dzień dobry !
jestem roztrzęsiona i wkurzona!
wczoraj pojechałam z mamą razem do ginekologa, chciała się przebadać jak co roku...
tym razem z polecenia wybrała innego lekarza, bo do swojego poprzedniego chodziła ok 7 lat...
mama jest w wieku ekhm nazywam to wulkanem, czasami niczym gorąca lawa, która musi upłynąć by móc nazwać wygasłym wulkanem... no taka kolej rzeczy!
aaaa jeszcze jedno.... zanim wczoraj pojechałyśmy do tego nowego gina to w między czasie mama była u jeszcze innego.... który jej nie zbadał, nie zrobił usg, tylko od razu zaproponował jakaś wkładkę hormonalną by uspokoić hormony i ograniczyć krwawienie - bo to jest główną przyczyną anemii, której się ostatnio mama nabawiła ;/
no więc po tygodniu czasu mama zdcydowała się na tą wkładkę i pojechała do lekarza a tam drzwi zamknięte... telefon milczy.....
dlatego wybrałyśmy tego lekarza z polecenia, u którego byłyśmy wczoraj...
czekałyśmy 3 godziny! takie przesunięcie! bo każdą pacjentkę trzymał odpowiednio długo...
warto było czekać! fakt mama wyszła roztrzęsiona... bo dostała skierowanie do szpitala...
gdzie jedno z wariantów zakłada że może mieć usuwaną macicę !!!!!!!
lekarz przy dokładnym sprzęcie wykrył mięśniaki, cysty i torbiele!
przepraszam, że tutaj to piszę, bo domyślam się że nie każdego musi interesować stan zdrowia mojej mamy....
moim celem jest tylko ustrzec Was przed lekarzami, którzy powinni chyba być raczej piekarzami....
kurczę ! no! gdyby tego dnia ten doktorek był i bez żadnych badań ot tak założył mamie tą wkładkę to te paskudztwa by sobie dalej w niej były i rosły i.... :((((((((( nie chcę już o tym myśleć bo mnie trzęsie....
cżłowiek idzie do lekarza, bo od tego ponoć są by pomogli a oni jakby świadomie działają na niekorzyść... nie wspominając, że każda wizyta finansowo odhaczona...
po weekendzie idziemy do szpitala pozałatwiac formalności i ustalić termin... choć lekarz sam powiedział że przy tym co tam zauważył będzie szybki termin...
boję sie ale też muszę wierzyć że będzie wszystko dobrze....
mam ogromny żal do tamtego lekarza, który nawet jej nie przebadał.... no bo w końcu tytuł profesora nie zobowiązuje prawda?!
ech, przepraszam...
ale musiałam się wyżalić :(