Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek :)
27 marca 2006
Rano wstałam, w okienko spojrzałam: jesień, mgła , bleeeee :(
Poczytałam sobie babskie pogaduchy do poduchy o związkach damsko-męskich na "śmieszkach" i oczywiście przeżyłam szereg emocji.Dziewczyny!!!Taka lekturka jest lepsza niż niejeden bestseler!!:)))
Wczoraj byłam cały dzień w pracy i nasunęła mi się taka oto refleksja - młodzież w swojej przewrotności i buntowniczosci dokucza Policji, reaguje agresywnie, ale gdy spotka ich krzywda walą po pomoc jak w dym :)) Do tego domagają się stanowczej reakcji, dosłownie natychmiastowego osądzenia, skazania i ukarania sprawcy :))
Ludzie starsi z kolei dażą nas zaufaniem i zwracaja się po pomoc w sytuacjach kryzysowych.
Przykład???Np. wczoraj przez kilka godzin nie było wody na jednym z osiedli.Na 997 urywały się telefony z prośbą o interwencję w sprawie beczkowozu i zajętego telefonu na pogotowiu wodno-kanalizacyjnym hehehehe.Nie ma prądu w mieście ??Dzwoń na 997 :))Masz depresje??Wal do nas jak w dym
Traktuje to dzisiaj z lekkim przymrużeniem oka, ale to są naprawde przykłady z jednego tylko dyżuru.
Roksana , zadzwoń , może i Tobie pomogą koledzy z mojego resortu :)))
Tak naprawde jestem już w swoim żywiole.Gdyby jeszcze wystarczyło czasu na pomoc tym wszystkim bezradnym życiowo ludziom.
A odbiegając od tematu pracy, to śpiesze donieśc, że po powrocie do domu , do późnej nocy żarłam wszystko co się rusza i nie rusza w moim domu :))Zobaczymy za jakiś czas , jakie będą skutki takiego trybu życia :))
Krstyna
28 marca 2006, 06:11ale nie za duzo, bo skonczysz tak jak ja!(vide-wykresik...3,5 kg wiecej...) Szkoda, zeby Cie to spotkalo! Pozdrawiam!
megi62
27 marca 2006, 20:03jak miło posłyszeć że "wczoraj byłam cały dzień w pracy....."- dołączyłaś do nas kobitek pracujących i widzę że dobrze się z tym czujesz, oby ci starczyło zapału i ochoty na długie lata pracy - no chyba że coś sobie zmajstrujesz? Ale fajnie że jest ktoś kto chce pomagać innym - chociaż czasem nieswornym.A ty masz do tego zamiłowanie widzę POWODZENIA CI ŻYCZĘ W NAPRAWIANIU ŚWIATA!!!!!
blanita
27 marca 2006, 16:51bierz sie w garsc z tym jedzeniem bo zaraz wrocisz do do tego co mialas przed sukcesem. Zanim sie spostrzezesz ...hmmm no wiesz przeciez kto czyha:)))
Bozka1
27 marca 2006, 14:20jak z niechęcią pisałaś o powrocie do pracy. I co? Jesteś w swoim żywiole. I tak ma być. To znaczy, że robisz to co lubisz. Pozdrawiam!
607hanna
27 marca 2006, 11:44bardzo się cieszę , że sie odnalazłaś w pracy. A napady na lodówkę no coż zdarzają się. Pozdrawiam :)))
bri75
27 marca 2006, 11:40A ja uwielbiam mgłę. Żałuję, że nie mogłam do lasu dziś rano się wybrać.
pysiaczek0001
27 marca 2006, 11:34Ty sie tak nie przejmuj ta lodowka i napada na nia. Pracujesz i organizm sie domaga wiekszej ilosci kalorii. No i widze ze na dluzsza mete to bys nie umiala zyc bez swojej pracy :) buzka
roxy1
27 marca 2006, 09:43Mariolcia juz kiedys miałam epizod pomocy kolegów z twego resortu i owszem nie skarżę sie ale wiecej nie skorzystam( choc nigdy nie mów nigdy)a co do Twojej pracy to sama widzisz, ze tylko strach ma wielkie oczy. Buziaki
mooniaa
27 marca 2006, 09:35Mariola życie będąc w domu, a pracując bardzo się rożni. Dlatego rozumiem Twoje napady na lodówkę...ale przecież rywalizacja trwa, więc bierz się do roboty kochana, bo jeszcze trochę i ucieknę Ci na dobre....Mariola ta poważnie to jesteś bardzo dzielna...widzę, że już się zaaklimatyzowałaś w pracy...Trzymaj się kochana:)))