TELEKSPRES=kwadrans z hula-hop:))
tak właśnie było - miło i pożytecznie, wracam do starych nawyków i przeprosiłam kółeczko :))
Dziś jeszcze godzinka aerobicu i finito:)
Zmieniam zdjęcie główne, stare mi się znudziło.
wczoraj byłam zbyt zmęczona
żeby cokolwiek napisać, ale tak jest zawsze po treningu karate. podobają misie one coraz bardziej, 3 razy w tygodniu po 1,5 godziny, sa bardzo urozmaicone. Wczoraj np. były fikołki, skoki przez ławkę, przeszkody - takie ćwiczenia robiłam chyba liceum ostatni, ale dałam radę :) Potem rozciąganie, boksowanie i kopanie worka, przysiady, pompki, brzuszki i samoobrona ... Dużo tego, ale czas szybko upłynął. Msze powiedzieć, że kregosłup już mniej mnie boli i inne częściciała też, czyli zaczynam sie przyzwyczajać do treningó, a wytrzymałosć rośnie:)
A dzisiaj wieczorkiem aerobic, moze wczesniej hula - hop lub kilka fajnych ćwiczen z internetu...
Odezwę sie po :)
na dzień dobry
kawa i przeglądanie Vitalii- wracam do starych nawyków, bardzo mi to zresztą pomogło to na początku odchudzania, a ponieważ teraz jest taka potrzeba, wróciłam jak córka marnotrawna ;) Wasze komentarze, pamiętniki bardzo mnie mobilizuja, myślę, ze dzieki nim przetrwam zime i nie utyję.
Pozdrawiam Was serdecznie :)
bootcamp - 2 części
tyle dziś było ruchu, no może jeszcze kilka układów karate, tak, żeby nie zapomnieć ;)
Jutro mam parę spraw do załatwienia, w tym dokupienie brakujących prezentów, wiec będzie trochę biegania i spalenia zbędnych kalorii...
A dzisiaj jeszcze przede mną ulubione seriale, czyli pełen relax :)
no i
wstałam, ciepło się ubrałam, rodzinka śpi, a ja idę robić kawkę i patrzeć a wasze wpisiki ...
JEstem pelna optymizmu, waga jakby nizsza, ale nadal za wysoka,wyzsza niz pokazana + na razie nic nie zmieniam.
prawie sukces
w kontynuacji diety na dziś - niestety byliśmy u znajomych na urodzinach ich dzieci i zjadłam kawałek tortu i kilka chipsów - za to nie było kolacyjki, tylko herbata miętowa, 18 godzina nie przekroczona :) Biegałam dziś też po sklepach z odzieżą używaną - kupiłam kilka fajnych spódniczek, w tym 2 krótki, czyli do kolan i tak sobie myślalam w przymierzalni - jak ja dobrze w tym wyglądam, zwłaszca do wysokich kozaczków ;))) Dawno nie miałam takiego humoru w przymierzalni. Udałao mi sięteż kupić stanik(nowy i niedrogi), polowałam na sportowy z prawdziwego zdarzenia, ale bezowocnie, więc jest jaki jest, po prosty bez fiszbin, potrzebny na ćwiczenia i treningi- bielizna bardzo siezużywa - dezodoranty, dużo wylanego potu itp.
TAk więc dzień ogólnie udany i gdyby nie ten tort - prawie sukces :)
karate zaliczone :)
dziś kolejny raz byłam na treningu - 1,5 godziny niezłego wysiłku, bywa ciężko, ale chyba warto... Mam nadzieję, że z czasem nie będę miał takich zakwasów itp. Póki co mam strasznie obtarte naskórki dłoni, bo trochę boksowaliśmy na workach, a ja jeszcze nie mam dobrej techniki, nie mówiąc o skórze, która jest dość delikatna ;) Nie zamierzam się poddawać i mam nadzieję na świetne efekty dla swojej sylwetki ogólnej sprawności.
ps. nadal chodze na aerobic :)
powrót?
Nie wiem sama... jest mi ciężko, bo waga rośnie mimo intensywnych ćwiczeń, zaczęłam nawet trening karate czuję się dość wysportowana.
Z niechęcią tu zaglądam, wpisu nie było od dawna, ze względu na porażki dietkowe...
Zapomniałam jednak, że to Wy dajecie kopa i mobilizujecie najbardziej, wiec jeśli raz się udało...może warto spróbować ponownie???
Jestem przerażona, gdy pomyślę, że to może jojo, tyle razy przez to przechodziłam, ale wtedy moje odchudzanie nie było zdrowe. Myślałam , że teraz już nie porócą zbędne kilogramy, to koszmar.
Potrzebuję ogromnego wsparcia, licze na nie bardzo....
TAK
kryzys nadal trwa, choć czuję, ze może się odbiję jednak - dziś było lepiej...
NIe pidsałam długo, waga podskoczyła i była załamka, wstyd, ze moje wysiłki niweczę w tak głupi sposób - czyli słodycze, większe porcje itp. Panicznie boję sie jo - jo, to przytycie (2-3 killo) dobija mnie, ale jeszcze jest czas na ratunek, a z zewnątrz nikt pewnie tego nie zauważył....
Dziewczyny, poradzcie cos, pocieszcie, potrzebuje wsparcia od zaraz...
ps. ale na treningi nadal chodze :)