aha
zapomniałam napisać, że wczorajszy trening był rewelacyjny, trwał 10 minut dłużej (razem 80 minut) i poty się ze mnie lały, ale ja to uwielbiam :))))
kółko
zaliczone - pół godziny, do tego pompeczki, ćwiczenia rozciągające i przysiady - na rozpoczęcie dnia uważam nieźle :)
Waga powoli wraca , ale jest nadal wyższa niż na pasku - może po @ będzie lepiej, staram się też dużo pić, aby woda ze mnie zeszła wreszcie...
Dziś czekają mnie duże porządki w domu, oby mój dobry nastrój wytrzymał do wieczora - słoneczko świeci, więc pomaga ;)
nowe kolczyki=poprawa nastroju :)
kupiłam sobie dziś srebrne, dłuższe kolczyki z czarnym kamieniem, od jakiegoś czasu szukałam czegoś podobnego - jak weszłam do sklepu, od razu wpadły mi w oko, przymierzyłam i tak już zostały, a pani sklepowa obniżyła mi jeszcze 10 % :)
Od razu poczułam się lepiej i piekniej, aż nie chce mi się ich ściągać:) Długo nosiłam tzw. wkretki, ale teraz czas na zmiany. Mam nadzieję, ze mąż zauważy ;)
koło - bawmy się wesoło:)
tak, zaliczyłam pół godzinki hula - hop i kilka ćwiczeń rozciągających, nie mówiąc już o 20 pompeczkach damskich :)) Wreszcie lepiej...
Teraz prysznic, masowanko i mam nadzieję,że miło spędzony będzie ten dzień, czego i Wam życzę :)
postanowienie poprawy
mam szczere - o 8 planuje pół godzinki hula- hop przy tv :) Po południu może jeszcze coś dorzucę z ćwiczeń, waga niestety nie kłamie i zmusza mnie do zmian...
częściowa rehabilitacja
nastąpiła na dzisiejszym treningu po kilkudniowej przerwie w ćwiczeniach, poza tym nie jadłam tez słodyczy, co ostatnio się zdarzało, może wreszcie odbiję się od dna i wyjdę z kryzysu...
nowy dzień:)
mam nadzieję, ze to słońce, które widzę za oknem, przebudzi mnie z pewnego marazmu, w jakim jestem od paru dni diety nie ma, ćwiczeń nie ma, nerwowość jest...
Na szczęście dziś wieczorem trening, wiec poruszma sie intensywnie :) Poza tym planue barodz lekką dietę- na śniadanko kawka była i pół kromeczki razowca z serkiem wiejskim, więc jest na razie dobrze...
powinny mnie też zmotywowac Wasze prośby o rady w ćwiczeniach itp. - ciesze się, że moge komuś pomóc, szkoda, ze sobie trudniej...
Pozdrawiam Was i życze miłego dnia.
ps. Motywacja dla mnie mile widziana :)
rozbita...
tak się czuję, chyba mnie coś bierze, poza tym początek okresu, zakwasy po wczorajszych ćwiczeniach...- mam nadzieje, że do jutra przejdzie, na wszelki wypadek mężuś zapoda mi polopirynkę;)
Hormony też szaleją, od rana się wściekam, apetyt nadmierny - niejeden grzeszek dziś był w tej kwestii...Same więc widzicie, nie jest dobrze, a ja się cieszyłam poranną wagą :)
waga ruszyła :)
niewiele, ale zawsze... wreszcie mogłam zmienić pasek :)
Później się zmierzę i uaktualnię wymiary.
Po dość nerwowym poranku - wyprawienie syna na wycieczkę, pora się uspokoić i przejść do działania- zaraz idę do babci na smażenie naleśników :)
TRENING
ZALICZONY - JAK ZAWSZE BYŁO ŚWIETNIE I WYCZERPUJĄCO, JUŻ PRAWIE ZROBIŁAM SZPAGAT :))
POZA TYM ZGRZESZYŁAM DZIŚ NIECO (CZYTAJ - BATONIK I 3 KOSTKI CZEKOLADY), NIESTETY, POWRÓCIŁA UŚPIONA PRZEZ KILKA MIESIĘCY CHĘĆ NA SŁODYCZE, TO MOŻE BYĆ DLA MNIE ZGUBNE...