Nowy tryb życia.
Moje życie w ostatnim czasie uległo gigantycznemu przewrotowi.Ku mojemu własnemu zdziwieniu jestem wewnętrznie spokojniejsza, wyciszona.Np. wczoraj , gdy tylko przyszłam do domu po nocnym dyżurze położyłam się do łóżka i spałam snem spokojnym do 14:00.Do wieczora zresztą już nie wyskakiwałam z koszuli nocnej i tak spędzliśmy z Darusiem popłudnie w łóżeczku:))Nie,nie myślicie,że wyczynialiśmy tam jakieś sekscesy:))Po południu wpadł w odwiedziny mój tata (a my w łóżku hehehe) i po wypiciu kilku drinków odpłynęłam :))Co prawda miałam okropne sny i nawet ok. 1:00 obudziłam się jęcząc, ale pomijam to milczeniem, gdyż te z Was, które mnie już trochę znają , wiedzą, jaka jestem nadwrażliwa, więc sny są efektem moich wewnętrznych obaw.
Dzisiaj rano wstałam z przeświadczeniem,że zdejmę firanki i umyję okna, ale jakoś tak szkoda mi wolnego dnia na takie pierdoły:))Jeszcze nie podjęłam ostatecznej decyzji, ale do niczego nie mam zamiaru się zmuszać.
A co z dietą???Myślę o niej hehehehe.W wolnym dniu panuje nad tym co wkładam do buzi, ale w pracy zupełnie nie zaprzątam sobie tym głowy.Najwiecej pożeram na nocce-jogurty, banany, kanapki, jabłka, cukierki, batony i sama nie wiem co jeszcze, ale ku mojemu zdziwieniu na wadze nie widać tego skutków.
Powoli o mnie zapominacie.Cóż, taka już jest kolej rzeczy.Ja o Was myślę :))
Wpadłam na kawę:))
Wczoraj wróciłam z pracy odmóżdżona.Wpadłam do domu i jadłam , jadłam, jadłam : pierniczki, ciasteczka, kabanosy, chlebek, mięso, zapiłam to kawą z mlekiem , drinkiem , wykąpałam się i położyłam spać:))
Przespałam się godzinkę i pełen brzuchal nie dał dalej , a telefon w mojej głowie tylko - dryńńnńń !!
Jak ktoś w najbliższym czasie nie wpadnie na pomysł ,że jedna osoba nie rozwiąże problemów ponad stutysięcznego miasta to za miesiąc albo dwa czeka mnie wizyta u psychiatry tudzież psychologa.
Musze coś zrobić, coś zmienić....ale co, ale jak???
Dzięki !!
Dzięki,że wpadacie i czasem mnie odwiedzacie :))
Coś tam u mnie sie dzieje,ale nie na tyle żeby temu poświęcać czas.
Właśnie jestem po drinkowym odstresowaniu , więc umyję się i pójde do łóżeczka.Jutro idę na dzionke, więc musze być wypoczęta, zwarta i gotowa do boju:))
Pozdrówka dla tych, które jeszcze o mnie pamiętają !!!
Padam na pysk !!
Przed chwila przyszłam z pracy.Padam na pysk.Telefon dzwonił non toper.Niż jakiś idzie czy jakie licho??
Na osłodę życia chciałam zakupić batona w automacie ,a ten w trosce o moją figurę pożarł 1.50 zł i nie chciał dać mi słodyczka. :))Musiał jeden przedstawiciel płci męskiej potraktować go z buta, a ten złośliwiec i tak wypluł innego batonika:))
A Pan Komendant miał dzisiaj dzień dobroci dla pracowników i osobiście przyszedł zapytać mnie czy nie chciałabym zmienić stanoiwska.Nawet pozwolił zastanowić się nad ewentualnymi propozycjami:))Jakoś nic nie przyszło mi do głowy poza ewentualnym zakurzeniem się w archiwum hehehehe.Ale Dobry z niego Pan :))
A po przyjściu do domku oczywiście zrobiłam skok na wielką porcje makaronu z warzywami i teraz już leżę w łóżeczku jak przysłowiowa skóra z diabła. :))
Do tego wszystkiego okazało się jeszcze, że moj syn przespał cały dzień, a po zmierzeniu temperatury okazalo się, że ma 39 stopni gorączki.O ja wyrodna matka, nawet nie zadzwoniłam do niego caly dzień.
Na jutrzejszy dzień mam poczynione bardzo poważne plany, więc odwiedziny na Vitalii nie wchodzą w rachubę.Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkie moje koleżanki, które o mnie pamiętają i wybaczcie, że nie mam czasu z Wami porozmawiać.Ale jestem z Wami myślami i nawet czasami obgaduje Was z kolegą, z ktorym pracuje na dyżurach :)))CMOKI !!!!
Wtorek.
Dziś jestem po nocnym dyżurze.Spałam jak zabita do 13.00 i żeby nie znudzone miauczenie kota to pewnie spałabym do wieczora.Teraz jestem z lekka zakręcona.
Z moich wcześniejszych zapisów wynika, że zaakceptowałam swoją prace i czuję się w niej jak ryba w wodzie :)Coś w tym jest, ale czy ja mam inne wyjście???
Cały czas narzekam na ból karku, więc chyba nie jest aż tak anielsko.Nikt nie mówił,że będzie łatwo .......:))
Dzisiejszej nocy kupiłam sobie batonika w automacie, który stoi w holu komendy.Przeklęty AUTOMACIE!! Ty moja zmoro i słabości !!!
Na razie stres wygrywa z łakomstwem - rano na wadze ujrzałam 69.400 kg.
A może to przez zazdrość,że Moni się udaje???:))
Monika!!Gonię Cię !!:))
Poniedziałek :)
Rano wstałam, w okienko spojrzałam: jesień, mgła , bleeeee :(
Poczytałam sobie babskie pogaduchy do poduchy o związkach damsko-męskich na "śmieszkach" i oczywiście przeżyłam szereg emocji.Dziewczyny!!!Taka lekturka jest lepsza niż niejeden bestseler!!:)))
Wczoraj byłam cały dzień w pracy i nasunęła mi się taka oto refleksja - młodzież w swojej przewrotności i buntowniczosci dokucza Policji, reaguje agresywnie, ale gdy spotka ich krzywda walą po pomoc jak w dym :)) Do tego domagają się stanowczej reakcji, dosłownie natychmiastowego osądzenia, skazania i ukarania sprawcy :))
Ludzie starsi z kolei dażą nas zaufaniem i zwracaja się po pomoc w sytuacjach kryzysowych.
Przykład???Np. wczoraj przez kilka godzin nie było wody na jednym z osiedli.Na 997 urywały się telefony z prośbą o interwencję w sprawie beczkowozu i zajętego telefonu na pogotowiu wodno-kanalizacyjnym hehehehe.Nie ma prądu w mieście ??Dzwoń na 997 :))Masz depresje??Wal do nas jak w dym
Traktuje to dzisiaj z lekkim przymrużeniem oka, ale to są naprawde przykłady z jednego tylko dyżuru.
Roksana , zadzwoń , może i Tobie pomogą koledzy z mojego resortu :)))
Tak naprawde jestem już w swoim żywiole.Gdyby jeszcze wystarczyło czasu na pomoc tym wszystkim bezradnym życiowo ludziom.
A odbiegając od tematu pracy, to śpiesze donieśc, że po powrocie do domu , do późnej nocy żarłam wszystko co się rusza i nie rusza w moim domu :))Zobaczymy za jakiś czas , jakie będą skutki takiego trybu życia :))
Sobota .
Dzisiaj przeleżymy cały dzień w łóżku.Za nami emocjonujący i pracowity tydzień uwieńczony wczorajszym wielkim piciem do 2.00 w nocy :))
O diecie już zupełnie zapomniałam, ale ku mojemu zdziwieniu moja waga waha się w pożądanych granicach.
Nie mam siły żeby podziękować Wam za pamięć i wpisy do pamiętnika,ale mam nadzieję,że jak wpadnę w rytm to wszystko się zmieni.
W pracy na razie sieję popłoch wśród kolegów, bo słynę tam z tego, że na moje dyżury ściągam różne cudaczne zgłoszenia:))Na wczorajszej nocce zaliczyłam już bombermana i dzięki temu pilnie ściągnięto do pracy całą jednostkę plus służby ratownicze.
Nikt nie miał wątpliwości, że Jonasz wrócił do pracy :))
Żyje! :))
Dzięki dziewczyny, że wykazujecie się taką empatią i zrozumieniem stanu rzeczy :))Przeżyłam ten pierwszy 12 godzinny maraton w pracy i nawet zdążylam dwa razy siknąć i coś tam zjeść :))
Moja praca jest owszem bardzo ciężka i wyczerpująca, ale przypomniało mi się właśnie wczoraj,że to jest jedyna rzecz jaką mogę robić w tej właśnie instystucji.Lubię rozmawiac z ludźmi ,lubię wyzwania, lubię rozwiązywać problemy, pomagać ludziom.......naprawdę to jest praca dla mnie :))
Ale.....wiecie już o mnie przeciez ,że jestem niecierpliwą i energiczną babą, a tam nic nie można załatwić natychmiast.Jeżeli dołożyć do tego moją emocjonalność i zdolność do empatii to na koniec służby wychodzi ze mnie odmóżdżone zwierzę:))Po przyjściu do domu w mojej głowie dlugo jeszcze dzwonił telefon, ale za to po przekąszeniu późnego obiadu i wypiciu lampki wina , padłam jak kawka i spałam dzisiaj do 9:00.I na dzisiaj tyle :))
Za oknem piękne słońce, więc zakładam swoje nowe (ślubne) futerko i pędzę naładować akumulator przed nocną służba :))Bójcie się pijaki i rozwydrzone bachory !!!!:)))
Melduje się !!
Mam za sobą dwa dni pracy na tzw. rozruchu.Tu zapytałam, tam zajrzałam, coś tam sobie przypomniałam, ucho przyłożyłam i już wszystko wiem :))
Wiem, że wytrzymam miesiąc , dwa i trzeba będzie znów zrobić sobie przerwę.Ja nie żartuję.
Jutro mam już samodzielny 12 godzinny dyżur ,a pojutrze nockę.I tak już pewnie do załużonej emerytury.
Nastała era ptasiej grypy - sprzątamy wróble ze wszystkich podwórek.Za jakiś czas bedziemy pedzić motocyklistow, potem źle wychowaną, hałasującą młodzież i takie tam sezonowe ludzkie niedole.
Wraz z frustracją polityków narasta frustracja społeczeńtwa, a wtedy gdzie najlepiej i za darmo się wygadać????No gdzie?!!!!
A u brata nie nachlałam się jak planowałam - za dużo napięć .
Dziękuję Darusiu ,że jesteś:))
Ach....
Czasami żałuję,że nie ma mnie na forum wieczorami.Omijaja mnie igraszki w wannie i inne ciekawe imprezki:))
Ale cóż , w końcu to kwestia priorytetów:))Wieczory muszą być zarezerwowane dla mojego męża, który jak prawdziwy Ślązak wraca z tyrki i ze zmęczenia rezygnuje z jedzenia , picia, ale nie z żony :)))
Rano wyjęłam mundur,który leży na kanapie i łypie na mnie.Brrrrr......
Wieczorem idziemy na imprezkę do mojego brata- chyba się nachleje:)))