wypada mi jeden posiłek.
Obiad zapowiada się przepysznie, ale o tym w wieczornym podsumowaniu :)

Na koniec kilka motywacji, aby mi się lepiej ćwiczyło:






23 maja 2012 , Komentarze (3)



A właściwie to kontynuacja mojej diety, ale z powerem!
Kto okazał się być dla mnie motywacją? Mój brat. Też chodzi na siłownie, ale też trzyma się diety!
Widać po nim efekty i waga szybko spada... a u mnie? Szkoda gadać..
Postanowiłam nie tylko stosować dietę "MŻ", ale też wyeliminować niektóre składniki.
Przede wszystkim do kasacji idą: SŁODYCZE!
Lepiej mi wychodzi nie jeść ich wcale niż tylko ograniczać. Serio, bez nich da się żyć. Szkoda tylko, że mój umysł tego nie ogarnia i jest na głodzie.. Serio niekiedy czuje się jak narkomanka, która po prostu sięga po dragi, pozbawiona świadomości.
Idę do kuchni, biorę i jem. Nie kontroluję tego!
Muszę to zmienić i serio się z tego wyleczyć...
kolejne do wyeliminowania to: BIAŁE PIECZYWO
Zamiast tego zdrowsze- ciemne.
Następnie: MAKARON. Który niestety u w i e l b i a m!
Podobnie jak ze słodyczami.. mogę go jeść o każdej porze dnia i nocy..
Ziemniaków nie wyeliminuje, ponieważ są u mnie prawie każdej niedzieli.. będę je jadła po prostu w niewielkich ilościach. ]

Co jeszcze?
Będę każdego dnia tutaj pisać co zjadłam. To serio motywuje do niepodjadania!


Jutrzejszy dzień będzie dniem wysiłku.

Rano pędzę na siłownię- rowerem. Do niej od domu mam jakieś 7-9 km więc delikatny trening :)
Później przerwa i od 16 z koleżanką na wyprawę rowerkiem!
Zamierzamy zrobić minimum 20 km..
A później na zakupy oczywiście- zdrowe. owocki, warzywka..
i parę innych produktów dietetycznych :)
Zaraz pokręcę hula hoop.. po prostu muszę znów to robić!

A jutro wstajemy rano, aby posprzątać a później pędzić na wysiłek!





23 maja 2012 , Komentarze (3)



Tak, trochę mi jej brakuje. Przez ostatni week zawaliłam po całości. Sporo jedzenia i zero ćwiczeń!
Wczoraj na szczęście byłam na siłowni 2 godziny... wypociłam się nieźle! Ale w sumie co z tego, skoro w domu znów jadłam?
I całkowicie poległam jeżeli chodzi o hula hoop ; ( Miały być zdjęcia porównawcze po 20 dniach kręcenia, i co?
Cholera jestem na siebie strasznie zła!
Dziś obiecuję, będę kręcić 2 godziny!
Jutro i w piątek siłownia. Dziś mam sporo roboty w domu, dlatego posprzątam, a później się poopalam. Może na basen się wybiorę :)

idę sprzątać. I dodaję kilka motywujących zdjęć! Żeby w końcu mi się udało!





Brat i chłopak się ze mnie śmieją, że mam więcej zdjęć skąpo ubranych dziewczyn na moim kompie, niż oni na swoich 


 

21 maja 2012 , Komentarze (1)



Zapewne tak jest :D  Od piątku do dziś non stop imprezy :D W piątek to tylko o piwie, w sobotę nie najgorzej, bo tańce.. ale to co się działo wczoraj to masakra.
Impreza przy stole (komunia)
Co prawda jadłam tylko ciepłe dania, ale i tak czuje się jak balon..
No nic.. jadę dziś na siłownię!
Mówiłam, że już w czwartek tam byłam?
Miałam nawet wejściówkę za darmo, bo nie było kolesia który sprzedawał karnety i taka facetka mnie wpuściła :)
No to sobie skorzystałam!
Dziś pojadę na dwie godzinki bo muszę wyćwiczyć to co zjadłam wczoraj!

Niestety hula hoop nie kręciłam od piątku i jestem strasznie na siebie zła!
miałam nie przerywać a tu co?
Dziś postaram się dużo pokręcić!

Lecę przypalić trochę tyłeczek, bo ładne słońce mamy!
A później moja ukochana siłownia!

Na koniec piękne dziewczyny:D:D






© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.