Jestem, już jestem. Przepraszam za tą krótką przerwę ale musiałem troszkę wyjechać i pozałatwiać pewne sprawy. Przy okazji odstresowałem się trochę i dobrze mi to zrobiło. Jednym z plusów tej eskapady był ruch którego na codzień mi brakuje. Dzięki serdeczne za wszystkie maile które dostałem za to że mnie nie było. To miłło wiedzieć że nie jest się samemu. Jesteście kochane.
Wagę udało mi się mimo wielkich pokus utrzymać a nawet minimalnie jest mniej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kulkasia
24 kwietnia 2008, 22:19To, masz szczęście, że nie było większej rospusty i wagę utrzymałeś! Trzymam kciuki za dalsze zmagania!
dior1
24 kwietnia 2008, 21:41brak ruchów, to ciężko walczyć z nadwagą. Smutne.
sezamek68
24 kwietnia 2008, 18:57rozczulił mnie Twój poprzedni wpis! No wyobraźnia zadziałała i ta jaskółka ....rzec by sie chciało BRACIE! :-))))))I gratuluję dychy na minusie! Żeglujesz w dobrym kierunku!!!
rumianko
24 kwietnia 2008, 13:44Przeczytałam hurtem wszystkie Twoje wpisy i od razu dodałam pamiętnik do ulubinych :) Gratuluję Ci tych zrzuconych kilogramów i samozaparcia, życzę daleszej wytrwałości!
stokrotka2006
24 kwietnia 2008, 13:21dobrze ze jestes bo wpisu w sobote nie było i już sie martwiłam ,pozdrawiam sredecznie.
natalia75
24 kwietnia 2008, 13:01Gdyby nie uszy to miałabym usmiech dookoła głowy:)) tak sie cieszę, ze wrociłes i ze tak wzorowo zachowałes dietke:))) ostatniej niedzieli( bo w sobote nie moglam) normalnie mnie zatkalo, ze Ciebie nie ma i na powaznie zaczelam sie bac, ze odszedles a teraz akurat zajrzalm do siebie i miła niespodzianka:)))) co do mojego powrotu do pracy, to prawie 3 lata juz siedze w domu i czasem po prostu chce mi sie krzyczec....potrzebuje jakiejs odskoczni, dyscypliny, lepszej organizacji...mysle, ze jak corcia skonczy 3 latka czyli za rok, bedziemy obie gotowe by zaczac nowy etap w naszym zyciu. Ciesze sie Marku, ze wrociles sciskam goraco Ciebie i wlasne kciuki za powodzenie w odchudzaniu:)))